Diego
Zjebałem, wiem to. Po prostu, nie wiem jak mam się powstrzymać, gdy tak słodko się uśmiecha, a jej oczy błyszczą jak dwa diamenciki, do tego mają tak piękny kolor oceanu, w którym mógłbym topić się godzinami. To robi się coraz cięższe i wiem, że nie będzie łatwo, ale jeśli chce, aby mnie pokochała, muszę dać jej przestrzeń i czas.
Siedziałem na łóżku, kończąc piosenkę, dopisując ostatnie wersy, ciesząc się, ponieważ mam to już za sobą. Teraz zostały tylko próby.
Zwlekłem się z łóżka, rozciągając się w każdą możliwą stronę. Siedziałem w tej pozycji dwie godziny i dziwię się, że moje plecy jakoś to wytrzymały.
W pokoju panował brud, a ja lepiej się też nie czułem. Na dodatek jutro wypadają korki z Roz, więc przydałoby się trochę sprzątnąć. Nie wiem jak będzie to wyglądać. Dalej jest zła? Może jej przeszło?
Zachowałem się jak dupek, więc w sumie nie zdziwię się jak dostanę po mordzie. Ale wracając.
Ogarnąłem trochę pokój I pościeliłem łóżko.
Zaraz po tym udałem się pod prysznic, który był jak zbawienie, a po nim czułem się jak nowo narodzony. Ubrałem dres I skarpetki, po czym zszedłem na dół by zjeść śniadanie. Teoretycznie była już porą obiadu lub kolacji, ale mniejsza.
Mama była w pracy, a ojciec...
W sumie nie wiem. Cały czas gdzieś jeździ, sieć pewnie w delegacji.Po zjedzeniu, poszedłem na górę, aby coś pograć, bo od kilku dobrych dni zajmuje się tylko tekstami. Teraz nadeszła pora na melodię.
Szarpałem się z gitarą, próbując ją nastroić. Gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.
Zdziwiony zbiegłem na dół, spoglądając przez wizjer.
Pod moimi drzwiami stała Rozalie. Ubrana w dżinsy I bluzę z logiem jakiegoś zespołu. W jednej ręce trzymała papierową torbę, a w drugiej płytę.
Zdziwiony, otworzyłem drzwi.-Hej, co tu robisz?- zapytałem.
-Nie widać? Przyszłam w odwiedziny. Mam jedzenie i muzykę.- burknęła, po czym przepchnęła się w drzwiach, ściągnęła swoje czarne Conversy i weszła do salonu jak gdyby nigdy nic.
-Okeeej.- powiedziałem zdziwiony, zamykając drzwi.
-Lubisz Chińszczyznę? Pewnie tak, a
i w ogóle to masz radio czy coś?-
mówiła rozkładając na stole pudełka z jedzeniem, chodząc po całym domu w poszukiwaniu sztućców.Nie rozumiałem co się właśnie stało. Chyba za dużo informacji jak na jeden moment.
-Tak.- tylko to zdołałem wypowiedzieć.
-Tak, lubię chińszczyznę czy tak mam radio?
-Oba, tylko...
-Tak wiem, sorry, wbiłam bez zapowiedzi, ale nudziło mi się, a z resztą mamy coś do obgadania.
Już po chwili, siedzieliśmy w ciszy jedząc posiłek, słuchając muzyki w tle. Jak się okazało, była to płyta że starymi przebojami, co mi podapsowało.
-No więc o czym chcesz porozmawiać?- zapytałem, aby rozwiać dręczącą już ciszę.
-Wiesz o czym. W zasadzie nie chciałam może pogadać, ale chciałam przeprosić. Zachowałam się jak suka, wtedy gdy mnie odwoziłeś i tak jakoś...- powiedziała, spuszczając wzrok.
-Hej mała, to nie twoja wina. To ja cie pocałowałem i też przepraszam. Poprostu... Ugh no nieważne. Wiedz, że to moja wina I proszę nie obwiniaj się.
-A skoro gadamy o plotkowaniu...- powiedziała uśmiechając się pod nosem, co nie wróżyło nic dobrego.
Po chwili wyciągnęła z kieszeni telefon włączyła aparat i podeszła do mnie, pakując mi się na kolana.
Naprawdę coś stało się jej w głowę. Zmarszczyłem brwi patrząc na nią jak na wariatkę, na co ona przewróciła oczami I postukała paznokciem w ekran telefonu.-Robimy zdjęcie. Wstawię na relacje na instagramie.- powiedziała po czym objęła mnie ręką.
-O nie ma mowy. Nienawidzę zdjęć.- powiedziałem, odpychając telefon od naszych twarzy.
-No weź, jedno zdjęcie. Proszę.
-Nie i koniec.
-A jak zrobię coś w zamian?- zapytała.
Nie powiem co przyszło mi do głowy.
-Co na przykład?- zapytałem.
-Co będziesz chciał, jedno życzenie.
Kurwa znowu.
-Okej- zgodziłem się bez wachania.
- W takim razie mnie przytul.- powiedziała słodko się uśmiechając, widocznie zadowolona ze zwycięstwa.
Tak jak prosiła, objąłem dziewczynę, wtulając się w jej włosy, które pachniały tak kurwsko dobrze.
Po chwili dziewczyna zrobiła zdjęcie I wstawiła na relacje, poprzednio upewniając się czy oznaczyła dobre konto.-To co teraz?- zapytała.
-Chodź do mojego pokoju, jak dobrze wiem, twoja matka jeszcze nie wróciła, a sama w domu będziesz się nudzić.
-Zaraz skąd ty wiesz, że moja matka...- Nie dokończyła ponieważ przerwałem jej.
-Przypominam, mieszkam dwa domy dalej, widzę wszystko co dzieje się w waszym domu.- uśmiechnąłem się.
-No tak, zapomniałam.
Po krótkim czasie Siedziałem na fotelu, grając jakieś melodyjki, a Roz leżała na łóżku przysłuchując się dokładnie, dźwiękom instrumentu.
Podczas, gdy grałem jeden z wolniejszych utworów, nucąc pod nosem melodię, zauważyłem, że dziewczyna zasnęła.
Nie wiedziałem co mm zrobić. Nie zaniosę jej do domu, bo się obudzi. Nie chcę jej budzić, bo gdy śpi, jest strasznie słodka, wiem też, że jak zostanie, rano mnie zabije plus moja mama ułoży sobie już takie scenariusze, że bałbym się o swoje życie.
Jedak po długich namysłach, postanowiłem, aby Roz została.
Podszedłem do niej i nakryłem ją kołdrą. Usiadłem na brzegu łóżka, przyglądając się jej jeszcze przez chwilę, nie móc się napatrzyć.
Gdy po cichu wstałem i już miałem udawać się w stronę wyjścia, usłyszałem ciche:
-Zostań...
Popatrzyłem na dziewczynę, która odsunela się kawałek I kiwnęła głową na miejsce obok.
-Napewn...- Nie zdążyłem zapytać, ponieważ przerwała mi.
-Chodź tu i nie pieprz już nic, chce spać.- Powiedziała, patrząc na mnie wyczekującym wzrokiem.
Wypuściłem głośno powietrze I po chwili, znalazłem się w łóżku z Rozalie. Boże jak to dziwnie brzmi.
Przykryłem się kołdrą i leżałem, ponieważ nie mogłem zasnąć. Słuchałem spokojnego i umiarkowanego oddechu dziewczyny, która już zdążyła zasnąć. Jednak ja nie. Czułem się dziwnie i bałem się, że zrobię jej, nie wiem krzywdę?
Odwróciłem się do niej plecami, zamykając oczy starając się pójść spać. Po chwili jednak poczułem, ciepło. Okazało się, że Rozie mnie przytuliła. Nie powiem, dużo lepiej się tak leżało.
Odkręciłem się do niej, tym razem przodem i dałem się, jej przytulić. Gdy leżała tak wtulona w moja pierś, wyglądała tak bezbronnie. Odruchowo, wziąłem telefon i zrobiłem jej zdjęcie.
Czując już zamykające się powieki, przełożyłem rękę przez talię dziewczyny i przytuliłem ją mocniej, ponieważ ona dawała mi te bezpieczeństwo. Przy niej czułem się jak w domu. A może to dlatego, że ona była moim domem?
Tak rozmyślając zasnąłem. Wdychając słodki zapach brzoskwini i wanilii oraz przysłuchując się jej spokojnemu biciu serca.
***
No witam co tam u was?
Czekacie na kolejny?🤍
CZYTASZ
White Roses and Sweet Kisses
RomanceOpowieść o tym jak człowiek nieświadomie może nas zniszczyć, po czym złożyć jak puzzle i pokazać co to miłość. _____________________________ Rozalie, pilna Uczennica, mieszkająca z matką w Nowym Jorku. Diego, przystojny Hiszpan, który niedawno się t...