1. Też myślałem że mogę na was liczyć

4.9K 98 170
                                    

TONY POV:

Na zegarku pokazuje 4 nad ranem nie śpię już prawie od dwóch dni, nie wiem czemu ostatnio coś dziwnego się ze mną dzieje. Nie chcę martwić Vincenta ani reszty rodzeństwa dlatego zostawię to dla siebie.

Wiedziałem że i tak już nie zasnę postanowiłem naszykować się do szkoły, w pierwszej kolejności poszedłem do mojej łazienki. Odrazu poszedłem pod prysznic, świeże rany strasznie szczypały dlatego był to krótki prysznic.

No właśnie rany, od jakiegoś czasu się tnę, wiem że to nie jest za dobre, ale to mi pomaga sam nie wiem czemu.

Jak już mówiłem coś dziwnego się ze mną dzieje.

Gdy skończyłem ubrałem mundurek szkolny i podeszłam do umywalki, umyłem zęby i twarz po czym popsikałem się moją ulubioną wodą kolońską.

Rękawy od koszuli podwinąłem do łokci, nie musiałem się martwić że któryś z braci zobaczy rany czy coś tego typu, nie byłem głupi.

Robiłem to tylko na kostkach i wysoko na udach, tam nie ma szans aby zobaczyli. Niestety zły nawyk dał o sobie znać więc skierowałem się na balkon. Tam już leżała moja paczka fajek oraz zapalniczka, odpaliłem pierwszego papierosa i patrzyłem na coraz to bardziej jaśniejące niebo.

Gdy skończyłem palić czwartą fajkę postanowiłem to zakończyć, robiło mi się nie dobrze a nie chciałem wymiotować.

Wróciłem z balkonu do pokoju i położyłem się na łóżku, gdy spojrzałem na godzinę była już 6.30. Nim zdążyłem co kolwiek zrobić do pokoju wszedł Will.

-Tony wsta....nie śpisz już?-zapytał lekko zdziwiony.

-Nie a coś nie tak?-odpowiedziałem chamsko.

-Nie, śniadanie na dole.

Powolnie wstałem z łóżka i wyszłam z mojego pokoju, dobra tony zakryj swoje prawdziwe oblicze maską obojętność.

Po woli schodziłem po schodach za drugim najstarszym bratem, na dole przy stole siedzieli już wszyscy. Nawet najstarszy brat, dziwne.

Usiadłem na moim stałym miejscu przy Dylanie i zacząłem jeść śniadanie, nie byłem głodny od dobrego tygodnia, ale zmuszałem się trochę do jedzenia.

Gdy grzebałem widelcem w potrawie odezwał się niestety Vincent.

-Tony czemu nie jesz?-na jego pytanie odrazu na niego spojrzałem.

Dokładnie mi się przyglądał, tak jak po jego wypowiedzi reszta rodzeństwa.

Jebany kapuś.

-Jem.-odpowiedziałem oschle.

Żeby wyglądało realniej wziąłem trochę jajecznicy i bekonu i zjadłem, po tym geście rozmowy znowu przeszły na normalny poziom. Czyli Hailie, Hailie i Hailie.

W zasadzie cieszyłem się z tego powodu, nie miałem za dobrych relacji z rodzeństwem no chyba że z Shane'm, ale z nim również mi się pogorszyła.

Może to przez to że siedzę zamknięty w pokoju i praktycznie nie wychodzę.

Ale wracając co do Hailie, cieszyłem się że jest najczęściej w centrum zainteresowania wszystkich oprócz mnie i czasem Dylana. Nikt wtedy nie interesował się mną i tak mi było łatwiej.

Gdy wkońcu zmęczyłem posiłek poszedłem na górę po plecak, odrazu skierowałem się do garażu. Ubrałem kask i wsiadłem na mój motor, wyjechałem z posesji i skierowałem się w stronę szkoły. Po 10minutach parkowałem na moim miejscu parkingowym, gdy zeszłam z pojazdu i zdjąłem kask odrazu podeszli do mnie koledzy.

Ze wszystkimi się przywitałem, i razem poszliśmy na angielski.

I tka byliśmy spóźnieni, pod klasą zaczęliśmy się zastanawiać czy to na pewno dobry pomysł.

-Na pewno mnie spyta, nienawidzi mnie a spóźniam się już 5raz z rzędu.-powiedziałem do reszty.

-Na mnie też ma wkurw.-dopowiedział Liam.

-Dobra chuj.-i po tych słowach otworzyłem drzwi od sali i weszłam do środka.

Nie fatygowałem się na tyle aby powiedzieć dzień dobry, a tym bardziej nie przeprosić. Odrazu skierowałem się do mojego starszego bliźniaka i usiadłem koło niego. Widziałem że ta jebana Josefin jest już wkurwiona i czerwona ze złość.

Dlatego wpadłem na super pomysł, podniosłem rękę do góry i czekałem na jej reakcje.

-Tak monet.-powiedziała jeszcze bardziej się denerwując.

-Nie chcę być nie miły, ale strasznie pani zrobiła się czerwona i wygląda na wkurwioną, coś panią wkurzyło?-odrazu po moim tekście cała klasa zaczęła się śmiać w tym ja.

-Monet uwaga i jedynka.-wykrzyczała jeszcze bardziej wkurwiona.

Vincent mnie zabije, ale znając życie on już o tym wiedział zanim to wszystko się wydarzyło.

-No kurwa za co.-powiedziałem oburzonym.

Ta jednak nie zwracała na mnie uwagi tylko kontynuowała lekcje, shane dziwnie na mnie patrzył przez całą lekcje jednak się nie odzywał co strasznie mnie wkurwiało.

Po chuj się gapi.

Reszta lekcji minęła dosyć szybko, gdy już wracałem do domu byłem naszykowane na awanturę ponieważ moje stopnie są coraz niższe w sumie to lecę na dwójkach i jedynkach tylko z wf mam sześć.

Gdy zaparkowałem motor przed domem, w duszy modliłem się o to aby Vincent jeszcze nie wiedział.

Obojętnym krokiem wszedłem do domu, gdy zdjąłem swoje jordany i się na nowo wyprostowałem przede mną stali magicznie kurwa Will i Vince.

-Kurwa.-szepnąłem sam do siebie na całe szczęście nie usłyszeli.

-Co ma znaczyć ta jedynka i uwaga z angielskiego.-spytał niby to spokojnym ale jedynak chłodnym, ale kurwa po głębyszym zastanowieniu wkurwionym głosem Vince.

-To że dostałem jedynkę?-zadałem pytanie retoryczne,

Byłem coraz bardziej znużony tą rozmową gdy miałem już od chodzić wkońcu się odezwali, a ich słowa zabolały mnie bardziej niż co kolwiek innego.

-Tony masz tu wszystko, a nie możesz zrobić choć jednie rzeczy dobrze albo przynajmniej poprawnie. Co chwilę dostaje telefonu ze szkoły że jesteś bez czelny i nie kulturalny.-powiedział Vincent jednak dopiero to co dodał mnie przygniotło.-Matka i Ojciec by się za ciebie wstydzili.

-Zawiedliśmy się.-dopowiedział Will wcale nie pomagają.-Myśleliśmy że możemy na ciebie liczyć.

Poczułem szczypanie pod powiekami pod którymi znajdowały się gorące łzy. Jednak ani jednej nie pozwoliłem wypłynąć.

-Też myślałem że mogę na was liczyć.-po wiedziałem po czym szybko pobiegłem do swojego pokoju, zamknąłem drzwi na klucz i się po nich o usunęłem na podłogę.

Dopiero teraz po moich policzkach zaczęły lecieć łzy, nie chciałem tego zrobić, ale nie mogłem się powstrzymać.

Złapałem za telefon i wyjąłem spod Etui..

Tony monet też ma uczucia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz