Rozdział dwudziesty dziewiąty

28 7 7
                                    


- Doskonale się dzisiaj spisałaś, Calico - mruknął Likurg po przybyciu do domostwa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Doskonale się dzisiaj spisałaś, Calico - mruknął Likurg po przybyciu do domostwa. - Łowczy, możesz odejść.

Karnis's skinął łbem i zniknął za drzwiami. Nastolatka też chciała pójść w jego ślady, ale zdawała sobie sprawę, że nie otrzymała pozwolenia od demona.

- Wciąż ujmujące jest to, jak ogromne postępy uczyniłaś pod moim patronatem - westchnął, podchodząc bliżej. - Nie myśl, że tego nie dostrzegam.

Dziewczyna milczała. Spuściła głowę i przez chwilę podziwiała mozaikowe posadzki.

- Sądzę, że zasłużyłaś na nagrodę. Zgodnie z obietnicą, pozwolę ci zamieszkać w skrzydle na faworytów. Łączą się z tym... - Subtelnie zawiesił głos. - Szczególne przywileje. I wspólne upodobania.

Gdy Calico poczuła dotyk dłoni na policzku, nerwowo zacisnęła wargi. Likurg chwycił ją za podbródek i zmusił, aby spojrzała w złote, hipnotyzujące tęczówki.

- Kypris wypowiadał się o tobie nadzwyczaj pozytywnie. Myślę, że wieczór we troje będzie nagrodą dla wszystkich, nie sądzisz? Odrobina przyjemności i zatracenia. Szczypta pikanterii, rozkoszy i doznania, które zmieniają postrzeganie rzeczywistości.

Calico patrzyła, jak rozszerzają się mu źrenice, gdy upajał się własną opowieścią. Jak jedną dłonią założył jej niesforny kosmyk za ucho, a drugą błądził w okolicach talii. Czuła intensywny zapach żywicy, paczuli, igieł sosnowych i ambry. Likurg wyszczerzył zęby i musnął opuszkami gładką skórę na obojczyku dziewczyny. Następnie nachylił się, aby ją pocałować.

Dopiero wtedy Calico znalazła w sobie odwagę, aby zrobić krok w tył. Nadzwyczaj wymowny. Serce biło jej przy tym jak oszalałe. Nie spuściła głowy. Patrzyła w oczy Likurga i starannie wypowiadała każde słowo.

- Nie chcę tego. Nie chcę zamieszkiwać w skrzydle dla faworytów ani stawać się jedną z twoich ulubienic. Nie chcę nocy ani z tobą, ani z Kyprisem. Nie chcę nawet spędzać jakiegokolwiek dnia z tobą. Łączy nas tylko zawarty pakt. Wiem, że możesz mnie zmusić do wszystkiego i nie zawahasz się tej mocy użyć. Wiem to. I napawa mnie to obrzydzeniem.

Twarz Likurga wykrzywił okropny grymas. Demon absolutnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Zacisnął dłoń, następnie rozłożył. Ręka mu drgnęła i Calico była pewna, że uderzy ją w twarz. Tak się jednak nie stało.

- Wynoś się. Zejdź mi z oczu, natychmiast - warknął cicho.

Skinęła głową i pospiesznie odwróciła się w stronę wyjścia. Bała się. Cholernie się bała, że za chwilę obroża się zaciśnie, odbierając oddech. Albo że Likurg wyśle Huerę, aby przystawiła do jej piersi wiadro z szamoczącym się szczurem i podpaliła. Albo że wydłubią oczy, zedrą skórę i połamią kości. Możliwości było zbyt wiele. A jednak... oprócz strachu czuła też satysfakcję. Zupełnie jakby żyła dla tej chwili. Narodziła się, przetrwała, powiedziała Likurgowi "nie" i mogła już umrzeć spełniona.

Otchłań utraconych (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz