Rozdział trzydziesty czwarty

49 5 4
                                    

 Calico przeniosła się do domostwa Likurga

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Calico przeniosła się do domostwa Likurga. Wzdrygnęła z obrzydzenia, czując, że za każdym razem, gdy używała mocy, Pierwszy Spustoszyciel patrzył na nią. Niedostrzegalny, skryty w cieniu i przepełniony nienawiścią.

Jeśli jest spokrewniony z Chaosem, będzie migał tak, jak ja - pomyślała. A po boskich przodkach pewnie odziedziczył niejedną zdolność. Później się nim zajmę.

Teraz istniał wyłącznie jeden cel.

- Cholera, wróciłaś - westchnął Illian, wpatrując się w dziewczynę. - Wyglądasz... inaczej - dodał, podchodząc bliżej.

Calico obojętnie spojrzała na własne dłonie.

- Chyba Chaos mnie postarzał. Albo sama to zrobiłam. Ile czasu minęło? - Jej głos był zdumiewająco obojętny.

- Nie było cię przez kilka godzin i... - Demon nie spuszczał z rozmówczyni oka. - Coś nie tak?! Co się stało?! Udało ci się?! Dlaczego tu jesteś?!

Calico uśmiechnęła się samymi kącikami ust. Podwinęła rękaw sukni i ukazała gładką skórę na nadgarstku, na którym dotychczas wypalona była pieczęć Likurga. Illian chwycił ją za rękę.

- To... niemożliwe. Chwila... - westchnął z ulgą. - Bogini ci pomogła, tak? To dlaczego wróciłaś? I...

- Ona nie żyje. Jedną z ostatnich rzeczy, które zrobiła przed śmiercią, było uwolnienie mnie.

- Więc nie możesz tu zostać! - Ton głosu inkuba gwałtownie się zmienił. - Słuchaj, gdy on się o tym dowie, spróbuje wciągnąć cię w nowy pakt, albo...

- To nie ma znaczenia. - Calico zrobiła krok w tył, odsuwając od rozmówcy. - Jestem tu, aby to zakończyć.

Illian skrzyżował ramiona. Zmarszczył brwi, wpatrując się w dziewczynę jak w kogoś zupełnie obcego.

- Muszę... - zaczęła, ale demon szybko doskoczył do niej i zatkał usta dłonią.

- Nie. Nie wypowiadaj tego na głos. Uciekaj stąd. Idź stąd, zacznij na nowo i...

Calico mignęła, pojawiając się za demonem. Energia wokół niej wybuchła białym, koncentrycznym kręgiem i rozeszła się po domostwie.

Podglądaczka...

Potrząsnęła głową, odpychając od siebie nieprzyjemne wizje.

- Mam plan - powiedziała.

- Przecież nie zrobisz tego sama! - Illian ściszył głos. - Widzę, że... w tobie coś się zmieniło. Ale to nie znaczy, że masz moc, aby pokonać go w pojedynkę. Ja nie będę mógł ci pomóc, w jednej chwili przejmie nade mną kontrolę i...

- Nie chcę twojej pomocy - przerwała mu chłodno.

- Nie zdołasz zrobić tego sama! - fuknął Illian, spróbował chwycić ją za ramiona i potrząsnąć, ale wymownie się odsunęła.

Otchłań utraconych (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz