coming out w perfekcyjnej rzeczywistości ★

80 6 13
                                    

hejka, dzisiaj miałem zły dzień, bardzo się nie wyspałem, a na 1 lekcji był wf. kiedy akurat nie musiałem biegać leżałem przy drabinkach bo byłem zmęczony. dysforia mnie zjadała i nie miałem na nic ochoty. jedna z moich koleżanek. bardzo dobrych koleżanek, ale średnio jej ufam bo czasem mnie wystawia podeszła do mnie i się pyta co się stało. mówię że nic, ale zobaczyła oczy, które były trochę załzawione i mnie przytuliła. to było mile. pomimo obietnic nie powiedziałem o co chodzi. ale chyba jutro się wyoutuje. sam nie wiem. do tego przychodzi do mnie chłopak i mam nadzieję że u mnie- w bezpiecznym dla mnie miejscu poproszę go, żeby mnie nie missgenderował co stało się częste i mnie smuci. chociaż robi to nieświadomie.
a wracając do rozkmin, które miałem na spacerze to zaczęło się od myśli, że w idealnym świecie miałbym kuzyna albo brata, który dał by mi ubrania. ale tak... w perfekcyjnym świecie przyszedłbym do rodziców, pewnie wystraszony i powiedział, o mojej niebinarności. oni by mnie przytulili, powiedzieli, że dalej mnie bardzo kochają bo jestem ich dzieckiem. i używali by dobrych zaimków ( she/her mi przeszkadza jak coś). powiedziałbym o dysforii klatki, a potem wspólnie zamówilibyśmy binder. i flagę. tak strasznie chcę flagę nad łóżkiem. może mama poszłaby ze mną na zakupy. a w lato pomogła ze strojem kąpielowym...

nie mówię, że moja mama i tata by tego nie zrobili. ale nie są perfekcyjni. moja mama nie zna nawet pojęcia transpłciowości ( wie o istnieniu, ale nazwy nie zna) więc o niebinarności w ogóle nie wie. i czy pozwoliłaby nosić binder?
~Alex

niebinarne przemyśleniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz