Weszliśmy do środka, a tam dotknęło nas ciepło. Rozebraliśmy się z kurtek i butów, po czym poszliśmy do salonu. Tam siedziała mama.
- O! Mamy gościa - zauważyła. Ciepło przywitała Bartka. - Zrobię herbaty.
- Ja pójdę z tobą - to powiedział Filip i razem z nią wyszli do kuchni. Zostawili nas samych.
- Czy to na pewno w porządku? Nie chce przeszkadzać...
Spojrzałem na niego przelotnie, bo w pełni zatrzymać na nim wzrok groziło zawałem. Poprawiłem okulary.
- Nie, spoko jest. Siadaj.
Pierwszy klapłem na kanape. Sądziłem, że wybierze fotel, miejsce gdzieś odległe ode mnie - a jednak przysiadł się tuż obok mnie. To było absurdalne...! Karygodne...! I do tego... tak cholernie uszczęśliwiające! Wstrzymałem oddech.
Spodziewałem się, że zaraz coś powie - chciał przecież wyjaśnić sytuację. Albo przynajmniej o coś zapyta. Tymczasem on siedział i milczał. Bawił się palcami nieśmiało i nadal próbował pozbyć się rumieńca z twarzy. Widocznie nie działało.
- Ekhem! Herbata.
W końcu, zbawienie! Filip przyszedł i podał nam ciepłe napoje. To powinno nas rozgrzać i on powinien zaradzić coś na te ciszę. Zamiast pchnąć nas do przodu, obrócił się do nas plecami.
- Zagadam Klare.
- C-co? Czekaj, wracaj...!
- Nie - rzucił chłodno i stanowczo. - Powodzenia.
Filip mnie zdradził. Jak zwykle. Jego zachowanie było zbyt oczywiste, w ogóle nie starał się ukryć, że robi nam przestrzeń do rozmowy... na temat nas. Spojrzeliśmy na siebie znowu. I jednocześnie odwróciliśmy wzrok.
- Twój brat chyba...
- On jest głupi.
- ...chce dla ciebie dobrze.
- Taa - burknąłem, pozwalając sobie zlekceważyć ten temat. Nie po to tu przyszedł w końcu... prawda?
Ale nic nie chciał powiedzieć. Milczał i wypijał herbatę. Z czasem ogrzał się a jego rumieńce z policzków zniknęły. Słyszałem jak oddycha. Równo i głośno. A może to byłem ja? Nie... ja wstrzymywałem oddech.
W końcu herbata się nam skończyła. Nie mieliśmy już czym zająć usta. Trzeba było zacząć mówić.
- No więc... chciałem pogadać - zaczął. Był ostrożny.
- O czym? - zapytałem jakbym nie znał odpowiedzi.
- O tym co jest między nami.
Znowu się zaczerwienił. Wyglądał przeuroczo. Ja też zalałem się czerwienią, a do tego poplątałem słowa.
- A-a fco, f-co... co jest... ję-między mi- między nami? Jest...
On nieco się uśmiechnął. Uroczo.
- No wiesz... jakieś uczucia.
- N-nie mahahaha! Wyjdę mycie! Znaczy wymycie... znaczy.. wydamy się- uhhh - z zażenowania schowałem twarz w dłoniach. Wydaje ci się - to miałem na myśli.
- Te serduszka na kartce i mój rysunek... - przypomniał. Całe zdarzenie z tamtej chwili przeleciało mi przed oczami. - Byłeś naprawdę beznadziejny w ukrywaniu prawdy.
Nie mogłem zaprzeczyć.
- Zapytałeś mnie, czy gdybyś wyznał prawdę to czy nadal bym chciał cię znać. I ja... ja też chciałem cię o to zapytać.
CZYTASZ
Nieszczęśliwa miłość | BxB
RomanceKaj jest szaleńczo zakochany w swoim koledze o imieniu Bartosz z klasy równoległej. Chłopak od wielu miesięcy go obserwuje, ale nie ma w sobie śmiałości żeby z nim porozmawiać, dlatego ukrywa to uczucie. Nawet kiedy przez różne zbiegi okoliczności p...