53.

91 4 9
                                    

Monachium

Po kilku dniach Piotr wyjechał, a Jagna i Wilhelm zaczęli ciche przygotowania do nowego życia. Zaczynało się robić coraz cieplej, świat budził się do życia. Jagnie w końcu ciężko było ukryć ciążę i już wszyscy wiedzieli, że spodziewa się dziecka. Posypało się trochę gratulacji, ale i nieprzychylnych komentarzy, które starała się ignorować. Ciotka Maria zaraz pojawiła się z powrotem w domu, gotowa zamknąć Jagnę aż do rozwiązania w pokoju, ale małżeństwo wyjaśniło jej, że wszystko już jest załatwione i przygotowane i po prostu czekają na odpowiedni moment, by Jagna mogła wyjechać na wieś i tam w spokoju urodzić.

Wilhelm znalazł żonie akuszerkę, która czuwa nad jej stanem, mamkę, która będzie gotowa wykarmić malucha i opiekunkę do dziecka. Rudowłosa poprosiła też Huberta o zajęcie się Ersterem, na co przystał z chęcią. Dzień później pojawiła się u niej jego żona, Sofia, która zaproponowała pomoc przy ciąży, porodzie, połogu i początkowej opiece nad noworodkiem. Umówili się, że pojedzie razem z nią i mężem do domu na wsi. Ona zajmie się ciężarną, a Hubert, pod okiem Jagny, będzie zajmował się ogierkiem.

- I jak się czujesz? - spytała Helena.

Siedziały w zamkowych ogrodach, korzystając z ładnej pogody. Akuszerka radziła, by spędzała dużo czasu na świeżym powietrzu, ale uważała przy tym na słońce.

- Jakbym połknęła żelazo z całego Monachium. Nogi mi puchną, plecy potwornie bolą, jestem ociężała, ciągle bym coś jadła i zmieniam nastroje jak proporzec na wietrze. Dziwię się, że Wilhelm ze mną wytrzymuje.

- Jest tobą oczarowany. Ciągle mówi, że promieniejesz.

- Najwidoczniej stracił wzrok. Wyglądam jakbym wróciła z wojny - sapnęła i odchyliła głowę w tył, patrząc w niebo.

Helena spojrzała z powątpiewaniem na przyjaciółkę. Zdarzyło jej się widywać kobiety w gorszej kondycji.

- I tak cię kocha - zapewniła - Odkąd jesteś przy nadziei, wydaje się weselszy, niż zwykle.

- Może. Teraz tym bardziej jest podekscytowany, bo książę szykuje się na wyprawę - splotła palce na brzuchu i popatrzyła na nie - Będzie jechał, jako prawdziwy pasowany rycerz.

- Nie brzmisz na dumną.

- Gdybym nie była w ciąży, może byłabym bardziej - wzruszyła lekko ramionami - Tak czy tak, jedzie się bić. Ryzyko jest zawsze.

Helena przysunęła się do niej i objęła ją ramieniem, pozwalając, by jej głowa spoczęła na jej barku.

- Wróci do was cały i zdrów - zapewniła.

***

Fryderyk nie bez powodu był jego najlepszym przyjacielem. Znosił jego humory i był wobec nich naprawdę cierpliwy. Potrafił też sprowadzić go na ziemię, gdy za bardzo dawał ponieść się emocjom. Tak jak tego dnia. Wilhelm, po usłyszeniu wieści, że książę wybiera się na wyprawę, bardzo się zapalił i od razu rozpoczął przygotowania. Dzisiaj jednak wezwał go ojciec i oznajmił, że ten nigdzie nie jedzie. Wściekły rycerz zrobił mu awanturę, poszedł nawet do księcia, a jak się okazało, nie była to jego decyzja, a podskarbiego. Zły poszedł z Fryderykiem do karczmy, by się uspokoić, ale zamiast tego - wdał się w bójkę. Chciał wrócić do domu, ale przyjaciel nie pozwolił mu pokazywać się brzemiennej żonie w takim stanie. Zabrał go na zamek, do swojej kwatery i tam opatrzył.

- Masz - podał mu bukłak - Pomaga.

Wilhelm bez namysłu pociągnął łyk, ale zaraz odsunął bukłak od ust, czując w przełyku palącą gorzałkę. Zaniósł się kaszlem, aż w oczach stanęły mu łzy.

Córka KoniuszegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz