11. Ile dostałeś?

55 4 0
                                    

Obudził mnie ból w prawej nodze kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam Iana i Larę skaczących po naszych nogach. 

- Co wy robicie? - zapytałam.

- Chcemy was obudzić, mama woła na śniadanie - powiedział Ian.

- Czemu leżysz tak blisko Matteo? - zapytała Lara, kurwa po chwili zorientowałam się, że głowę miałam na jego klatce piersiowej, a on obejmował mnie ramieniem, szybko się podniosłam i szturchnęłam Matteo.

- Ani słowa tacie, jasne? - zapytałam.

- No nie wiem - udawała, że się zastanawia.

- Co chcesz? - zapytałam.

- Ostatnio spodobała mi się sukienka, chcę żebyś mi ją kupiła - powiedziała.

- Mama nie może ci jej kupić? - zapytałam.

- Nie zgodziła się, bo powiedziała, że szybko ją zniszczę - oznajmiła.

- Ile kosztuje? - zapytałam.

- Pięćset dolarów - otworzyłam szeroko oczy.

- Ile? Nie ma mowy - zaprzeczyłam.

- To tatuś się dowie - założyła ręce na piersi patrząc na mnie wyczekująco, mała czteroletnia szantażystka.

- Zgoda, kupie ci - tata nie może się dowiedzieć.

- Super - powiedziała.

- Ej ja te tak chcę - jęknął Ian.

- Nie ma mowy młody - mruknął Matteo podnosząc się.

- Spokojnie, jeszcze wszystkiego cię nauczę - Lara poklepała go po plecach, wymieniałam z Matteo trochę przestraszone spojrzenie.

- Zjeżdżać stąd, zaraz zejdziemy - powiedział Matteo.

- I niczego nie będziesz go uczyć - oznajmiłam.

- Zobaczymy - wybiegli z pokoju, a ja nie wierzyłam w zachowanie mojej czteroletniej siostry.

- Ona jest niemożliwa - powiedziałam, Matteo się zaśmiał.

- No nic, przebiorę się w łazience, a ty możesz spokojnie przebrać się tutaj w moim pokoju i zejść już na dół - powiedział.

- Okej - powiedziałam, wziął swoje rzeczy i wyszedł, a ja przebrałam się w swoje ubrania z torby. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół wchodząc do kuchni.

- Dzień dobry - powiedziałam i usiadłam przy stole koło Lary.

- Jak się spało? - zapytała Grace.

- Dobrze - oznajmiłam.

- Chyba bardzo przytulaśnie - mruknęła pod nosem moja siostra, spojrzałam na nią karcąco, pyskata paskuda, przysięgam, że w coś ją wrobię kiedy nie przestanie.

- Cześć mamo - Matteo wszedł do kuchni, pocałował swoją mamę w policzek i usiadł obok mnie.

- Nie obudziłeś Caleba i Erice? - zapytała Grace.

- Myślałem, że już zeszli - wzruszył ramionami, Grace przewróciła oczami.

- Zjedzą później, pewnie i tak nie wstaną - oznajmiła.

- Po śniadaniu będziemy już wracać do domu - zwróciłam się do Lary.

- Nie, czemu? - zapytała.

- Lara muszę załatwić swoje pilne sprawy, nie kłóć się ze mną proszę - poprosiłam.

- Niech będzie - powiedziała przygnębiona, pocałowałam ją w czoło.

Let's give ourselves a chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz