Rozdział 18

845 61 3
                                    


– To wcale nie jest podejmowanie decyzji pod wpływem chwili – odparłam argumenty Eleonory. – To przemyślane działanie, które wynika z twoich rad!

– Ale to może być niebezpieczne!

Pierwszy raz w życiu zobaczyłam swoją terapeutkę w innym świetle. Zawsze wydawała się najbardziej stabilną emocjonalnie osobą, jaką znałam i mimo wszystko, chyba nadal tak było. Nie mogłam stwierdzić, że jeden wybuch całkowicie przekreślił jej obraz w mojej głowie, jednak tego dnia coś się zmieniło.

Kiedy tylko Eleonora usłyszała o tym, że chciałam porozmawiać z Lorraine, cała zesztywniała. Nie rozumiałam, dlaczego aż tak bardzo wzięła to do siebie, dopóki z jej ust nie padło w końcu pytanie:

– Czy Christopher odbiera cię dzisiaj z terapii?

– Tak. – Pokiwałam głową i spojrzałam na zegar. – Powinien być za jakieś dziesięć minut.

Usłyszałam, jak wypuszcza powietrze przez usta. W tamtej chwili wydawała się moim przeciwieństwem – ja pozostawałam rozluźniona, pewna swojego stanowiska, ona natomiast była mocno zmieszana. Nie wiedziała do końca, co powiedzieć.

– W takim razie mamy jeszcze chwilę, by porozmawiać o wcale nie mniej ważnej sprawie, o której zdaje mi się, trochę zapomniałaś. – Spojrzała na mnie uważnie, przywołując na siebie sto procent mojej uwagi. – Myślałaś o tym, jak Christopher zareaguje na tę nowinę?

– Ale dlaczego mam się kierować tym, jak on zareaguje? – zapytałam szczerze zdziwiona. Miałam wrażenie, że postawa terapeutki przeczyła jej poprzednim wskazówkom, co do mojego życia. Przez moment poczułam się urażona, jakby wbijała we mnie szpilkę.

– Absolutnie nie chodzi mi o to, by się tym kierować! Po prostu... Alex. – Eleonora wstała i udała się w kierunku okna. Miałam wrażenie, że spoglądała na parking, w poszukiwaniu samochodu Chrisa. Sama wyjrzałam w jego kierunku, jednak nie zauważyłam żadnego czerwonego samochodu, co oznaczało, że jeszcze się nie zjawił. – Zależy mi na was. Nie chcę, by krótka chwila, kiedy mogłaś mnie nie do końca dobrze zrozumieć, przekreśliła wasze terapie.

Przez moment wydawało mi się, że mój umysł płatał mi figle i słyszałam słowa, których słyszeć nie powinnam. 

Zmrużyłam oczy i wzięłam głęboki oddech.

– Nasze terapie?

Uniosłam twarz. Eleonora nie spuszczała ze mnie wzroku. Zagryzła wargę. Widziałam, jak toczy ze sobą walkę.

– Boże – syknęła pod nosem. – Alex, przepraszam cię. Od początku wiedziałam, że powinnam zakończyć sesję, kiedy tylko pojawiły się we mnie emocje. To nieprofesjonalne.

Moja głowa zupełnie nie zwracała uwagi na jej słowa. W tamtym momencie czułam pulsowanie całego ciała, które z sekundy na sekundę się pogłębiało.

– Chris też prowadzi u ciebie... terapię? – Ostatnie słowo ledwo przeszło mi przez gardło, ale nie dawałam za wygraną. – Dlaczego nic o tym nie wiem?

Nie przypominałam sobie, by mój ukochany kiedykolwiek choć wspomniał o tym, że potrzebuje z kimś porozmawiać o swoich problemach. Oczywiście nigdy nie uznałabym tego za jakkolwiek złe. Zdawałam sobie sprawę, że sam mógł potrzebować pomocy, choć sprawiał wrażenie silnego nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Bolało mnie tylko to, że z jakiegoś powodu postanowił przede mną ten fakt zataić.
Dlaczego?

Przecież nigdy nawet nie przyszłoby mi do głowy, by w jakikolwiek sposób to negować! Chciałam być z nim na dobre i na złe. Zawsze. Zatajenie przede mną tej sytuacji to strzał w policzek.

Na zawsze, Panie ProfesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz