Kryjówka

39 6 2
                                    

Było późno po 22.
Zarówno na dworze jak i w wielu domach w okolicy miasteczka Monterau zapanowała ciemność.
Wszędzie poza jednym oknem w odciętym od świata sierocińcu w samym środku lasu...
Grace i Raven siedziały na łóżku przy słabym swietle lampki nocnej spoglądając jedna na drugą na przemian z wyrazem zdziwienia i zaskoczenia.
-A...ale jakim cudem?!
-Tak i patrz na to- mówiąc to pokazała na czarno-białą ilustracje, na drugiej stronie książki. Widniała na nim ciemna, ludzka sylwetka, przywiązana do słupa, wbitego w ziemię. Postać miała szare, porwane ubrania oraz jedną gałkę oczną zawieszoną na nitce.
-Czy to... Dynia? - Grace wskazała na fragment ziemii pod nogami wisielca.
-Na pewno coś, co w dużym stopniu ją przypomina. - stwierdziła Raven.
Siedziały tak przez chwile w milczeniu. Raven trzymała w dłoniach otwartą na niesamowitej ilustracji książkę. Była dziwnym trafem powiązna dokładnie z tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich paru tygodni. Zniknięcie Maurycego, prośba o pomoc Kentina i jego paczki, odnalezienie ciała chłopaka... Jedyne co nie zgadzało się w tej opowieści, były imiona. Jak narazie, tylko imiona...
Akcja powieści rozgrywała się w niemal identycznym sierocińcu, w tym samym czasie co niezwykłe wydarzenia ostatnich miesięcy. Główna bohaterka, Abigeil była sierotą od 5 roku życia, a od 6, kiedy umarła ostatnia osoba mogąca prawnie zająć się jej opieką, żyła w sierocińcu. Zaledwie rok wcześniej trafiła tu jej późniejsza najlepsza przyjaciółka Tina - mała blondynka o charakterze i wyglądzie małego aniołka. Pewnego roku kiedy nadchodzi jesień, w sierocińcu zaczynają się dziać niezwykłe rzeczy a dwie przyjaciółki w czasie zaledwie paru tygodni są głównymi świadkami wszystkich wydarzeń: od niewidzialnej krwi, poprzez zaginięcie wstążki Abigeil, aż do śmierci chłopaka i tajemniczego gościa pod lasem.
Gdy tylko Raven pomyślała o tym jak wiele podobieństw zawierała ta książka i jej życie, dziewczyne przechodził zimny dreszcz.
-To... - odezwała się w końcu Grace
- To nie jest normalne.
-A czy cokolwiek co ostatnio wydarzyło się w tym miejscu, jest NORMALNE? -odparła dziewczyna z kamienną twarzą.
-Słuchaj, nie jestem pewna... Może zostawimy to na jutro...Przemyślimy to... I jutro o tym pogadamy, ok?
-Mhm - mruknęła Raven
Była zła. Zła na siebie, na swoją bezradność. Zła na swoją przyjaciółkę i jej brak zrozumienia. Były dwiema marionetkami, a ona nawet nie zdawała sobie z tego sprawy.
Z resztą, czy ona sama to rozumiała?
Grace ostrożnie podeszła do lampy i uważając aby nie obudzić śpiącej współlokatorki, wyłączyła ją. Wchodząc pod kołdrę szepnęła tylko 'Dobranoc' i po chwili jej oddech uspokoił się.

Tej nocy jednak Raven nie mogła zmrużyć oka. Miała tyle pytań, na które nie umiała znaleźć odpowiedzi, tyle wątpliwości nie do rozwiania. Była wręcz przerażona zgodnością tylu faktów z jej życia i tymi opisanymi w książce, a najbardziej świadomością, że może ona opisywać to co ma się jeszcze zdarzyć.
Co jeśli teraz, leżąc na wznak w ciemnym pokoju w środku lasu, zdala od świateł i zgiełku miast trzymała w dłoniach wszystkie rzeczy jakie mają wydarzyć się jeszcze w tym, jak i może w następnym roku? Czy jest na tyle odważna by poznać swoją przyszłość?
'Z drugiej strony - pomyślała - mogłabym poznać rozwiązanie zagadki... Tak! Mogłabym po prostu przeskoczyć pare rozdziałów i wszystko odkręcić. Już teraz!'
Z wrażenia usiadła na łóżku. Radosna otworzyła książke na zaznaczonym zakładką momencie. Ze stronic znowu popatrzył na nią wisielec z wydłubanym okiem. I właśnie wtedy naszła ją jesczez jedna myśl.
'A co jeśli ktoś jeszcze zginie? Czy będę w stanie temu zapobiec? I co sie stanie jak to zrobie..?'
Była to trudna decyzja. Bez wątpienia igrała teraz z czasem. Jeśli pozna przyszłość, może to znacznie wpłynąć na dalsze dzieje, nie tylko jej samej, czy pare innych osób, ale też, w najgorszym już przypadku, nawet i na losy świata. Czy rzeczywiście była w stanie tyle poświęcić?

