This is life |19

150 16 2
                                        

- Tak, tak, oczywiście. - usłyszałam głos mojej mamy schodząc po schodach.

- Nie jestem w stanie przygotować tego na jutro. Powiedz im, żeby zmienili termin. - mówiła kiwając głową. - Słuchaj muszę kończyć. - powiedziała zauważając moją osobę.

- Nie musiałaś kończyć. - ominęłam ją i podeszłam do lodówki.

- Owszem, musiałam. Będę się powoli zbierała. Amanda powinna przyjść za dwie godziny. Do tego czasu leż w łóżku i postaraj się nie zrobić sobie krzywdy. - mówiła pakując dokumenty do torebki.

- Mówisz mi to za każdym razem... - przewróciłam oczami dalej analizując zawartość lodówki.

- Po prostu się o Ciebie martwię. - powiedziała całując mnie w policzek i wyszła.

Chwilę po jej wyjściu podeszłam do okna upewniając się, że już wyjechała. Będąc pewna, że nie wróci po żadne dokumenty pobiegłam szybko na górę do swojego pokoju. Ściągnęłam szlafrok kładąc go niedbale na łóżku i poprawiłam kryjące się pod nim ubrania do wyjścia. Poszłam do łazienki robiąc sobie delikatny makijaż. Kiedy ten najtrudniejszy proces dobiegł końca wzięłam szybkim ruchem małą torebeczkę leżącą na biurku i wyszłam z pokoju, zbiegając ponownie na dół. Chwyciłam klamkę, którą po chwili puściłam robiąc krok w tył. Spojrzałam w lustro chwilkę się w nim przeglądając. Po małych poprawkach otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Wyciągnęłam telefon z torebki pisząc do Luke'a.

Ja: Gdzie się spotkamy?

Luke: Idź w kierunku parku. Tam do Ciebie dołączę.

Ja: Uuuu tajemniczo.

Luke: Po prostu martwię się, że się zgubisz xD

Ja: Zepsułeś tę chwilę... -.-'

Podłączyłam słuchawki do telefonu i ruszyłam w kierunku wyznaczonym przez Luke'a.

#

Szłam zatłoczoną ulicą słuchając " True Friends" zespołu Bring Me The Horizon. Co chwilę zamykałam oczy zatracając się w piosence i nucąc ją po cichu. Jednak moje " po cichu" okazało się całkiem głośne i wszyscy ludzie dookoła śmiejąc się ze mnie wytykali mnie palcami. Nie za bardzo się tym przejęłam, ale wszystkie palce wskazane w moją stronę strasznie mnie rozpraszały i denerwowały.

- Tak śpiewałam na głos. Masz z tym problem? - powiedziałam przechodzącym obok dwóm kobietą.

- Uwielbiam kiedy się wściekasz... Ale nie na mnie. - usłyszałam czyjś znajomy głos. Odwróciłam głowę w kierunku słyszanego głosu i ujrzałam jadącego autem obok mnie Luke'a. Uśmiechnął się szeroko, poruszając zabawnie brwiami na co ja wybuchłam śmiechem.

- Głupek. - powiedziałam i wsiadłam do auta.

- Ale twój głupek. - odpowiedział po czym odjechaliśmy.

#

- Dowiem się gdzie jedziemy, czy jak zawsze będzie to twoja tajemnica? - zapytałam uśmiechając się przez cały czas do blondyna.

- Nie, tym razem nie. Jedziemy na basen do Caluma.

- Do Caluma? Chyba do Was. - powiedziałam pochylając głowę na bok.

- Niedawno wybudował basen w domu rodziców, a, że ich nie ma to możemy się trochę zabawić.

- Mmmm... Cieszę się, że to ty wymyślasz nasze wyjścia, a nie ja. - zaczęłam się śmiać po czym pocałowałam siedzącego obok mnie Luke'a. Zaskoczony spojrzał na mnie, także całując.

This is life |l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz