15. To nie argument

56 5 0
                                    

- Czemu tak późno wracasz? - takimi słowami powitał mnie tata kiedy weszłam do domu.

- Jest osiemnasta - oznajmiłam.

- Daj jej spokój kochanie - powiedziała mama, objęła tatę od tyłu całując go w policzek, puściła mi oko.

- Will mi powiedział, że świetnie bawiliście się na strzelnicy - powiedział tata. 

- To prawda Matteo dobrze sobie radzi z bronią, zabiera mnie jutro na plażę - oznajmiłam.

- Nie za szybko to wszystko? - spojrzałam na niego rozbawiona.

- Został niecały miesiąc do naszej osiemnastki, nie jestem już małą dziewczynką tato - oznajmiłam.

- Ty zawsze będziesz moją małą dziewczynką - zaśmiałam się kiedy tata i mama powiedzieli to razem.

- Chodź Dylan, daj naszej córce spokój - mama pociągnęła tatę na górę.

- Gdzie mnie prowadzisz? - zapytał z cwanym uśmiechem tata.

- Jeśli się zamkniesz odwołam twój celibat - usłyszałam, skrzywiłam się i poszłam do kuchni, nie chciałam więcej tego słuchać.

- Cudownie, że wróciłaś pożyczysz mi swoją deskorolkę? - zapytała.

- Po co ci? Nie umiesz na niej jeździć - oznajmiłam.

- Idę jutro z znajomymi Caleba do parku, powiedział, że mnie na uczy - oznajmiła.

- Jest w garażu, możesz ją sobie wziąć - pisnęła i mnie przytuliła.

- Dziękuje - powiedziała i pobiegła na górę. Zrobiłam sobie kanapki i poszłam do swojego pokoju. Zjadłam swoją kolację, przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku, przyszła mi wiadomość. Usłyszałam dzwonek do drzwi, zdziwiłam się bo kto mógłby teraz przyjść, stwierdziłam, że zejdę i otworzę. Wyszłam z pokoju, zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi.

- Co ty tu robisz? - zapytałam.

- Przyszedłem do ciebie - powiedział Zack, prychnęłam.

- Po co? - zapytałam.

- Jak wiesz nie jestem już z Maggie - powiedział.

- Tak wiem, dobrze mi to pokazała - oznajmiłam.

- Chcę zaprosić cię do kina - powiedział.

- Nie lubię chodzić do kina - skłamałam.

- To do parku - oznajmił.

- Słuchaj, nie chcę się z tobą umawiać, dobrze wiem, że założyłeś się się ze swoimi kumplami o to by mnie przelecieć - oznajmiłam.

- Jakbyś mi się dała to nie musiałbym się zakładać - prychnęłam z niedowierzaniem, mówił to jakby nic, skurwysyn.

- Och czyli to prawda, wynoś się i może wyruchaj Maggie, może wtedy da mi spokój - zatrzasnęłam mu drzwi przed twarzą.

- Dupek - wróciłam na górę, położyłam się na łóżku i postanowiłam tym razem pójść spać.

***

Obudził mnie mój dzwoniący telefon, odebrałam go.

- Czego dusza pragnie? - zapytałam zaspana.

- Jeszcze śpisz? - zapytał zdziwionym głosem Matteo.

- Tak, a która jest godzina? - zapytałam.

- Siódma trzydzieści, chciałem skorzystać z twojej propozycji podwózki - szybko wstałam.

Let's give ourselves a chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz