#24 Problemy somniaków

29 4 10
                                    

– No. Niesamowite... Ale zaraz chyba zwariuję! – jęczał chłopak leżący plackiem na dachu i zakrywał uszy rękami, po tym jak odpłynął na kilkanaście minut.

– "Mogłeś mnie zostawić w spokoju" – mruknął szorstki głos z jego głowy.

– Zamknij się! Nie słyszę swoich myśli, kiedy słyszę twoje!

– "Nie poradzisz sobie w życiu..."

– Cicho bądź!

Venem podszedł do roztargnionego Izune i kucnął przy nim.

– Przyzwyczaisz się – pocieszał go, śmiejąc się cicho. – A.. I nie musisz mówić tego wszystkiego na głos, wiesz? Twój duch też słyszy twoje myśli.

– Warto wiedzieć – westchnął, poirytowany. – Z somną czułem się jak król świata! A po zamknięciu jej, czuję się jak... wydeptana wycieraczka.

– To normalne. Używanie yuem jest trochę jak pompowanie balona. Gdy przestajesz, cała energia z ciebie uchodzi. Ale to i tak lepsze niż insomnia.

– Insomnia? – jęknął. – Kolejna rzecz, którą muszę się martwić?

– Niekoniecznie... Insomnia pojawia się gdy yurei otworzy zbyt potężną somnę, która nie będzie chciała się zamknąć. Wtedy jego własne moce go pochłoną. Insomnia jest nieodwracalna, ale...

– Czyli gdybym przesadził z używaniem somniczności... zabiłaby mnie. Brzmi strasznie!

– Normalnie twój duch powstrzymałby cię przed zrobieniem czegoś takiego. Musiałbyś się naprawdę postarać. Więc się tym za bardzo nie przejmuj.

Izune wziął głęboki wdech, po czym lekko machnął dłonią i otworzył niewielką somnę nad głową. Kłęby iskier z wdziękiem unosiły się wokół nich. Venem patrzył na nie z ciekawością, był trochę nieobecny, jakby się nad czymś głęboko zastanawiał. W końcu niepewnie wyciągnął dłoń w stronę latających ogników. Z początku jego ręka trzęsła się i odmawiała posłuszeństwa, ale po chwili... dotknął ich.

– Ciepłe... Ale nie parzy – przyznał i lekko się uśmiechnął. – Twoje moce naprawdę się zmieniły.

Izune odwrócił się w jego stronę i odwzajemnił uśmiech.
– Właśnie... Gdy zemdlałem coś mi się przyśniło i to chyba moje wspomnienia sprzed lat.

– "To moje wspomnienia" – mruknął Rezar. – "Też tam byłem. Ty zapomniałeś, ale ja nie."

– Czekaj... Czyli dzięki tobie mógłbym odzyskać pamięć?!

– "Nie mogę ci pokazać wszystkich wspomnień na raz, ale... Powoli sobie wszystko przypomnisz."

– Nie jesteś jednak taki zły.

– I o czym śniłeś? – dopytywał Venem.

Izune zamyślił się na moment.
– Działo się to w miasteczku. Było południe, chyba latem...

...

Siedziałem na ziemi z obdartymi kolanami i spodenkami ubrudzonymi ziemią. Wszystko mnie bolało. Przede mną stało kilku chłopaków. Byli wysocy, musieli być o wiele starsi. Ja próbowałem się podnieść, a oni... Śmiali się ze mnie. Jeden z nich zobaczył, że wstałem i z powrotem mnie popchnął.

– Nie podskakuj, jeśli nie chcesz znowu oberwać. Nie pyskuje się do większych. Za bardzo się rządzisz jak na przedszkolaka. – Usłyszałem głos jednego z nich. Był szyderczy. Patrzył na mnie wyższością i miał ten wredny, wkurzający uśmieszek. Miałem ochotę mu przywalić i zetrzeć go z jego twarzy.

[BETA] Pomiędzylądzie: Normalność To Pojęcie WzględneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz