This is life |6

187 20 1
                                        

Leżałam na łóżku, nie mogąc zasnąć. Ciągle myślałam nad sms od Luke'a. Nie wiedziałam co mu odpisać. Bardzo chciałam się z nim spotkać, ale bałam się, że zrobię z siebie wariatkę. Na dodatek było już późno i możliwe, że ma inne plany. Ugh... Nie wiem co robić! W mojej głowie było pełno pytań. Tak strasznie się bałam. Na samą myśl o spotkaniu z nim trzęsły mi się ręce. To nie jest zwykła osoba. To jest Luke Hemmings. Chłopak, który zagościł w moim sercu już bardzo dawno temu. Codziennie oglądałam jego zdjęcia z fankami, modląc się, abym kiedyś to była ja. Wystarczyło by mi jedno przytulenie, a byłabym najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Już nic by się dla mnie nie liczyło. Mogłabym nawet umrzeć, a tu nagle Luke rozmawia ze mną twarzą w twarz i prosi o numer telefonu. To jest za piękne, żeby w to uwierzyć. Mi się takie sytuacje nie zdarzają. Jestem kaleczną, chorą na białaczkę pokraką. Dla mnie nie istnieje coś takiego  jak szczęście. Jestem zdana tylko na smutek i ból. Moje życie już się skończyło. 

Łzy cisnęły mi się do oczu. Byłam roztrzęsiona. Dlaczego nie umiem cieszyć się z życia? Wszystko widzę w szarych barwach. Powinnam skakać teraz ze szczęścia, myśląc w co się jutro ubiorę ,a zamiast tego wmawiam sobie, że wszystko to, to jedna wielka ściema. Chciałam to w sobie zmienić. Problem w tym, że nigdy nie miałam motywacji, a ten sms doskonale się do tego nadawał.                          Chwyciłam pośpiesznie telefon, jednocześnie go odblokowując. Nie myślałam teraz co napiszę. Działałam spontanicznie. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą, zanim się rozmyślę. 

Ja: Hey. Przepraszam, że tak późno piszę, ale... Nie wiedziałam co odpisać. Propozycja dalej aktualna?

Czekałam z niecierpliwością na odpowiedź. Mijały minuty, a ja nadal nie dostałam żadnej wiadomości. Powoli traciłam nadzieję na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Teraz zapewne bawi się na imprezie ze swoimi przyjaciółmi w towarzystwie atrakcyjnych dziewczyn. Powieki robiły mi się coraz cięższe. Byłam zmęczona. Chciałam zasnąć, ale wiedziałam, że nie mogę. W głębi serca nadal wierzyłam, że odpisze. Nie mogąc wygrać ze zmęczeniem, odchodziłam od rzeczywistości, popadając w głęboki sen kiedy usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości. Momentalnie się podniosłam, otwierając wiadomość.

Luke: Ughh... Przepraszam, że piszę dopiero teraz (znowu), ale telefon mi się rozładował. Co do jutra, byłbym naprawdę szczęśliwy mogąc się z tobą spotkać ;)  Dobranoc xoxo              

- Dobranoc Luke - powiedziałam, po czym zasnęłam.       

___________________________________________________________________________________

To jest naaaprawdę krótki rozdział, ale nie wiedziałam co w nim jeszcze zamieścić. Można go nazwać mmm... rozdziałem przejściowym! Tak, właśnie tak. Następny będzie trochę bardziej rozbudowany jak się domyślacie. 

Z ogłoszeń parafialnych to...

ZAJĘŁAM 1 MIEJSCE W KONKURSIE LITERACKIM! TURURURURU NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZĘ!     Tylko proszę nie pomyślcie, że się chwalę, po prostu chciałam oznajmić, że teraz mam energie do pisania dalszych rozdziałów. Muszę tylko wymyślić co będzie się w nich działo... xD 

Dziękuję Wam za wszystkie gwiazdki, komentarze... chodź nie! Za komentarze Wam nie dziękuję, bo jest ich straaasznie mało! Zmieńmy to hmmm?

czytasz= komentujesz ;)

Kocham Was xoxo                                                                                                                                                              

This is life |l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz