Rozdział 21

3K 69 21
                                    

Dzisiaj dzień jak co dzień. Wstałam i zeszłam na dół. W kuchni nikogo nie było więc bardzo się ucieszyłam ponieważ nie byłam głodna a wiadomo, że zaraz kazali by mi zjeść. Już miałam iść ze szklanką wody do pokoju, ale Vince mnie powstrzymał.

- Witaj droga Hailie. Jadłaś śniadanie?

Boże

- Yyy.. tak tak jadłam.

- A co takiego jadłaś?

- Płatki.

- Nie kłam dziewczynko bo nie ma płatków.

No żesz kur.. Czy on zawsze musi wtrynić swoje trzy grosze 😐

- Bo zjadłam.

- Hailie nie kłam bo Shane zjadł wczoraj na kolację.

- Drogie dziecko zapraszam do kuchni.

- Już idę 🙄😒

- Nie przewracaj oczami tylko do kuchni.

- No przecież idę Vince.

Weszłam do kuchni zrobiłam owsiankę, zjadłam i poszłam do salonu. Vincent po upewnieniu się czy zjadłam wszystko poszedł do swojego gabinetu.

Na dół zszedł Tony. Powiedział tylko że idzie na motor i wyszedł. Po niecałych dwóch minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Chciałam otworzyć ale wyprzedził mnie Vince.

- Ja otworze Hailie.

- Jasne.

Z powrotem usiadłam na kanapie, ale tak aby widzieć kto jest w drzwiach. Stał w nich we własnej osobie Adrien Santan.

Vincent zaprosił naszego gościa do domu.

- Kogo ja tu widzę? Witaj Hailie Monet.

- Cześć Adrien.

- Przejdźmy do mojego gabinetu omówimy plan.

- Oczywiście.

Pov-Vincent:

Razem z Adrienem udaliśmy się do mojego gabinetu.

- Usiądź.

Adrien wykonał moje polecenie.

- Czy nasz plan jest nadal aktualny?

- Oczywiście Adrienie. Czy może moja siostra zaczęła się w tobie zakochiwać?

- Myślę że tak ponieważ widzę jak na mnie patrzy. Ostatnio powiedziała że miło spędza się że mną czas.

Pov-Hailie:

Poszłam do swojego pokoju i skierowałam się do łazienki.

- Nie tylko nie to.

Dostałam okres a nikogo prócz Vincenta nie ma w domu. Dobra pójdę do niego bo nie wytrzymam do wieczora. Zostały mi tylko dwie podpaski. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do zakazanego korytarza. Już chciałam wchodzić ale zauważyłam że nie ma ochroniarza.

- Jeszcze trochę i myślę że powinienem ją w sobie rozkochać.

Co o co chodzi kogo rozkochać?

- Pamiętaj Adrienie jeśli Hailie się w tobie zakocha możesz jej się oświadczyć. Zgadzam się na wasz związek ale pamiętaj o moim warunku ona też musi cię pokochać.

Czy ja kocham Adriena Santana? Tak. Ja taka głupia się w nim zakochałam a to wszystko to była ustawka. W końcu nie wytrzymałam i weszłam do gabinetu z zapłakaną twarzą.

Pov-Vincent:

- Co się stało Hailie.

- Jaka ja jestem głupia!

- Co się stało?

- Co się stało?- Zaczęłam klaskać - Brawo

- O co chodzi Hailie?

- Nie bądź głupi Vincent.  Naprawdę nie sądziłam że mi to zrobisz. Może mi jeszcze powiesz że reszta braci o tym wiedziała?

- Hailie to nie tak.

- Zamknij się Adrien. Wiesz co udało wam się. Rozkochałeś mnie w sobie i może jeszcze powiesz że muszę wyjść za kogoś innego dla dobra organizacji! Myślałam że jesteś inny. Codziennie po mnie przyjeżdżałem aby mnie w sobie rozkochać i później zostawić.😭
Nienawidzę Cię...

Hailie wybiegła z gabinetu.

- Szybko biegniemy za nią nie wiadomo co może sobie zrobić.

Pov-Hailie:

Czym prędzej wybiegłam z gabinetu mojego najstarszego brata udając się na zewnątrz. Biegłam przed siebie. Po 5 minutach nie było słychać już żadnych odgłosów za mną przystanęła obok ściętego drzewa i usiadłam sobie na nim.

Pov- Vincent:

Biegliśmy za Hailie ale niestety jej nie dogoniliśmy.

-Przepadła.

- Nie Adrien, ja mam jej lokalizację zamieszczoną w telefonie.

- To na co czekasz?

- Już chwila.

Pov-Hailie:

Siedziałam na tym pieńku z jakieś 20 minut. W pewnym momencie zauważyłam zbliżające się w moim kierunku auto.

Cały dzień pisałam rozdział więc mam nadzieję że się podoba 💖💖💖❤️

Rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz