23

9.7K 307 0
                                    

Vivian.

Makijaż zrobiony. Włosy upięte w niskiego koka, jedynie z przodu zostawiłam kilka grubszych kosmyków. Założyłam kolczyki. Czas na suknię. Była prosta, nie była satynowa ale była równie delikatna. Miała odkryte ramiona, tiul szedł przez piersi i zatrzymywał się na ramionach przy zgięciu łokci. Cały dół był gładki z lekko świecącego materiału. Suknia miała mocne wycięcie prawie do biodra co dodawało seksapilu.

Obejrzałam się jeszcze raz w lustrze gdy założyłam białe buty na niewysokiej szpilce.

A co jeśli mu się nie spodobam? Co jeśli się rozmyśli? Przecież ma do tego prawo. Przecież wcale nie musiał się zgadzać.

Denerwowałam się jak cholera.

Hayat stanęła za mną, widziałam jej odbicie w lustrze. Miała piękną długą suknię w kolorze butelkowej zieleni.

- wyglądasz naprawdę ślicznie..

Powiedziała na co delikatnie się uśmiechnęłam.

- a jeśli się rozmyśli?

Zapytałam, a kobieta się zaśmiała.

- dlaczego miałby?

Wzruszyłam lekko ramionami.

- wcale nie musi tego robić, to ja go o to prosiłam, nie on mnie.

Odwróciłam się w jej kierunku gdy podeszła bliżej.

- zdążyłam się domyślić ale uwierz mi, mój syn jest uparty i gdyby sam tego nie chciał, nie zgodziłby się.

Wzięłam głęboki oddech. Miała rację.

- pójdę już.. Za dziesięć minut zaczynamy.

- mogłabym powiedzieć mojemu..

Zawahałam się przez chwilę.

- mogłabyś powiedzieć Dario by do mnie przyszedł?

Zapytałam zanim wyszła. Uśmiechnęła się delikatnie i przytaknęła. Zniknęła za drzwiami. Chwyciłam mały bukiet z białych róż. Usłyszałam pukanie do drzwi, mężczyzna wszedł po chwili do środka, a ja wypaliłam od razu zanim zdążę się rozmyślić.

- nie chcę później żałować, że nie było cię przy mnie w tym dniu więc.. chciałabym żebyś poprowadził mnie do ołtarza ale nie myśl sobie z dużo bo to nie oznacza, że ci wybaczyłam nieobecność przez tyle lat.

Nie powiedział nic tylko stał w szoku i patrzył na moją twarz. Skinął po chwili głową.

- no to super.

Wyszłam z sypialni, a on zaraz za mną. Wyszliśmy do ogrodu. Tylko pięć metrów, zakręt i go zobaczę.

Dario chwycił mnie pod ramię. Muzyka zaczęła grać. Dostałam palpitacji serca i cała się w środku trzęsłam.

- nie jestem najlepszym ojcem.. wiem, że teraz się denerwujesz ale znam Alessandro lepiej niż własną kieszeń i możesz być pewna, że będziesz przy nim szczęśliwa i zadba o ciebie lepiej niż ktokolwiek inny.. lepiej niż ja..

Powiedział. Miałam ochotę się zaśmiać bo akurat każdy kto poświęci mi odrobinę uwagi jest lepszy niż on bo on do tej pory się mną nie przejmował.

Skinęłam tylko głową w geście zrozumienia i ruszyliśmy wolnym krokiem do przodu. W końcu weszliśmy na biały dywan który prowadził do ołtarza.

Czułam na sobie wzrok każdej osoby ale to wzrok Alessandro przeszywał mnie na wskroś. Widziałam tylko jego, nic poza tym. I gdy wcześniej byłam zdania, że jest przystojny.. Tak dziś w garniturze wyglądał obłędnie.

Byłam coraz bliżej, czułam jak do moich oczu napływają łzy. Były to łzy wzruszenia, szczęścia i niedowierzania. Czułam, że jestem w odpowiednim miejscu z odpowiednim mężczyzną.

Zatrzymałam się przed nim, chwycił moją dłoń i ją pocałował. Weszłam na podest. Patrzyłam prosto w oczy Alessandro, nawet nie słuchałam księdza.

Podszedł do nas ojciec Alessandro, podał mi niewielki nóż, a mój zaraz mąż wyciągnął dłoń. Zrobiłam niewielkie nacięcie na wewnętrznej stronie prawej dłoni, on zrobił to samo na mojej i zaraz ją chwycił.

- tak..

Powiedział Alessandro patrząc w moje oczy.

- tak..

Odpowiedziałam gdy ksiądz zapytał czy biorę go za męża. Mój już mąż puścił moją dłoń, wsunął obrączkę na palec serdeczny, ja wsunęłam obrączkę na jego palec i zauważyłam złoty sygnet obok.

- możesz pocałować pannę młodą.

Powiedział ksiądz. Spojrzałam w oczy Alessandro, uśmiechnął się, pochylił i pocałował moje czoło. Przymknęłam oczy na ten gest. Gdy oderwał usta od mojej skóry, pochyliłam się lekko, uniosłam jego dłoń i pocałowałam jego środkowy palec w miejscu gdzie był pierścień. Wyprostowałam się i na nowo odnalazłam jego oczy. Widziałam w nich lekki szok ale szybko zniknął. Dopiero gdy wszyscy zaczęli klaskać przypomniałam sobie o ich obecności.

FIRE ON FIRE #2RossettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz