– Jak to twoja mama zaprasza mnie na obiad w piątek...? – Skołowana Daremo mrugnęła kilka razy, co niestety nie pomogło jej w przetrawieniu tej wiadomości.
– No bo... – Chłopak zaczerwienił się ze wstydu i spojrzał w bok. – Na obiadokolację – poprawił, jakby to cokolwiek zmieniało.
Gdy poprzedniego dnia białowłosa odprowadziła Izune przed próg, nie umknęła uwadze czujnej Marthy.
– Och? A kim jest ta dziewczyna? Twoja koleżanka? Myślałam, że poszedłeś na osiemnastkę tylko z chłopakami... Ach, wybacz. Poznałeś ją pewnie na imprezie.
– Nie! Znaczy... Ja...
– Nie stresuj się tak! Nie chciałam być wścibska... Ale powiesz mi jak ma na imię?
– To koleżanka z klasy. Daremo.
– Och? Rzadko się teraz słyszy o kimś z takim imieniem. – Martha uśmiechnęła się ciepło. Usiadła na kanapie i poprosiła Izune, by się do niej przysiadł. – Jaka jest? – spytała. Jej łagodny głos wypełnił się ciekawością.
– Jest... Nieprzewidywalna.
Kobieta zaśmiała się.
– Czyli żywiołowa tak jak ty?– Można tak powiedzieć. Jest dziwna...
– Każdy jest troszkę dziwny.
– Ona trochę bardziej. Ale jest bardzo mądra, czasem zdarza się, że potrafi być sympatyczna i lubi bawić się z dziećmi. Choć często ma szalone pomysły, przez które dostaję zawału to... Nigdy się z nią nie nudzę. I dużo się od niej nauczyłem. – Kąciki jego ust lekko poruszyły się w górę.
– Brzmi jak bardzo fajna osoba. Może... Zaproś ją do nas!
– Co?
– Na obiad. Albo kolację... Tak jak będzie jej wygodniej.
– Ale!
– Chciałabym móc ją poznać. – Martha położyła rękę na jego ramieniu. Napiła się herbaty ze swojej ulubionej filiżanki, po czym podała chłopcu kubek, w którym wcześniej zrobiła dla niego kakao.
Izune odłożył go na swoje kolana. Objął obiema dłońmi i wpatrywał się w smugę pary, która się z niego wydobywała.
– Nie wiem, czy będzie chciała. Może być zajęta. Nie chcę jej zawracać głowy.
– Och, rozumiem. Ale... Mógłbyś chociaż spytać?
...
– Więc wybacz, że stawiam cię w niewygodnej sytuacji, ale po prostu Martha bardzo nalegała dziś rano i...
– Nie ma sprawy. Na którą?
– Hm? W sensie? – Popatrzył na nią ze zdziwieniem. – Ty się zgadzasz?!
– Znaczy... Zaskoczyła mnie ta propozycja, bo z reguły starsi ludzie nie przepadają za białowłosymi, ale mówiłeś, że Martha jest bardzo miła. Skoro mam okazję ją poznać i zjeść darmowe jedzenie to wybacz, ale nie umiem odmówić. – Uśmiechnęła się głupkowato.
– Cóż... W takim razie – Rozejrzał się dookoła, jakby szukał odpowiedzi w starych regałach, lub zjawach grających w kości. – pasuje ci 18:00?
– Postaram się nie spóźnić.
– Świetnie.
Spóźniła się.
Piątek, 18:21
Po kilku męczących godzinach przygotowań, Izune i Martha siedzieli przy stole w niezręcznej ciszy od ostatnich dwudziestu minut.I nagle rozległ się dzwonek.
CZYTASZ
[BETA] Pomiędzylądzie: Normalność To Pojęcie Względne
Fiksi Remaja[Po zakończeniu dzieła, pierwsze rozdziały ulegną poważnemu przeredagowaniu] Tuż pod naszym nosem istnieje miejsce, gdzie świat ludzi zderza się ze światem umarłych - Pomiędzylądzie. Niektórzy zamiast skupić się na rzeczywistości, wolą zanurzyć się...