4.Balkon, sąsiad i dyrektorka.

249 10 8
                                    

-No cześć

Na moim balkonie stał Marcus. Co on tu robił o tej godzinie?

-Co ty tu robisz!?

-No cóż Ava troszeczkę powiedziała, że niedaleko twojego domu, wprowadził się jakiś przystojniak. Więc przyszedłem na noc. Cieszysz się?

-Okej. Włamałeś mi się do domu o tej porze, wiedząc, że możesz wejść przez drzwi, po to, aby oglądać przez całą noc, jakiegoś ,,przystojniaka".- zapytałam dalej w szoku.

-No powiedzmy, a teraz wpuść mnie do środka, bo jest tu trochę zimno.

Zrezygnowana wpuściłam Marcusa do domu i zamknęłam balkon, wcześniej upewniając się, że nie ma tam już nikogo.

-Nie wiem jak ty, ale ja idę spać i nie waż się mi w tym przeszkadzać bo będziesz spał na balkonie.

-Okej, więc suń swoją dupkę i zrób mi miejsce.- powiedział przyjaciel.

Trzy razy budziłam się w nocy, bo ten debil wymyślał sobie, że widzi w oknie jakąś postać.

Gdy wstałam rano Marcus jeszcze spał, a do wyjścia do szkoły mieliśmy jeszcze dużo czasu więc zeszłam na dół, aby zrobić tosty.

-Marcus!- krzyknęłam żeby obudzić przyjaciela, nie wstał. Dlatego wymyśliłam nowy plan.

Weszłam po cichu na górę wzięłam telefon i głośnik, wybrałam dźwięk alarmu nuklearnego, tak wiem jestem genialna I przyłożyłam głośnik do ucha Marcusa. Poczekałam dwie minuty i odpaliłam dźwięk.

Marcus obudził się tak szybko, że z wrażenia spadł z łóżka.

-Boże czy ty jesteś normalna!? Masz jakiś ubrakowany mózg czy coś!? Przecież ja tu schodzę na zawał, a ty się śmiejesz!- Krzyczał podczas mojego ataku śmiechu. Gdy już się opanowałam powiedziałam:

-Śniadanko jest w kuchni. Kocham Cię pa.- powiedziałam I jak najszybciej opuściłam pokój.

Po kilku minutach na dół zszedł dalej zdenerwowany Marcus. Wyglądał jak mały obrażony dzidziuś, któremu zabrano zabawkę.

-Żryj bo już zimne, idę się ogarnąć.- powiedziałam.

Mruknął jedynie jakąś niezrozumiała plątaninę przekleństw pod nosem i zaczął jeść swoje jedzenie.

Ja przez ten czas ubrałam się. Postawiłam na szare dresy, biały top i granatowa bluzę. Włosy wyprostowałam I zrobiłam delikatny makijaż.

-Smakowało?

-Było pyszne, więc wybaczę Ci dzisiejszą pobudkę.- powiedział już w lepszym humorze.

-Dobra, chodź już, idziemy.

Ubrałam białe Airforce I zabrałam plecak.

Po kilkunastu minutach byliśmy już w szkole.

-Ale on musi być słodki. Ej dobrze wyglądam!? Musi mnie zauważyć.

-Boże Marcus, to tylko nowy uczeń.- mruknęłam, wisiało mi kim był ten typ i jakoś nie było mi śpieszne żeby go poznać.

-Ale może to jest tylko Piękny i nowy uczeń.

-A co jeśli nie jest gejem?

-To ma problem, zawsze może zmienić orientację.- powiedział I puścił do mnie oko, na co przewróciłam oczami i zaśmiałam się.

-No witam, dłużej się nie dało?- zapytała szczęśliwa Ava

- A ty co takiego humorek dobry masz?- zapytałam

White Roses and Sweet KissesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz