Epilog

5 0 0
                                    

Minęły trzy miesiące od mojego pierwszego koncertu. W tym czasie zdążyłam wydać swoją solową piosenkę i zagrać ją na scenie. Ludzie polubili ten utwór tak bardzo, że jest jednym z najpopularniejszych na Spotify, nawet do teraz.  A jego premiera miała miejsce miesiąc temu. 

Czerpię z muzyki przyjemność każdego dnia i nie wyobrażam sobie z niej zrezygnować. 

Coś, czego sobie również nie wyobrażam, to życia bez Jamesona. Każdego dnia zakochuję się w nim coraz mocniej i nie wiem, czy kiedykolwiek to uczucie przestanie rosnąć. Dosłownie każda chwila przy nim staje się magiczna, a całe zło kończy swoje istnienie. Daje mi poczucie bezpieczeństwa. Sprawia, że czuję się ważna i kochana. Wspiera mnie we wszystkim i jest ze mnie dumny. 

Jest idealny. A ja uświadamiam to sobie codziennie na nowo. 

I ciągle, gdy patrzę na swoją lewą dłoń, nie mogę przestać się uśmiechać. 

Powiedziałam "tak" dokładnie dwa tygodnie temu i nie żałuję. Jestem pewna, że to właśnie z nim chcę spędzić resztę swojego życia. 

Ta chwila była cudowna. Grałam z nim koncert i... Uklęknął przede mną, trzymając w dłoni czerwone serduszko. A w jego środku pierścionek z białego złota ze sporym brylantem, bo dobrze wie, że takie uwielbiam. Jedyne, co zdołałam z siebie wtedy wydobyć to "tak". Nie zapomnę tego nigdy, bo było to połączenie dwóch wspaniałych dla mnie chwil. Coś jak marzenie. Sen na jawie. 

Płakałam ze szczęścia i nadal, gdy spoglądam na pierścionek zdarza mi się uronić łzy wdzięczności i radości. 

Stoję przed Jamesonem, który właśnie szykuje swoje rzeczy. 

Moje serce cieszy się na jego widok i cierpi z powodu jego nieobecności. 

- Wrócę wieczorem. Od razu pokażę ci, co nagraliśmy. 

- Oczywiście. Będę tęsknić - mówię zgodnie z prawdą. 

Nigdy nie sądziłam, że można tak szybko do kogoś przywyknąć. Do jego obecności. I pokochać ją. Pokochać tego człowieka. Myślałam, że na to potrzeba dużo czasu, a Jameson udowadnia mi, że jeśli jest się sobie przeznaczonym, to czasu za wiele nie trzeba. 

I nadal mnie to zadziwia, ile zmian zaszło w moim życiu ostatnimi dniami. Ale nie chciałabym wracać do tego, co było przed nimi. Ani trochę. 

Rozkładam swoje ręce, dając mu znak, żeby mnie przytulił. Robi to z niezwykłą czułością. 

- A co jak cię nie wypuszczę? - pytam ironicznie. 

- Wtedy zostanę z tobą cały dzień i zrobimy, co tylko będziesz chciała. 

Uśmiecham się, słysząc te słowa. 

Prostuję się i całuję go w usta. 

- Dzisiaj wreszcie spotkam się z Cameron - informuję go, choć mówiłam to już parę razy wcześniej. 

- Chyba przyda jej się to spotkanie. 

- Na pewno. 

Wzdycham. 

- Uważaj na siebie - mówię lekko zmartwiona. 

- Kocham cię, Amberly. 

- Też cię kocham, Jam. 

Chwytam jego twarz w swoje dłonie i łączę nasze usta na chwilę. 

- Jak wrócisz, to cię wycałuje. 

- Nie mam nic przeciwko. 

- To bardzo dobrze. 

Śmiejemy się, ale po chwili zostaję sama z ciszą. 

Zaśpiewam o TobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz