Cmentarne zielarstwo

10 7 4
                                    


-Na czym tak właściwie polega to całe, "cmentarne zielarstwo" ? -Spytał Virst, kiedy przekładał kolejną stronę książki botanicznej opisującej budowę oraz zastosowanie roślin w celach bojowych.

-Czytasz drugą książkę, na temat tego, w jakich okolicznościach możesz wykorzystać konkretne rośliny i się nie domyśliłeś ? -Spytał zaskoczony Haber, szukając kolejnych tomów w zastawionych regałach dość pojemnej grabarskiej bibliotece.

-Z tego, co wiem, też nie byłeś jakimś geniuszem i zapewne też wszystkiego sam się nie dowiadywałeś. -Młody grabarz nie wybrednie podzielił się swoimi osądami o starszym koledze. -Więc ?

Haber podrapał się z zakłopotaniem po głowie, po czym usiadł koło chłopaka.

-Dobrze więc, aby zyskać większy szacunek, powiem Ci, o co w tym chodzi. -Zadecydował z miną samego Boga, który decyduje się właśnie nad tym, jaki pomysł na ubiór podsunąć pięknej niewieście. Po czym zaczął opowiadać, nowicjuszowi o magii, jaką ma się zacząć posługiwać. -Jak zapewne wiesz, na naszym świecie każdy może posługiwać się magią w różnym stopniu...

-Tak wiem, że wynika to z dużego umagicznienia kontynentu, który zapewne został stworzony za jej pomocą. O Cmentarny zielarstwie, proszę wykład. -Zażądał.

-Dobra, już dobra. Nie jestem zbyt dobry w te magicznych sprawach...-Stwierdził z grymasem. - Jesteśmy zwykłymi ludźmi, nie korzystamy z magii tak jak nekromanci czy inni magowie, którzy urodzili się do tego celu. Wykorzystują oni swoją moc, niemal na każdym kroku. Nasza zaś, jest pieczętowana, nawet po przebudzeniu. Dla tego też zawsze przed wyruszeniem najważniejszy z grabarzy, który jest upoważniony do wykonania obrzędu. Łaska, dana przez Marau odpieczętowuje naszą moc, byśmy mogli zmagać się z powstałymi do życia trupami.

-Dobrze wiedzieć takie rzeczy, wreszcie się wyjaśniło czemu Tasza, nie brała udziału w takim przedsięwzięciu. -Stwierdził. -Ale magia, którą mam się posługiwać ? -Ponaglił.

-Aleś Ty niecierpliwy. -Stwierdził Haber. -Już do tego dochodzę. -Powiedział i kontynuował, brutalnie przerwany wykład. -Z pomocą magicznej mocy, możemy wykorzystać rośliny. Tak jak już widziałeś parę razy, rozcieramy nasiona bądź rozdrobnione części roślin i z pomocą magicznych słówek przyśpieszamy ich wzrost. Ale tego nauczysz się w swoim czasie, teraz najważniejszym jest, abyś, poznał dokładnie rodzaje i budowę roślin. -Widząc minę chłopaka, świadczącą o tym, że i tego zdołał się domyślić, a bynajmniej części z podanych informacji dopowiedział. -Nie zawsze atakujemy z pomocą roślin, możemy je też wykorzystać jako skuteczną obronę. - To mówiąc, wskazał palcem, liść namalowanej rośliny w książce leżącej pod nosem Virsta. -Rozdrobnione element liścia z tej rośliny, przy odpowiedniej formułce możesz wykorzystać jako tarczę. Rzecz jasna jej wytrzymałość czy wielkość zależy od pokładów twojej mocy. -Wzruszył ramionami. -Z tego, co od ciebie słyszałem podczas całej naszej znajomości, lubisz botanikę prawda ?

-Tak, zawsze to ciekawsze urozmaicenie czasu w ponurym mieście, między egzekucjami, niż dajmy na to całonocna hulanka w towarzystwie drogich panienek. -Powiedział pewny siebie Virst, widząc zaskoczenie na twarzy przyjaciela, zaraz dopowiedział, wzruszając ramionami. -Cóż, zawsze stawiałem na pogłębianie swojej wiedzy niż na przypadkowy orgazm z przypadkową dziewczyną. Choćby dlatego, że zawsze mogła trafić się zombiaczka. -Kończąc to zdanie, z ochotą wziął się do czytania książek. -A! Mogę prosić o trochę papieru, pióro i coś do jedzenia ? -Spytał.

Zapewne by się odezwał, gdyby nie zatkała go wypowiedź młodzieńca. Odwrócił się, a kiedy znalazł się za drzwiami pomieszczenia, uśmiechnął się.

Filary świata - Imperium śmierciWhere stories live. Discover now