Hol tonął w półmroku, rozświetlany nielicznymi kandelabrami. Pomieszczenie zdobiły kamienne reliefy i choć ich właściciel doceniał kunszt rzeźbiarski, nie było tu bogactwa, z którego słynęło domostwo Likurga. Calico z ciekawością rozglądała się dookoła. Nagle poczuła bolesne ukłucie w plecy. Insektoidalne stworzenie w zbroi płytowej, wysokie i masywne, szturchało ją grotem włóczni.
- Czego tu? - warknęło. Żuwaczki istoty drżały, podobnie jak i czułki. Nie minęło kilka sekund, a robaczych strażników przybyło więcej.
- Mam list do pana domostwa - odparła Calico, próbując odsunąć się od broni.
Stworzenie nie wyglądało na przekonane. Nastolatka wyjęła z torby czarną kopertę i machnęła nią w powietrzu. Stwór chwycił gwałtownie za pasek na ramieniu Calico i pociągnął. Sam przejrzał zawartość sakwy, po czym rzucił nią w dziewczynę. Ewidentnie coś mu nie pasowało.
- Co ty wyprawiasz? Przecież to jedno z tych migających - parsknął ktoś w oddali. Calico zmrużyła oczy, próbując dostrzec właściciela głosu. Nie musiała, sam podszedł. Smukły demon o alabastrowej skórze, długich, ciemnych włosach sięgających do pasa i krwistoczerwonych tęczówkach wpatrywał się w nią.
- Zawsze posyłają migających, żeby zademonstrować, że za nic mają zabezpieczenia domostw, co? - mruknął w przestrzeń. - Za mną - zwrócił się do Calico.
Robaczy strażnicy odpuścili i zrobili przejście. Dziewczyna westchnęła z ulgą i ruszyła za nieznajomym. Prowadził wzdłuż ciemnego, ponurego korytarza. Zatrzymał się przed masywnymi drzwiami, zdobionymi ogromnym reliefem z głową kozła.
- Poczęstuj się - powiedział demon. Dopiero teraz Calico dostrzegła, że po obu stronach wejścia stoją podłużne, czarne stoły. Na środku stały fontanienki wypełnione białą substancją, przypominającą lukier. Obok na półmiskach, paterach i talerzach ustawiono kolorowe ciasteczka, cukierki, karmelki, przekładane wafle, czekolady i kandyzowane owoce, intensywnie pachnące kwiatowym miodem. Były jeszcze puste naczynia dla gości, którzy mogli nałożyć sobie wszystkiego po trochę.
Calico wyciągnęła rękę. Nagle wzdrygnęła się, przypominając sobie ostrzeżenie Huery.
- Nie, dziękuję - mruknęła.
- Nalegam. - Demon stał, wymownie w nią wpatrzony.
- Poważnie, nie powinnam. Przyszłam tylko dostarczyć list.
- Więc odmawiasz poczęstunku od pana domostwa?
Dziewczyna czuła, że nieznajomy zapędza ją w kozi róg.
- Nie jestem gościem, tylko dostarczycielką...
Demon nad ramieniem Calico sięgnął do jednej z fontann. Pozwolił, aby substancja spłynęła po palcu, a następnie oblizał go, wciąż wpatrzony w nastolatkę. Gest, tak jednoznaczny i przepełniony erotyzmem sprawił, że Calico się zarumieniła.
CZYTASZ
Otchłań utraconych (18+)
FantasyCalico to pozornie zwykła, nieco leniwa dziewczyna, która marzy o odnalezieniu swojego miejsca w świecie. Jej spokojne życie zmienia się dramatycznie, gdy przypadkiem natrafia na przerażającą, żądną krwi istotę. Potwór naznacza ją jako kolejną ofiar...