Historia Gordona Elliotta jest doskonałym przykładem, że to czego nie widać z trybun torów wyścigowych ma swoją ciemną stronę. A cenę tego ogromnego biznesu płacą zwierzęta.
Gordon Elliott był jednym z najmłodszych trenerów koni w historii. Trenowane przez niego rumaki odnosiły ogromne sukcesy. Co się za tym kryło ? Dopiero ostatnie lata odsłoniły przed opinią publiczną to, co latami pozostawało w cieniu.
2019 - Elliott fotografuje się na zwłokach konia Morgan, który zmarł podczas galopowania. Trener w jednej ręce ma telefon, przez który rozmawia, drugą wyciąga do góry w geście zwycięstwa. Zdjęcie trafia do sieci zimą 2021 roku i wywołuje ogromny skandal. W jego wyniku Elliott dostaje zakaz startów na rok. Musi też zapłacić 15 000 euro kosztów postępowania.
2021 - latem BBC publikuje swoje śledztwo, dotyczące losu brytyjskich i irlandzkich koni wyścigowych. Dziennikarze ustalili, że trzy konie wcześniej trenowane przez Elliotta, zostały zabite w rzeźni na mięso. Trener zaprzeczył, że to były jego decyzje. Wyjaśnił, że dwa rumaki zostały sprzedane handlarzowi - w celu dalszej sprzedaży lub humanitarnej eutanazji. Trzeci został przekazany prywatnej osobie na prośbę właściciela. Te konie to gniada klacz Kiss me Kayf, która nie odniosła sukcesu na torze wyścigowym oraz High Expectations, który wygrał siedem wyścigów. Trzeci koń, siwy Vyta du Roc, wygrał wyścig nowicjuszy w Reynoldstown w 2016 roku.