Zostałam poinformowana o wyjeździe na najbliższe dwa tygodnie. Nie wiedziałam gdzie jedziemy i jakie rzeczy wziąć. Pewność tylko miałam, że lecimy samolotem a lot będzie trwał kilka godzin. Nie była to niestety moja jedyna myśl. Z tyłu głowy cały czas miałam ostatnie wydarzenia związane z bankierem. Nadal czułam jego dotyk na moim idzie oraz smak jego paskudnych ust na swoich. Rozmyślając czekam aż Adrien się obudzi nie chcąc hałasować postanowiłam nie wychodzić z łóżka cały czas zostając w jego objęciach. Czułam jego zapach, który tak kochałam.
***
Po godzinie leżenia razem z wspólnikiem mojego brata zeszliśmy na dół do kuchni wspólnie zrobić śniadanie. Postawiliśmy na naleśniki, z którymi szybko się zwinęliśmy oczywiście nie obeszło się bez bałaganu spowodowanego posypywaną mąką. Patrząc na chłopaka smażącego ciasto na patelni do głowy przyszedł mi pewien pink.
- Takie widoki mogłabym widywać codziennie.
Chłopak odwrócił głowę w moją stronę z z tym swoich cwanym uśmieszkiem oznaczającej tylko jedno. Wpadł na jakiś pomysł.
- Jak sobie życzysz perełko. Mogę ci jeszcze przynieść do łóżka:)
Pokręciłam głową z niedowierzeniem wyobrażając sobie Adriena wchodzącego do pokoju ze śniadaniem na tacy zmierzając w moim kierunku.
- Zobaczymy ;). Adrien?
- Tak perełko?
- Chciałbyś mi powiedział gdzie lecimy?
- Nie mogę ci nic zdradzić.
- To chociaż powiedz jakie rzeczy mam spakować.
- Coś eleganckiego, a resztę jak uważasz. Pogoda będzie ładna, ale na wszelki wypadek weź coś na długi rękaw.
- Okej.
***
Kończąc posiłek pochowałam wszystko do zmywarki i udałam się do sypialni spakować walizkę, Adrien zaś musiał wypełnić papiery. Nim zdążyłam wejść do pokoju mój telefon zawirował to też nie czekając dłuższe chwili weszłam w konserwację z moimi braćmi bo jak się okazało wiadomości pochodziły właśnie z tam tąd.
Czat MonetówTony: Młoda
Shane: Tony nie!
Dylan: Spróbuj tylko!
Ja: Co się dzieje?
Dylan: Nicc.. Wszystko w porządku. Prawda Shane?
Shane: Tak tak wszystko dobrze.
Ja: Yhm
Dylan: Naprawdę dziewczynko tony'iemu coś się pomyliło.
Tony: Co!? Nie! Nic mi się nie pomyliło.
Ja: Co znowu odwaliliście?
Shane: My nic
Tony: Nie wcale
Dylan: Zamknij się
Ja: Tony co znowu zrobiliście?
Tony: Po pierwsze nie my tylko mój ,,przekochany" bryt bliźniak j nasz starszy plan Dylan. A po drugie grzebali w twoich rzeczach i zakładali je.
Ja: Co!?
Dylan: To nie prawda nawet nie masz dowodów.
Tony: A właśnie że mam.
Ja: Pokaż to.
Tony:
Ja: Co to ma znaczyć?Shane: Niech Dylan się tłumaczy to był jego pomysł.
Dylan: No bo my chcieliśmy zobaczyć jak będziemy w nich wyglądać.
Tony: A nie mówiłem. Banda debili.
Ja: Macie w tej chwili zostawić moje rzeczy!
Shane: Już już.
Ja: Boże z kim ja żyję?
Dylan : Z nami.
Pokręciłam głową z niedowierzeniem chowając w tym czasie telefon do kieszeni moich spodni dresowych. Zdjęcie miałam zamiar później zapisać w galerii, zostawiając je na pamiątkę. Rozejrzałam się po pokoju i cicho westchnęłam, męcząc się samym myśleniem o planowaniu wszystkich potrzebnych mi rzeczy, a nie ukrywam, było ich całkiem sporo. Wyciągnęłam walizkę z garderoby i zaczęłam się pakować, uprzednio łącząc się z głośnikiem przez Bluetooth i puszczając z niego muzykę.
Hejka
Przepraszam że musicie tak długo czekać na rozdziały jednak trwają teraz moje ferie zimowe, a chciałabym spędzić je z rodziną z dala od internetu, ale nie martwcie się mam na uwadze dalszy ciąg mojej książki i nadrobię wszystkie rozdziały w ostatnich dniach wolnego. Rozdziały będą dłuższe.Do zobaczenia za półtora tygodnia:)
CZYTASZ
Rodzina monet
Teen FictionTo opowieść o Hailie i Adrienie, którzy powoli dążą do miłości.Jednak zanim to nastąpi Hailie Monet czeka wiele niebezpieczeństw, aż któregoś dnia jest z braćmi na kolacji i wpada na Adriena Santana. Jak potoczą się dalsze losy? Zawiera sceny 18+, w...