Inkwizytorka Pani Światła zanurzyła pióro w kałamarzu. Przekręciła głowę w bok i przez chwilę patrzyła w przestrzeń.
– Możliwe – mruknęła w końcu, zerkając na dogasającą świecę. – Możliwe, że mówisz prawdę, panno Calico.
Dziewczyna przegryzła nerwowo wargę. Starała się streścić wydarzenia z ostatnich trzech miesięcy, które dla niej były zaledwie minutami. Oczywiście, opowieść pozbawiona była tajemniczych demonów w luksusowym domostwie.
– Póki co, nie mam do ciebie więcej pytań. – Inkwizytorka wstała. Z wyższością popatrzyła na Calico, wymownie poprawiając broń przy pasie. – Pamiętaj jednak, że Pani Światła zawsze ochroni swoich wyznawców i skarze na zatracenie tych, którzy odeszli od jej nauk i sprzymierzyli się z mrokiem.
Calico chciała o coś zapytać, jednak słowa ugrzęzły w gardle.
Czy to oznacza, że naprawdę podejrzewacie mnie o otwieranie wyrw?
Nastolatka ruszyła w stronę wyjścia.
– Jeszcze jedno... – Głos kobiety był zdumiewająco chłodny. – Do ciemności można przystanąć i nawet o tym nie wiedzieć. Nieświadomość zatem nie jest wytłumaczeniem, rozumiesz, prawda? Najgłębsze cienie często przybierają najpiękniejsze formy.
Speszona Calico tylko kiwnęła głową i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Westchnęła głośno, stojąc w korytarzu. Rodzice czekali na nią. Również przesłuchiwani i zmęczeni mało subtelnymi groźbami, chcieli tylko opuścić to miejsce. Lozen w ogóle się nie zjawiła, co Calico odebrała jako nieprawdopodobnie zły znak.
– Chodźmy stąd – mruknął ojciec i nie patrząc, czy za nim idą, ruszył przed siebie.
– Nie zapomnijcie o nocy czuwania – rzucił im na pożegnanie wartownik. – Obecnie wszyscy jesteśmy winni i gotowi do przebłagania Pani Światła. Niechaj ocali nas i dziś.
– N-niechaj tak będzie – odparła matka, opatulając się szczelniej chustą. Wieczór był chłodny. Calico z niepokojem zerknęła na idącą przy jej boku kobietę. Nie wyglądała na kogoś, kto byłby w stanie wytrzymać kilka godzin na zewnątrz, modląc się o nadejście świtu. Jednak tak musiało się stać. Cała trójka przez następny tydzień miała przychodzić do punktów zbiórkowych tylko po to, by padać na kolana, oddawać pokłony i wypowiadać frazy, które dla Calico niewiele znaczyły. Nagle gwałtownie przystanęli.
Pochód pokutny całe dnie kroczył po mieście. Każdy mógł dołączyć do biczowników w jasnych koszulach, kiedyś zapewne białych, obecnie aż zesztywniałych od krwi.
– Przebacz nam, o Pani Światła. Przebacz nam, o Pani Światła.
Świst batów i stęknięcia po ciosach.
Calico w milczeniu obserwowała przechodzących. Nie wolno było zajść im drogi. Inaczej siłą wciągali do swoich szeregów i zmuszali do wykonania kilku okrążeń, w czasie których nie żałowali ciosów.
CZYTASZ
Otchłań utraconych (18+)
FantasíaCalico to pozornie zwykła, nieco leniwa dziewczyna, która marzy o odnalezieniu swojego miejsca w świecie. Jej spokojne życie zmienia się dramatycznie, gdy przypadkiem natrafia na przerażającą, żądną krwi istotę. Potwór naznacza ją jako kolejną ofiar...