Rozdział dziesiąty

68 13 16
                                    


Kilkanaście lat wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kilkanaście lat wcześniej


Calico z całych sił starała się nie słuchać. Chwyciła najbliżej leżącą książkę i otworzyła na losowej stronie. Natrafiła na ilustrację. Przedstawiała wysoką, smukłą kobietę o srebrzystych włosach, która w jednej dłoni trzymała świetlisty miecz, natomiast w drugiej tarczę. Dziewczynka dotknęła postaci, zupełnie jakby mogła zaczerpnąć od niej moc.

- Pani Światła, pomóż nam... - szepnęła, pociągając nosem. Ze wszystkich sił starała się powstrzymywać łzy. Nie wolno było jej płakać. Przecież to i tak niczego nie zmieniało.

- Mówiłem już, kurwa, że masz się zamknąć! - wrzasnął ojciec. Nawet za zamkniętymi drzwiami Calico doskonale słyszała kłótnię rodziców.

- Kurwy to te twoje przyjaciółeczki. No już, idź do nich.

- Takaś cwana?!

Coś upadło. Matka musiała rzucić czymś ciężkim. Jazgot nie ustawał. Calico wbiła paznokcie w przedramiona.

- Jebany debil.

Odgłos uderzenia.

- Mamo!

- A ty się nie mieszaj! Wypierdalaj, kurwa!

Calico uniosła głowę, nasłuchując.

Lozen.

Lozen wtrąciła się w kłótnię.

Dziewczynka dźwignęła się z łóżka i z książką pod pachą stanęła przed drzwiami. Bała się je otworzyć. Bała się zobaczyć znowu to samo.

Nagle siostra weszła do pokoju. Skrzywiona z bólu, masowała ramię. Widocznie ktoś pociągnął za nie ze zbyt wielką siłą. Lozen bez słowa minęła Calico i usiadła na łóżku. Skulona, objęła ramionami kolana i położyła na nich głowę.

Wrzaski rodziców nie ustawały. Calico znów patrzyła na drzwi, przepełniona strachem. Ostrożnie wyciągnęła rękę i dotknęła klamki.

- Nie rób tego - szepnęła Lozen. - Chodź tutaj.

Poklepała miejsce obok siebie. Dziewczynka niepewnie podeszła. Niezdarnie usiadła, machając nogami w powietrzu.

- Daj tę książkę, i tak nie umiesz czytać - mruknęła siostra, zabierając jej „Narodziny Pani Światła". Lozen przewracała strony, udając, że nie słyszy nic więcej.

- Poczytaj mi. - Szept Calico brzmiał wyjątkowo żałośnie.

Lozen wahała się tylko przez chwilę. Przestała kartkować i otworzyła książkę na pierwszej stronie. Głos miała nadzwyczaj łagodny. Była niczym spokojna przystań na wzburzonym morzu. Calico niewiele rozumiała z jej słów. Jeszcze mniej zapamiętała. Jednak przez krótki moment czuła się naprawdę bezpiecznie.

Otchłań utraconych (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz