Następnego dnia, popołudniem Izune udał się znów do Różanki, by sprawdzić co z Daremo, jako iż nie przyszła ani na lekcje, ani nie było jej na strychu.
Kilka razy zapukał do drzwi. Jego mina całkowicie zmieszana, gdy nie otworzyła mu Wiedźma, tylko niezmiernie podobny do niej yurei w rozpuszczonych, falowanych włosach sięgających poniżej pasa i twarzą pokrytą plastrami. W dodatku nosił jej charakterystyczny płaszcz i... trzymał w rękach talerz z naleśnikami.- Cześć! Naleśnika?
- Tak? - W mgnieniu oka powrócił głupkowaty uśmiech chłopaka. Od razu sięgnął po rulon z ciasta wypełniony dżemem truskawkowym.
- Możesz wejść. Ciocia i wujek są zajęci kłótnią w ich sypialni. - Zachęcał Venem.
Mając wypełnione po brzegi policzki, Izune tylko przytaknął i wkroczył do łącznicy. Rozglądał się po kuchni, aż zobaczył na stole cały zestaw do pieczenia.
- Sam je robiłeś?
- Mhm! To moje ulubione danie.
- Są smaczne. - Przyznał. - A czemu nosisz płaszcz Daremo?
- Zimno w tym domu! Ale Remi lubi takie warunki, więc... Nie powinienem narzekać.
- Właśnie, co z nią?
- Siedzi w swojej Grocie Samotności. Jak chcesz, możemy do niej skoczyć, ale wątpię, że ten gremlin dziś wygrzebie się spod kołdry.
- Nie oceniam. Sam mam takie dni, gdzie nie robię nic, tylko siedzę przed komputerem.
Obaj zaśmiali się i poszli na górę. Izune nie potrafił ukryć ekscytacji związanej z zobaczeniem pokoju Wiedźmy, wyobrażając sobie najróżniejsze, najdziwniejsze przedmioty, które mogły się tam znaleźć. Po drodze udało im się usłyszeć część kłótni dwóch duchów. Po chwili, bez zapowiedzi wprosili się do jej pokoju.
I nagle... Podekscytowanie nastolatka spadło do zera.
Wnętrze "Groty Samotności" było, krótko mówiąc, przykre.Biało-szare ściany, ciemne zasłony, stargana tapeta, żarówka zwisająca z sufit, jedno okno, jedna szafa, łóżko i w sumie to tyle. Na zimnych panelach nie było żadnego dywanu ani wykładziny, która choć trochę wzbogaciłaby ten ubogi wystrój. Żadnych ozdób, obrazów, roślin... Nie licząc oczywiście pomarańczowych róż, które wpychały się do środka przez wybitą szybę. Były chyba najciekawszą częścią tego pomieszczenia.
Venem parsknął śmiechem, widząc zawiedzioną minę chłopca.
- Remi! - zawołał, do kulki owiniętej w cienką, białą kołdrę. - Masz gościa.
Izune zauważył, że Sadza leżał obok niej na łóżku i także drzemał. Nim chłopak zdążył się odezwać pierzyna zaczęła się wiercić i mamrotać.
- Powiedz mu, że jestem na jakiejś misji... Daleko...
Urażony Kruk gniewnie założył ręce. Popatrzył na nią z poirytowaną miną i morderczym spojrzeniem. Venem tylko pokręcił głową.
- A propos misji, nie miałaś gdzieś dziś jechać?
- Jutro... - warknęła wystawiając rękę, by porwać poduszkę i zakryć nią sobie głowę.
- Obiecałaś właścicielowi, że zajmiesz się tym demonem - westchnął, a potem pokręcił głową, gdy nie usłyszał żadnej odpowiedzi.
Obaj chłopcy opuścili Grotę i wrócili na dół.
- Chciałbyś pójść ze mną na misję? - spytał, wdzięcznie trzepocząc rzęsami jak błagający szczeniak.
- Myślałem, że nie zabijasz demonów.
CZYTASZ
[BETA] Pomiędzylądzie: Normalność To Pojęcie Względne
Ficção Adolescente[Po zakończeniu dzieła, pierwsze rozdziały ulegną poważnemu przeredagowaniu] Tuż pod naszym nosem istnieje miejsce, gdzie świat ludzi zderza się ze światem umarłych - Pomiędzylądzie. Niektórzy zamiast skupić się na rzeczywistości, wolą zanurzyć się...