Przez ostatnie kilka dni nie rozstawałam się ze swoim telefonem. Każdy jego dźwięk przyprawiał mnie o zawał. Powoli to wszystko zamieniało się w jakąś chorą obsesję, której nie rozumiałam. Jeden chłopak potrafił tak namieszać w mojej głowie. Po tygodniu postanowiłam jednak zrezygnować z wyczekiwań. Wiedziałam, że nie mam już na co liczyć.
Położyłam telefon na stoliku nocnym, sama kładąc się na łóżku. Kiedy oczy mimowolnie mi się zamykały, usłyszałam głośny dźwięk znanej mi piosenki.
Wstałam z łóżka i natychmiast chwyciłam telefon. " Może to on" pomyślałam odbierając nieznany mi numer.
- Halo - powiedziałam radośnie.
- Lucy? To ja Mia. - przywitała się przyjaciółka.
- Dlaczego dzwonisz z innego numeru? - zapytałam próbując opanować swoje emocje.
- Telefon mi się wyładował i dzwonię od James'a.
- James'a?
- Mhm - odpowiedziała z uroczym śmiechem. - Wytłumaczę później. Spotkamy się za 15 minut w Stacy's?
- Jasne - dodałam i zakończyłam rozmowę.
Znowu to nie był on. Szczerze to nawet nie było mi przykro. Byłam jedynie zażenowana swoją postawą. Tym, że od tak mu uwierzyłam. To było do przewidzenia, bo przecież, która gwiazda zadzwoniła by do zwykłej, kalecznej nastolatki.
Za 15 minut miałam spotkać się z Mia'ea w naszej ulubionej kawiarni Stacy's. Zanim postanowiłam zebrać się z łóżka minęło 5 minut co oznaczało, że na sto procent się spóźnię. Ubrałam pośpiesznie krótkie jeansowe szorty z podwyższonym stanem, białą bokserkę i przewiewną narzutkę. Przeczesałam swoje blond włosy, nałożyłam na usta odrobinę błyszczyku, włożyłam swoje ulubione czarne- białe Vansy i wyszłam z domu. Kiedy zjawiłam się w ustalonym miejscu Mia już tam czekała. Spóźniłam się tylko o dwie minuty, więc nic strasznego się nie stało.
- Cześć - przywitałam przyjaciółkę.
- Hey skarbie. - odpowiedziała. - Ooo widzę, że przekonałaś się do błyszczyku.
- Może trochę - poczułam, że się czerwienię. Ja i błyszczyk? To do siebie nie pasuje.
- Teraz wystarczy przekonać Cię tylko do podkładu i mascary. - dodała radośnie klaszcząc w dłonie.
- Powodzenia.
Weszłyśmy do środka kawiarni, a raczej kawiarenki, wybierając stolik w kącie. Tak jak zawsze to robiłyśmy. Po chwili podeszła do nas kelnerka, która przyjęła nasze zamówienia. Siedziałyśmy w ciszy, uważnie się sobie przyglądając. Nie mogłam już wytrzymać i zadałam pytanie, które chodziło mi po głowie przez cały ten czas.
- To... CO TO ZA JAMES?
- Hahaha jesteś strasznie bezpośrednia. - odpowiedziała.
- Tak, tak, mów.
- No to... Ma 26 lat. Poznałam go w tamtym tygodniu na imprezie w jednym z klubów. Postawił mi drinka, no i tak się jakoś złożyło, że jesteśmy razem.
- On wie, że jesteś niepełnoletnia? - zapytałam zaciekawiona.
- Emm... Nie było okazji, żeby mu o tym powiedzieć.
- Co? Mia... Myślisz o nim na poważnie, czy to tylko "tymczasowe"?
- No oczywiście, że na poważnie. Za kogo ty mnie masz. - dodała oburzona
- Jak dobrze pamiętam to najdłużej chodziłaś z chłopakiem... tydzień?
- Oni byli durniami, a James jest inteligentny, zabawny i umie słuchać. Wiesz chcę, żeby to był ten jedyny. - dodała rozmarzona
- W takim razie nie powinnaś go okłamywać. Musisz jak najszybciej mu o tym powiedzieć.
- Wiem, ale boję się, że mnie odrzuci.
- Jeżeli naprawdę Cię kocha to nawet różnica wiekowa nie będzie mu przeszkadzać.
Dalsza część rozmowy minęła nam w bardzo miłej atmosferze. Od dawna nie rozmawiałam z Mia tak poważnie. Myślę, że teraz sie to zmieni. Szczególnie, że wracam do szkoły.
- Idę do toalety, zaraz wracam. - oznajmiłam przyjaciółce.
- Och, okey. Pośpiesz się.
Wychodząc z toalety spojrzałam na Mia'e, której mina była trudna do odgadnięcia. Niby była zdziwiona, ale też i rozzłoszczona. Nie wiedziałam, czego mogłam się po niej spodziewać.
- Już jestem... Wszystko w porządku? - zapytałam
- Możesz mi powiedzieć kto to do cholery Luke? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Co? Jaki Luke?
Mia pokazała mi sms-a, którego dostałam w czasie mojej nieobecności. Byłam zdezorientowana.
" Cześć. Wybacz, że piszę dopiero teraz. Możemy się jutro spotkać? Wszystko Ci wytłumaczę."
Luke xoxo
Czytając wiadomość od Luke'a moje kąciki ust powędrowały w górę. Nie wierzę. Luke Hemmings napisał do mnie.
__________________________________________________________________
Miałam dać później, ale nie mogłam się powstrzymać...
Mam nadzieję, że się Wam podobał ;)
Zostawiajcie komentarze i gwiazdki. Tym motywujecie mnie do dalszego pisania <3
czytasz= komentujesz
