Rozdział trzydziesty piąty

34 4 12
                                    

Calico otworzyła oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Calico otworzyła oczy. Przez chwilę nie miała pojęcia, gdzie jest. Silny, chemiczny zapach naftaliny, środków do odkażania ran, jałowych bandaży powoli przywracał ją do rzeczywistości. W głowie huczało od cudzych krzyków i bolesnych wspomnień z żyć, których nigdy nie miała.

- Och, obudziłaś się! - Poczciwa, naznaczona zmarszczkami twarz mężczyzny zawisła nad głową nastolatki.

Calico podniosła się ostrożnie. Korink był szczerze zmartwiony zarówno jej stanem, jak i obecnością w gabinecie.

- J-jak się czujesz? - dopytywał niepewnie. - M-mogę jakoś p-pomóc?

- Pić - sapnęła.

Staruszek skwapliwie nalał wody z dzbanka i podał nastolatce.

- Co się s-s-stało? - zapytał, gdy kubek stał się pusty. - Do-dobrze się czujesz?

Calico patrzyła dookoła. Laboratorium Korinka, wraz z przylegającą do niego salą dla chorych, było niewielkie. Półki uginały się od ingredientów, przy oknie wisiały pęki suszonych ziół.

- Wszystko w porządku - mruknęła dziewczyna. - Już mi lepiej...

Korink nie był zbytnio przekonany. Z cichym jęknięciem wstał z krzesła, ustawionego przy łóżku nastolatki, człapliwym krokiem zbliżył się do biurka. Wziął z blatu kilka kartek i wrócił do Calico.

- P-pan Kypris poprosił, aby zapytać cię o kilka rzeczy, gdy się przebudzisz. Z-zapisał wszystko o-o t-tutaj. Teraz b-będę c-czytał, a t-ty odpowiedz, d-dobrze?

Calico przestała słuchać. Nagle wszystko w niej zgasło. Jakby nie istniały już żadne uczucia. Nie była smutna. Nie, to było znacznie gorsze dla jej śmiertelnego umysłu. Cisza i pustka. Korink poruszał ustami, ale nastolatka nie rozumiała ani słowa. Jej serce biło normalnym rytmem, klatka piersiowa kolejno unosiła się i opadała. Nikt ani nic nie było w stanie zauważyć, że w Calico nie ma żadnego światła.

Jestem blisko, Podglądaczko.

Niewidzialna macka owijała się wokół szyi. Nie sposób się od niej uwolnić. Nie sposób uciec. Płomienie na świecach zamigotały. Korink z przestrachem na nie spojrzał, po chwili jego wzrok utknął w dziewczynie. Świetlista substancja wypływała z jej nozdrzy,  przypominając gęsty, mleczny dym, który powoli snuł się w powietrzu.

Czemu masz w sobie krew siostry?

Moc Likurga rozeszła się po domostwie. Demon bez trudu rozpoznał, że coś spróbowało przeniknąć bariery. Uczucie bycia obserwowaną i duszoną zniknęło. Calico westchnęła z ulgą. Biała mgiełka rozwiała się w niebyt.

- Muszę... - zaczęła, lecz nie dokończyła.

Jeśli jest w stanie stłamsić moc Spustoszyciela, jakie mam z nim szansę?

Otchłań utraconych (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz