Rozdział 15 | Chwila zawachania

47 10 2
                                    

Emilia po raz kolejny przeszła obok mnie obojętnie. Chociaż chciałem się przywitać to mnie zignorowała i nawet nie pozwoliła się odezwać. Zachowywała się tak już cały tydzień, a moje poczucie winy i frustracja, narastały. Patrzyłem jak odchodzi, obmyslając plan na to żeby zagadać, nie zauważając tego w którym momencie obok mnie znaleźli się Adam, Dawid i Bartek.

- Kobiety są straszne - powiedział nagle Adam. - Dlatego nie mam żadnej.

- Albo dlatego, że żadna cię nie chce - powiedział Dawid, na co Adam się oburzył.

- Nieprawda! Po prostu dziewczyny są problematyczne i Bartek może przyznać mi racje, prawda?

Spojrzeliśmy na Bartka.

- Dziewczyny są trudne do zrozumienia - powiedział wymijająco. - Ale trzeba się jakoś dogadać.

- Emilia całkowicie mnie ignoruje i nie dopisuje na moje SMSy.

- Ze mną też nie chce rozmawiać - zadeklarował Bartek, co było niemało zaskakujące. - Zaproponowałem jej współpracę w związku z 11 listopada, ale zadeklarowała, że się tym zajmie sama.

- A to dziwne - skomentowałem.

- Zignorujcie ją - polecił Adam. - Tak samo jak Martyna unikała Bartka i potem zerwali... to wygląda w ten sam sposób. Zerwij z nią.

Dawid trzepnął go w głowę i powiedział:

- Przestań. To jego decyzja.

Adam burknął coś pod nosem. Potem cała nasza czwórka patrzyła jak Emilia razem z Martyną i Julią wymieniają kilka zdań i odchodzą. Jeśli Emilia nie chciała ze mną rozmawiać osobiście to mogłem wykorzystać jej przyjaciółki do pośredniej rozmowy. Wtedy zakomunikowałem:

- Już wiem co zrobię.

I ruszyłem w ich stronę.

- Dawaj, Kajtek! - dopingowali mi. - Bierz ją.

Szedłem za nimi na parter, gdzie pożegnały się z Julią. Ona poszła w swoją stronę, a Martyna i Emilia usiadły na ławce. Uniosłem głowę wysoko, poprawiłem okulary i podszedłem szybkim krokiem. Stanąłem przed nimi, spotykając się z wścikłym wzrokiem Emilii.

- Prze-

- Słyszałaś coś, Martyna? - przerwała mi. - Jakby powietrze chciało przemówić. Jakaś niewidzialna siła...

- Emilio, przepra-

- Słyszałaś?! Znowu. Dzieje się coś złego, powinnyśmy odgonić te siłę.

Skwasiłem mine.

- Chciałem cię przepro-

- Ale ja nie chcę z tobą rozmawiać.

W końcu do mnie się odezwała. Po części rozumiałem jej gniew - gdyż ona też kochała Bartka jak ja, a moje złamanie zasad mogło być dla niej wielkim ciosem. Musiałem wziąć na siebie odpowiedzialność, dlatego nagle przed nią ukleknąłem na jedno kolano. Spojrzałem na nią z dołu i złapałem ją za rękę.

- Przepraszam, wybacz mi. Chcę z tobą porozmawiać.

- C-co ty robisz? Wstawaj i nie rób z siebie błazna.

- Nie wstanę póki mi nie wybaczysz.

- Jestem na ciebie zła! - zawołała, chociaż tak naprawdę zrobiła się już miękka. - Denerwujesz mnie...

- Emilio, może - wrtąciła Martyna - powiesz mu. Kaj powinien wiedzieć.

Emilia pokręciła głową. Była twarda i miała wyraźną urazę, ale mimo tego skłoniła się ku mnie. Spojrzała na mnie łaskawiej i kazała:

Nieszczęśliwa miłość | BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz