Największa tajemnica

13 3 1
                                    

Chatka w lesie nie była duża.

Zbudowana z cegieł około pięćdziesiąt lat temu, nadal stanowiła dobry i po rozpaleniu ognia w kominku, ciepły schron dla leśnika i jego przyjaciela.

Obaj mężczyźni nie należeli już do najmłodszych, można by powiedzieć nawet, że jeden z nich, wyraźnie starszy od drugiego, wręcz pamiętał chwilę powstania tego domku.

Był już zmierzch, a nadciągająca zima, dawała się we znaki. Starszy mężczyzna starannie opatulony grubym brązowo-zielonym płaszczem, wszedł do chatki trzęsąc się z zimna. Drugi nalał napoju z postawionego nad ogniem dzbanka do kubka i podał go tamtemu, który przyjął naczynie z wdzięcznością.

-Jak rozumiem nasz plan zadziałał?

-Bez zarzutu - odpowiedział starszy mężczyzna ściągając płaszcz. - Ale o tym zaraz. Jak w księgarni?

-Dobrze - odpowiedział drugi sięgając po drugi kubek i dzbanek - Choć zdecydowanie wolałem poprzednie lokum. Dzieciaki z centrum handlowego nie mają za grosz poszanowania dla książek.

-Wiem, wiem. Dziękuję ci za twoje poświęcenie. Pamiętaj jednak, że to tylko tymczasowe. W końcu chcieliśmy tylko wręczyć jej tę książkę.

-Jak mógłbym zapomnieć - uśmiechnął się młodszy. - Ale nadal nie mogę zrozumieć, jak ją do tego wszystkiego nakłoniłeś? Mam na myśli, wiesz, zabicie tamtego chłopaka, kradzież, oszukiwanie tej blondynki, że nigdy tej książki nie widziała..?

-Widzisz to kwestia psychologii. Weźmy chociaż przykład tej książki. kiedy przeczytała fragment tej książki, zrozumiała, choć lekko za późno, że posiada ona za dużą władzę. Ludzie lubią mieć kontrolę nad wszystkim, ale jej nadmiar odstrasza ich. Zdecydowała się więc ukryć książkę i wręcz wymazać ją z życia, jakby nigdy jej nie widziała. Co z kolei, nie ukrywam pomogło nam rozdzielić te dwie dziewczyny. Ludzie lubią tajemnice, ale nie jak coś przed nimi ukrywamy. Na samym końcu, wszystko poszło jak z płatka, zdesperowani ludzie zrobią wszystko żeby coś odkryć, żeby zaistnieć i rozwiązać gnębiącą ich tajemnicę. Wystarczyło poczekać na odpowiedni moment, żeby zabić tego chłopaka.

-Hmm... W takim razie - zastanawiał się księgarz - o co chodziło z tą opiekunką? Była jak jakieś zwierze. Jakby urwała się z łańcucha.

-Tak - uśmiechnął się mężczyzna sięgając po kubek herbaty - Słodka Abigeil Augsttraum. Ona wiedziała co się stanie od początku. Wiedziała bo sama to przeżyła. Może chciała uchronić kolejne pokolenie od tego samego losu? Niestety, źle wymierzyła czas. Ahhh...Ludzie nie uczą się na błędach...

-Ale w jaki sposób ta dziewczynka uwierzyła, że wszystkich zabiła? Dobrze wiemy... -jego twarz jakby skamieniała na to wspomnienie - nie tknęła ich nawet palcem.

Nie odpowiedział nic. Wzrok skupił w jakimś punkcie na suficie, a kąciki jego ust uniosły się w nieznacznym uśmiechu. W jego oczach zabłysło dziwne światło i księgarz mógłby przysiąc, że przez chwile jego oczy zmieniły barwę i kształt.

-M...maurycy?

-To już mój drogi pytanie, na które sam musisz znaleźć odpowiedź. Bo największa tajemnica, tkwi w tajemnicy.


The ForgottenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz