"Drodzy uczniowie i nauczyciele, mam zaszczyt stać dziś przed wami..."
– "Nie. Najpierw muszę się przedstawić. Przecież nie każdy mnie zna...""Witajcie. Nazywam się Irys Favager. Bardzo cieszę się, że to mnie wybraliście na waszą przedstawicielkę jako przewodnicząca szkoły." – "Czy to nie brzmi sztucznie? Zbyt formalnie? Może za bardzo się tym przejmuję? Może dam radę powiedzieć to z głowy... Ech, głupie przemówienie." – Dziewczyna w czerwonej flaneli zamknęła zeszyt, westchnęła i podniosła się z ławki na korytarzu. – "Chcę tylko, by uczniowie dobrze zapamiętali ten rok szkolny" – myślała.
Przechadzając się wzdłuż szafek, co jakiś czas do jej uszu dobiegały rozmowy innych nastolatków.
– Wiecie już kto wygrał wybory?
– Jakie wybory?
– Do samorządu, idioto.
– A. Sory, nie interesuje mnie to.
Dziewczyna przeszła obok nich, poprawiając kołnierz swojej koszuli.
– Irys Favager? Z której jest klasy?
– A jak ona w ogóle wygląda?
– Nie słyszałem o niej.
– Favager? Ta rodzina polityków?
– Och, faktycznie.
– Podobno przekupywała ludzi, by na nią głosowali.
– Znam kilku, którzy by się na to skusili.
– Nie żeby mnie to obchodziło.
– To i tak nic nie zmienia.Nic.
Nerwowo rozglądała się wkoło pochłonięta myślami, póki ktoś nie złapał jej za ramię i zaczepił słowami:
– Irys! Żyjesz?
– Och... Daichi. – Odwróciła się i zobaczyła zmartwioną twarz chłopaka. Jego głębokie, szmaragdowe oczy dokładnie analizowały jej sylwetkę.
– Wyglądasz na zmęczoną.
– Potrzebujesz ode mnie czegoś?
– Tak. Twojej pomocy. Chodzi o Izune... – Spochmurniał.
– Co się z nim stało? – spytała zaalarmowana Irys.
– Ostatnio cały czas chodzi na szkolny strych. Czasami nie ma go godzinami. Szczególne od dwóch tygodni. Opuszcza coraz więcej lekcji.
– Szkolny strych? Ale jak to... Przecież jest zamknięty.
– Ta Śnieżna Wiedźma dała mu klucz.
– Kto?
– Białowłosa. Daremo, ta w płaszczu – sprecyzował. – Dyrektor pozwala jej tam siedzieć.
– Jakim cudem nic o tym nie wiedziałam?
– Nie masz dobrych informatorów.
– I co powinnam zrobić z Izune? – Złapała się za czoło i zmarszczyła brwi.
– Porozmawiaj z nim, proszę. Mam wrażenie, że mnie już nie słucha – westchnął. – A po prostu... Chcę się upewnić, że nic mu się nie stało i nie stanie.
Irys spuściła głowę, patrząc na swoje stopy. Wzięła głęboki wdech i przytaknęła.
– Zajmę się tym.
...
Ostatni dzwonek wybrzmiał w całym budynku. Irys stała nieopodal szafek, obserwując, jak pewien delikwent ze złotym kolczykiem ukradkiem wkłada klucz do kieszeni i zmierza w kierunku opuszczonej części szkoły. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Bez chwili zwłoki podążyła za nim, przepychając się przez tłum uczniów, którzy już szli do domu.
Zobaczyła jak chłopak wszedł po schodach i zniknął za drzwiami strychu. Zatrzymała się przed wejściem i stanęła jak wryta, wpatrując się w zamek. Spóźniła się. Co myśleć? Co zrobić? Borykała się z tym problemem przez kilka minut. Z każdą sekundą czułą coraz większy stres i niepokój. Podchodziła i odsuwała się od drzwi, wzdychała i łapała się za czoło. Wyciągnęła nawet telefon, gotowa, by zadzwonić do Daichiego po pomoc.
CZYTASZ
[BETA] Pomiędzylądzie: Normalność To Pojęcie Względne
Teen Fiction[Po zakończeniu dzieła, pierwsze rozdziały ulegną poważnemu przeredagowaniu] Tuż pod naszym nosem istnieje miejsce, gdzie świat ludzi zderza się ze światem umarłych - Pomiędzylądzie. Niektórzy zamiast skupić się na rzeczywistości, wolą zanurzyć się...