hejkaa, mam dobry humor dzisiaj, i jest duża szansa, że to dlatego, że zamiast tego słońca co świeci po mordzie dzisiaj był deszcz (tak, jestem dziwny). Dzisiaj próbuję określić swoje stanowisko do żeńskich zaimków. Głównie ich używam, ale to dlatego, że nie jestem wyoutowany. Nie wiem czy to normalne, ale czasem po prostu mnie bardzo wkurzają, a czasem są obojętne. Ale strasznie lubię he/him.Kurwa, świat byłby piękny gdyby transpłciowość byłaby ,,normalna". To znaczy (dziwny przykład, ale nie ważne) załóżmy, że jest sobie Zygmunt. Zygmunt idzie do lekarza, który mówi mu, że odziedziczył bielactwo, zauważa białe plamy na swojej skórze. Jest jakieś rodzinne spotkanie i wszystkie ciocie i babcie ciekawią się co się stało. Więc Zygmunt tłumaczy, że niezależnie od swojej woli ma to bielactwo i wolałby na przykład o tym na razie nie chce rozmawiać. No i rodzina to akceptuje, bo przecież to normalna sprawa i nie sprawia, że jest w jakiś sposób. Więc dlaczego taka sytuacja nie może mieć miejsca w sytuacji transpłciowośći? Po prostu- to jest niezależne od nas. Tak samo jak Zygmunt możemy mieć kompleksy i potrzebujemy wsparcia. Czemu nie traktujemy tego normalnie? jedyne co jeszcze jest ważne to zaimki i imię, ale to nie jest trudne , żeby po prostu inaczej się do kogoś zwracać.
Ale głupoty pierdole
A nawiązując do tematu to po pierwsze mam dylemat czy wolę Alex czy Kai. A po drugie nie mam fest problemu do birthname u, ale nie chce go mieć bo jest żeńskie. Jednak mój chłopak używa zajebistego zdrobnienia, które jest super cute. I czy to jest normalne, że te wszystkie 3 opcje mi pasują?
Kai bo mam vibe na to imię
CZYTASZ
niebinarne przemyślenia
Non-Fictionpamiętnik osoby niebinarnej, która nie ma komu się żalić więc żali się tutaj. Chętnie opowiem także o moich hobby, a czasem napiszę coś mądrego. miłego czytania, czujcie się tu jak u siebie<3 super okładka: @AnimeFreakReads