Rozdział 24 | To co jest między nami

43 4 0
                                    

Weszliśmy do środka, a tam dotknęło nas ciepło. Rozebraliśmy się z kurtek i butów, po czym poszliśmy do salonu. Tam siedziała mama.

- O! Mamy gościa - zauważyła. Ciepło przywitała Bartka. - Zrobię herbaty.

- Ja pójdę z tobą - to powiedział Filip i razem z nią wyszli do kuchni. Zostawili nas samych.

- Czy to na pewno w porządku? Nie chce przeszkadzać...

Spojrzałem na niego przelotnie, bo w pełni zatrzymać na nim wzrok groziło zawałem. Poprawiłem okulary.

- Nie, spoko jest. Siadaj.

Pierwszy klapłem na kanape. Sądziłem, że wybierze fotel, miejsce gdzieś odległe ode mnie - a jednak przysiadł się tuż obok mnie. To było absurdalne...! Karygodne...! I do tego... tak cholernie uszczęśliwiające! Wstrzymałem oddech.

Spodziewałem się, że zaraz coś powie - chciał przecież wyjaśnić sytuację. Albo przynajmniej o coś zapyta. Tymczasem on siedział i milczał. Bawił się palcami nieśmiało i nadal próbował pozbyć się rumieńca z twarzy. Widocznie nie działało.

- Ekhem! Herbata.

W końcu, zbawienie! Filip przyszedł i podał nam ciepłe napoje. To powinno nas rozgrzać i on powinien zaradzić coś na te ciszę. Zamiast pchnąć nas do przodu, obrócił się do nas plecami.

- Zagadam Klare.

- C-co? Czekaj, wracaj...!

- Nie - rzucił chłodno i stanowczo. - Powodzenia.

Filip mnie zdradził. Jak zwykle. Jego zachowanie było zbyt oczywiste, w ogóle nie starał się ukryć, że robi nam przestrzeń do rozmowy... na temat nas. Spojrzeliśmy na siebie znowu. I jednocześnie odwróciliśmy wzrok.

- Twój brat chyba...

- On jest głupi.

- ...chce dla ciebie dobrze.

- Taa - burknąłem, pozwalając sobie zlekceważyć ten temat. Nie po to tu przyszedł w końcu... prawda?

Ale nic nie chciał powiedzieć. Milczał i wypijał herbatę. Z czasem ogrzał się a jego rumieńce z policzków zniknęły. Słyszałem jak oddycha. Równo i głośno. A może to byłem ja? Nie... ja wstrzymywałem oddech.

W końcu herbata się nam skończyła. Nie mieliśmy już czym zająć usta. Trzeba było zacząć mówić.

- No więc... chciałem pogadać - zaczął. Był ostrożny.

- O czym? - zapytałem jakbym nie znał odpowiedzi.

- O tym co jest między nami.

Znowu się zaczerwienił. Wyglądał przeuroczo. Ja też zalałem się czerwienią, a do tego poplątałem słowa.

- A-a fco, f-co... co jest... ję-między mi- między nami? Jest...

On nieco się uśmiechnął. Uroczo.

- No wiesz... jakieś uczucia.

- N-nie mahahaha! Wyjdę mycie! Znaczy wymycie... znaczy.. wydamy się- uhhh - z zażenowania schowałem twarz w dłoniach. Wydaje ci się - to miałem na myśli.

- Te serduszka na kartce i mój rysunek... - przypomniał. Całe zdarzenie z tamtej chwili przeleciało mi przed oczami. - Byłeś naprawdę beznadziejny w ukrywaniu prawdy.

Nie mogłem zaprzeczyć.

- Zapytałeś mnie, czy gdybyś wyznał prawdę to czy nadal bym chciał cię znać. I ja... ja też chciałem cię o to zapytać.

Nieszczęśliwa miłość | BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz