Rozdział 25

3.1K 72 25
                                    

Po ustaleniu planu umówiłem się z Jerry na wizytę. Chłopak podał mi adres na który miałem pojechać.

- Dzień dobry.

- Dzień dobry pan Adrien Santan?

- Tak to ja.

- Proszę za mną. Nasza perełka czeka w pokoju proszę jej nie oszczędzać.

Kurwa zaraz mnie rozsadzi. Jak on może tak mówić o mojej kobiecie... może jeszcze nie mojej ale ja wiem że będzie moja.

- Proszę to pokój.

- Dziękuję.

Stanąłem pod drzwiami mając nadzieję że Hailie jest cała... Powoli je otworzyłem i to co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Moja perełka była wychudzona, posiniaczona i blada jak ściana. Zamknąłem za sobą drzwi a ona i tak na mnie nie spojrzała. Napisałem wiadomość do Vincenta że mogą wejść. Podeszłam do Hailie i ją przytuliłem dziewczyna była zdezorientowana obrotem spraw.

Pov-Hailie:

Kolejny klient wszedł do pokoju. Nie spojrzałam na niego bo wiem że by mi się za to oberwało, ale dzisiaj było inaczej, mężczyzna zamknął drzwi i chwilę stał, potem słyszałam kroki zbliżające się w moją stronę, ale teraz było inaczej zamiast podnieść moja głowę i mnie zacząć całować przytulił mnie.

- A.. Adrien?

- Tak perełko to ja zabieram cię z stąd.

Wspólnik mojego brata ściągnął swoją marynarkę i założył ją na moje ramiona.

- Idziemy.

Wziął mnie na ręce i dalej nie pamiętam no urwał mi się film.

Pov-Vincent :

Adrien wszedł do środka a my czekaliśmy w samochodach. Po około 10 minutach dostałem wiadomość od Adriena że możemy wchodzić. Po skończonej akcji napisałem mu, że jest bezpiecznie. Mężczyzna wyszedł z budynku z moją siostrą na rękach była nieprzytomna. Od razu zawieźliśmy ja do szpitala.

Rozdział dedykowany dla

moneciara21152115

Rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz