Louis uśmiechnął się delikatnie, zauważając, że w trakcie oglądania filmu Harry zasnął. Spodziewał się tego z uwagi na to, iż chłopak był chory i zmęczony po wczesnej podróży pociągiem, dlatego gdy upewnił się, że nie miał gorączki, przykrył go kocem i wyszedł z tourbusa, żeby zapalić.
Od pierwszego koncertu tej trasy — i pierwszego jako solowego artysty! — miał przeczucie, że Harry będzie dobrym towarzyszem do rozmowy i wspólnego spędzania czasu. Kiedy zauważył go w tłumie, jego serce się niemal zatrzymało, gdyż jeszcze nigdy nie widział tak pięknego, młodego mężczyzny. Poza tym pierwszy raz odkąd znalazł się w branży muzycznej, spotkała go sytuacja, w której nie był w stanie oderwać spojrzenia od fana. Pomijając piękną twarz bruneta, to sam sposób, w jaki się bawił w trakcie koncertu, przyciągnęła jego uwagę. Jego zaangażowanie, skakanie, szeroki uśmiech i te niezdarne próby zrobienia mu zdjęcia aparatem — dla Louisa to był wystarczający powód, by dać mu tyle uwagi, na ile chłopak zasługiwał, a nawet więcej.
Wiedząc, że Harry robił mu zdjęcia aparatem, zaraz po koncercie wszedł na LDaily, aby odnaleźć jego profil. Początkowo było to trudne zadanie, gdyż musiał przejrzeć każde konto, których zdjęcia udostępniali admini, jednak po odczekaniu godziny i zaangażowaniu swojego przyjaciela Oliego, udało mu się znaleźć Twittera Harry'ego.
Początek był przyjemny, ponieważ większość tweetów skupiała się na ekscytacji bruneta na temat koncertu. Co drugi tweet Harry'ego był o tym, jak bardzo go kochał i jak bardzo nie mógł się doczekać, aż zobaczy jego twarz z bliska. Widział również udostępnione przez niego zapierające dech w piersi zdjęcia chłopaka — te duże, zielone oczy pięknie podkreślone makijażem, bujne, ciemne loki i urokliwe rumieńce na bladych policzkach, to było wszystko, czego Louis potrzebował, aby podjąć decyzję o rozpoczęciu swojej misji ZHS (zdobyć Harry'ego Stylesa).
Jednak z każdym kolejnym tweetem robiło się coraz bardziej ponuro. Harry pisał o poczuciu samotności, braku kontaktu z rówieśnikami i o tym, jak czuł się niekochany, mimo że miał wspaniałą rodzinę. Te tweety utwierdziły Louisa w przekonaniu, że warto było spróbować — brunet zdawał się go rozumieć, nawet go nie znając. Piosenkarz również bardzo często czuł się mały w tym dużym świecie i wbrew pozorom w jego życiu również bywały momenty, w których nie miał z kim szczerze porozmawiać. Wszyscy go słuchali, ale zadziwiająco nie było nikogo, kto wiedziałby, jak naprawdę się czuł.
Wszyscy byli przeciwni temu pomysłowi, jednak Louis ich nie obwiniał — wiedział, że każdy się o niego martwił i cała załoga chciała dla niego jak najlepiej. Poza tym sam miał w sobie wiele obaw, ponieważ nie znał Harry'ego i nie mógł być pewien, że chłopak nie pójdzie do pierwszego lepszego czasopisma z wydrukiem wiadomości, jakie z nim wymienił. Bycie celebrytą w tej kwestii było naprawdę bardzo uciążliwe, gdyż przez ostatnie osiem lat Louis nie miał ani jednej okazji do poznania kogoś na resztę swojego życia.
Ale miał dobre przeczucie, co do Harry'ego. Było wręcz przeciwnie — to brunet był tym, który zachowywał się najrozsądniej. Menadżer Louisa ostrzegł go, że mogła to być swego rodzaju gra, jednak oczarowany piosenkarz jedynie machnął na to ręką zirytowany, że kolejny raz ludzie wokół niego nie chcieli dać mu się cieszyć.
— Brakuje mi tylko tego, żeby przestał na mnie patrzeć jak na Louisa Tomlinsona — powiedział do telefonu. Zawsze gdy miał wątpliwości lub czuł się przytłoczony, to dzwonił do swojej mamy. Ona zawsze wiedziała, co było dla niego najlepsze i nigdy nie zostawiła go bez odpowiedzi. — Znaczy... To nie jest tak, że ciągle się na mnie gapi i mówi o mój boże, ty jesteś louis tomlinson, podpisz mi się na cyckach, tylko... Jest jakiś taki cichy? Przeważnie to ja mówię, a on słucha i, co jest okropnie dziwne, nie zadaje mi prawie żadnych pyań.