-Hoom, może jednak coś sobą reprezentujesz, dam Ci więc jeszcze jedną szansę. -Powiedział pobłażliwie Iblis.
-He... To akurat nie od Ciebie zależy w końcu, walka nigdy nie będzie wygrana ani przegrana dopóty, do puki wróg jeszcze żyje prawda ?
-Widać, ktoś wpoił Ci podstawowe wartości Grabarskiej Dumy. Nieźle młody, napawasz mnie nadzieją, że jednak Coś będzie z Tego waszego pokolenia. A więc, zaczynaj. Skoro nie chcesz zakończyć walki. W końcu atakujący nie ma prawa, decydować o jej zakończeniu.
-Wiek jednak dolewa oleju do głowy. -Przyznał Virst, nacierając z całych swoich sił.
Walka z takim przeciwnikiem, była jednym z najgorszych scenariuszy jaki wymalował przed nim Agon, podczas ćwiczeń z fechtunku szpadlem. Musiał mieć na uwadze, wiek swojego przeciwnika, a co za tym idzie i jego doświadczenie, nie mógł sobie pozwolić na proste zagrania.
Tak więc, postanowił zaatakować jak najbardziej frontalnie. Kiedy Iblis, przygotowywał się do sparowania ciosu, zauważył że Mistrz cechu stara się przede wszystkim chronić prawą stronę swojego torsu.
Była to szansa, której Virst nie mógł przegapić skoncentrował się by nie pudłować. Postawił wszystko na jeden cios, by szybko się rozprawić z przeciwnikiem i pomóc swojemu towarzyszowi, który walczył z Wampirem lodu. Bądź w razie odtrącenia jego pomocy, móc jak najszybciej ruszyć przed siebie.
Pragnął ze wszystkich sił, ocalić Kristę i resztę wędrownych grabarzy, nie mając pojęcia o ich rozbiciu.
*
-Nieźle wymierzony cios młokosie... -Przyznał Iblis, kiedy wyruszył by zetknąć się niemal twarzą w twarz z przeciwnikiem, którego szpadel wbił się w trzon i z chmurą iskier, ostrze szpadle Virsta przesunęło się na łopatę Mistrza cechu. -Widać, masz dobrego mistrza, skoro zauważyłeś mój słaby punkt. -Pochwalił, i odepchnął młodziana.
-Skoro, odgadłem Twój słaby punkt, to czemu porzucasz jego obronę ? -Zapytał, kiedy Iblis zmienił położenie szpadla, chwytając go w lewą rękę.
-Obrona nazbyt osłabionego miejsca, nie ma sensu. -Powiedział, bez ogródek nacierając na Virsta.
Wbił ostrze swojego szpadla w drewniany trzon broni Virsta.
-Może mistrza miałeś biegłego w sztuce walki, ale chyba nie nauczył Cię jak powinien wyglądać prawdziwie Grabarski szpadel. -Stwierdził Iblis.
-Nie potrzeba najlepszej broni, jeżeli ma się mocne techniki. -Odparł Virst, odbijając się od przeciwnika. Jednakże Mistrz cechu nie dał mu wytchnienia, nim młody grabarz się podniósł, musiał ponownie krzyżować swój szpadel z bronią starszego mężczyzny.
-Dobra broń podnosi wartość dobrej techniki. Widać, jesteś zbyt niedoświadczony, by do tego dojść. Ta nie wiedza... -Został odepchnięty, przez stojącego na nogach Virsta.
*
-Nie mam zamiaru jeszcze umierać, stary pierdzielu ! -Powiedział pewnie Virst, dysząc ciężko. Zacisnął mocniej dłonie na szpadlu. -Chyba mi nie pomagałeś ? -Zawrócił się do siebie w nadziei, że smok zaprzeczy.
-Nie pozwoliłeś mi wykonać takiego ruchu, Mój Panie. Ciekawie obserwować prawdziwą walkę. -Powiedział i zaśmiał się po swojemu.
*
Virst uśmiechnął się w zadowoleniu.
-Więc patrz, co to znaczy Grabarska Duma. -Powiedział, nacierając na Iblisa ze znacznie większą zaciętością.
YOU ARE READING
Filary świata - Imperium śmierci
FantasyKlasyczne fantasy, przygoda chłopaka wywodzącego się z podłego cechu, którym gardzi każdy okazuje się niezbędnym elementem intryg dworskich... Podczas swojej wędrówki dowie się kim jest i co samemu chce osiągnąć walcząc z coraz to potężniejszymi prz...