Przez kolejną godzinę rozważała co mogłoby się stać w obu sytuacjach i właściwie... W obu przypadkach sprawa przedstawiała sie równie fatalnie.
Z jednej strony przeczytanie tego co rzekomo miało się dopiero stać mogłoby uratować wiele żyć, ale równie dobrze wiele ich zabrać.
Z drugiej strony przypadki potoczyłyby się zgodnie z przeznaczeniem, co również mogło oznaczać śmierć. Pozostało pytanie, które rozwiązanie przyniesie mniej strat?

Wybiła godzina 1.
Z nieba zaczęłay spadać niewielkie krople deszczu.
Raven, ubrana w ciepłą bluze z kapturem i czarne legginsy stała przy drzwiach do pokoju i po raz ostatni upewniała się, że jej współlokatorki głęboko śpią. Po chwili nasłuchiwania, wyszła na korytarz i jak najciszej zamknęła za sobą drzwi.
Zdecydowała ukryć książkę. Wiedziała, że gdyby teraz ją zostawiła prędzej czy później albo ona, albo sama Grace, która na pewno takiej okazji by nie przepuściła, przeczytałyby książkę i kto wie co by się potem działo...
Tak więc, póki za osłone ma noc i jej ciemności, Raven zebrała się i ruszyła do jej zdaniem jedynego miejsca, gdzie książka mogła być bezpieczna. Tą kryjówkę odkryła już dosyć dawno, jednak nigdy nie sądziła, że będzie jej potrzebna. Aż do teraz.
Szła ciemnymi korytarzami wzdłuż północnej ściany budynku trzymając się tak blisko drzwi jak tylko mogła, by w razie zagrożenia schronić się we wnętrzu któregoś z pokoi. Przez całą drogę, w myślach przypominała sobie gdzie stawiać stopy i jak zachowywać równowage. Choć robiła to milion razy, nigdy nie zdarzyło jej się iść tam w nocy i wolała odpowiednio się przygotować za wczasu.
Wreszcie dotarła na miejsce - zachodnie okno na najwyższym piętrze. Tu miała rozpocząć się jej wędrówka do najwyżej położonego punktu w sierocińcu - zardzewiałego wiatrowskazu w kształcie koguta i jednej obluzowanej dachówki tuż pod jego stopami, w której to miała niedługo spocząć tajemnicza książka.
Szybkim i pewnym ruchem podeszła do parapetu i otworzyła drewniane okiennice. Schowała owiniętą w papier książkę pod bluze, która następnie zapięła. Kiedy upewniła się, że tom trzyma się w miare stabilnie wychyliła się delikatnie za ramy okna i opierając się na dwóch rekach wzięła głęboki oddech. Przymknęła oczy. Uwielbiała powietrze nocne, zwłaszcza o tej porze roku.
Aby nie tracić więcej czasu Raven podciągnęła się i stanęła na parapecie odchylając się w kierunku podwórka rozciągającego się pod nią. Szybkim krokiem przeszła po gzymsie i po chwili stała już na dachówkach. Ostrożnie, przypominając sobie gdzie i jak stawiać stopy, od czasu do czasu wspomagając się rękoma przeszła w kierunku wychodzącego na południe malutkiego okna strychu i tam znajdując znacznie lepsze podparcie zaczęła wspinać się w górę w stronę koguta.
Mimo, że wycieczka nie była długa i trudna, Raven szybko się zmęczyła. Od chwili śmierci Maurycego jej kondycja znacznie się pogorszyła, o ile nie zniknęła całkowicie...
Przytrzymując się ceglanej podstawy wiatrowskazu powoli obróciła się i usiadła, aby uspokoić oddech.
Powoli przeczesywała wzrokiem okolice. Już pamietała dlaczego niegdyś tak często tu przychodziła. Nic nie mogło równać się z tym widokiem: widać stąd było nie tylko całą posiadłość, ale i czubki drzew nawet wiele kilometrów w dal, a kawałek za nimi - uśpione miasteczko Monterau.
Najchętniej Raven zostałaby tu do końca życia, nic tylko podziwiać okolice i wdychać rześkie, późnojesienne powietrze. Jednak miała co robić.
Jej wzrok już dawno przyzwyczaił się do nocnego mroku, więc z odszukaniem poluzowanej dachówki nie miała zazbytnich kłopotów. Po niecałej minucie dziewczyna trzymała w dłoniach nie większą od nich czerwonawo-brązową dachówkę.
Po wyjęciu fragmentu dachu jej oczom ukazał się nie większy niż 10 cm otwór, za którym rozciągała się dwa razy głębsza dziura. Zadowolona Raven rozpięła bluzę i wyjęła z niej książkę. Papier, w który była opakowana cicjo zaszeleścił gdy wkładała go do wyrwy.
-Do zobaczenia nigdy - szepnęła pod nosem i ostrożnie umieściła dachówkę na swoim miejscu.

_____________________________

Welcome back :D
Chciałam dodać wcześniej rozdział, ale cóż wycieczki, testy, zaliczenia i poprawy... no nie pomogły
Jak wam sie podoba jak dotąd?
Dajcie znać w komentarzach ;)
P.S. Ostatnio chodzi mi po głowie pewna piosenka więc imie dla głównej bohaterki nie mogło być inne... pozdrowienia dla osób które wiedzą o co mi chodzi xD

The ForgottenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz