Rozdział 19

829 59 5
                                    


Cisza panująca w gabinecie była zwiastunem prawdziwego armagedonu. Nigdy nie widziałam Chrisa w takim stanie. Nawet wtedy, gdy obudziłam się w szpitalnej sali, a on chwilę wcześniej dowiedział się o śmierci naszego dziecka. Wtedy był załamany. Smutek wyraźnie malował się na jego twarzy, a jego siła była wręcz nie do opisania.

W gabinecie Eleonory wyglądał całkiem inaczej. Widziałam w nim kulminację wszelkich możliwych negatywnych emocji. Strach, smutek, wściekłość i przede wszystkim mocna frustracja.

– Coś ty jej nagadała? – warknął w stronę Eleonory, a ja dziękowałam niebiosom, że jednak nie wyszliśmy z gabinetu. Łudziłam się, że miałam w niej jakiekolwiek wsparcie. Nie na długo. – Chciałem, żeby jej psychika się odbudowała, a nie legła w gruzach!

– Uspokój się – westchnęła ciężko kobieta. – Właśnie dlatego chciałam, byś uczestniczył w sesji terapeutycznej Alex. Ta sytuacja dotyka waszej dwójki równie mocno i ja naprawdę rozumiem, jak jest wam ciężko.

– W dupie mam te twoje sesje. – Patrzył na nią, jakby naprawdę tak myślał. – Który nurt psychoterapii uczy o tym, by wchodzić w paszczę lwa?

– Chris – jęknęłam, ale całkowicie mnie zignorował. Poczułam dziwne ukłucie, jakby to z mojego powodu, terapeutka dostawała od niego baty.

Wpatrywał się w Eleonorę, oczekując odpowiedzi na swoje pytanie. Współczująco spojrzałam na kobietę, która w końcu podniosła wzrok z podłogi. W jej twarzy coś się zmieniło. Nie wyglądała już na zmieszaną. Przyjęła rzuconą rękawicę. Zmrużyła oczy, przez chwilę jeszcze się wahając.

– A ja mam w dupie ten cały profesjonalizm. – Pewnym siebie krokiem podeszła w stronę Chrisa. – Starałam się, by...

– Widzę, jak się starałaś – prychnął.

– Nie przerywaj mi! – Uniosła głos, mrużąc przy tym oczy. – Starałam się być dla Alex najlepszą terapeutką. Zależy mi na niej, tak samo, jak na tobie, biorąc pod uwagę naszą długoletnią znajomość. Wiedziałam, że nie powinnam być terapeutką również dla ciebie. W tym zawodzie nie ma miejsca na prywatne relacje.

– Nie byłaś moją terapeutką. Ani przez minutę.

Spojrzała na niego zszokowana, a ja już po chwili patrzyłam na niego z nie mniejszą dezorientacją wymalowaną na twarzy. Nie nadążałam. Nie potrafiłam połączyć faktów.

– Przecież Eleonora powiedziała...

– Nie słuchaj tego, co mówi Eleonora – zwrócił się bezpośrednio do mnie, ale po chwili przeniósł wzrok na terapeutkę. – Ledwie trzy prywatne rozmowy, a ty już uważasz, że prowadziłaś ze mną terapię? To śmieszne.

O czym on mówił? Poczułam się jakbym stała między jasną i ciemną stroną mocy. Przez chwilę nie poznawałam ani Chrisa, ani terapeutki, która naprawdę postanowiła porzucić zachowywany dotąd profesjonalizm.

Christopher po raz pierwszy od dawna całkowicie oddał się emocjom. Od tygodni widziałam, jak się przed tym bronił. Frustracja, którą musiał odczuwać z powodu tłumienia wszystkich tych odczuć, gromadziła się w nim od dawna. Starał się mnie ochronić, a momentami obchodził się ze mną jak z jajkiem. Może i była to kwestia czasu, kiedy nastąpi niekontrolowany wybuch, ale zupełnie nie spodziewałam się, że wydarzy się to właśnie tamtego dnia.

– I właśnie tego się obawiałam – westchnęła nagle Eleonora. – Chcesz ją ochronić, za wszelką cenę. Nie dostrzegasz przy tym, że takim zachowaniem burzysz to, co sama przepracowała. Alex jest naprawdę silną, samodzielną dziewczyną, która potrafi zmierzyć się z wieloma sytuacjami, choć przez pryzmat waszej relacji możesz tego do końca nie dostrzegać.

Na zawsze, Panie ProfesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz