Czekasz, aż zatęskni?

203 23 0
                                    

30 września, piątek


Drogi Pamiętniku,

MÓJ ŚWIAT

Ciemne zakamarki umysłu stają się odkupieniem
Gdy w kałuży krwi klęczę
Martwe wspomnienia odchodzą daleko
Patrzę pustymi oczyma
Na mój świat, co w pył się przemienia
Na me życie, co we mgle się topi
Powiedz mi ile upokorzeń można znosić każdego dnia
I jak długo można uśmiechać się przez łzy
Upadłe dusze płaczą, gdy ja krzyczę
Echo mojego głosu odbija się od ścian z lęku
Zamek z nadziei i wiary popada w ruinę
Wszystko co dobre i piękne zdycha w ponurym milczeniu
A ja patrzę z uśmiechem
Na mój świat tonący w cierpieniu

~Hexe Blutsauger


Nic nie napisał.

Nie zapytał się: co u ciebie słychać?

Zniknął.

A ja razem z nim.


Pukanie do drzwi zaalarmowało mnie o tym, że ktoś chce sprowadzić mnie na ziemię.

- Nel?

Blond głowa pojawiła się w szczelinie. To była Emily, moja siostra.

- Masz zamiar tak leżeć do usranej śmierci?

Jej gniewny ton sprawił, że poczułam się jeszcze gorzej.

-Ehh..przepraszam, nie chciałam. Powiesz mi o co chodzi?

Podeszła do mojego łóżka i usiadła na skraju, odkrywając kołdrę z mojej głowy.

- Chodzi o tego chłopaka? Widziałam was...jak się pokłóciliście...prawdę mówiąc, szybko wam to poszło, ale nie możesz kolejnego tygodnia przeleżeć i się nad sobą użalać. Żyj tym co jest, a nie tym co było.

Cisza. Nie zamierzałam jej odpowiadać. Nie wiedziała jak jest naprawdę. Jak to jest cholernie skomplikowane.

- Czekasz, aż zatęskni?

Spojrzałam na nią i od razu przed oczami pokazał mi się obraz INNEGO Nialla.

- Za mną się nie tęskni.. - wyszeptałam - mnie się odrzuca, odkłada, zapomina.

- Pleciesz bzdury! Ja bym za tobą tęskniła.

- Każdy tak mówi, a potem jest jak zawsze.

Znowu zakryłam się kołdrą, co oznaczało, że nie mam ochoty na dalszy rozwój rozmowy.

- Po co tu przyszłaś? - zapytałam, gdy w ogóle nie ruszała się z miejsca.

- Mama mnie przysłała. Powiedziała, że ona nie ma już pomysłów jak ma cię stąd wyciągnąć, a chce żebyś chociaż trochę funkcjonowała. To co? Idziesz? Zaraz wyjeżdżamy z mamą. Czekamy na ciebie.

***

Nie wiem czego się spodziewałam, wchodząc do szkoły. Że coś się zmieni? Ludzie będą patrzeć na mnie spod byka, chcąc ośmieszyć albo powiedzieć coś niemiłego co sprawi, że znowu kolejny tydzień przeleżę w łóżku, niezdolna do normalnego życia. Nie, tak nie było. Przywitał mnie ten sam, lekko słodkawy zapach kwiatów i te same, znajome twarze, które zdołałam zapamiętać w przeciągu miesiąca. Nic, co mogłoby mnie zadziwić lub zniszczyć.

To dziwne..

Ktoś wpadł na mnie, wprawiając mnie w lekkie zażenowanie. Jestem aż tak niewidzialna?

- Eh..przepraszam... - ktoś wydukał.

- Nic nie szk.. - zaczęłam, ale kiedy spojrzałam od razu zapaliła mi się lampka w głowie - hej! To ty!

Dziewczyna z kruczoczarnymi włosami i bladą twarzą wpatrywała sie we mnie przez kilka sekund, nie ruszając się z miejsca. Przez chwilę aż się przestraszyłam, że dostała jakiegoś szoku, ale zamrugała kilkakrotnie oczami.

- E..my się nie znamy - chciała mnie wyminąć, ale stanęłam jej na drodze.

- To może czas się poznać, hm? - zasugerowałam.

W tym samym momencie rozległ się dzwonek, a nieznajoma szybko pobiegła w drugą stronę.

Wiedziałam jedno: nie dam tak łatwo za wygraną.

Z nią coś było nie tak.

W klasie już wszyscy siedzieli w swoich ławkach. Na szczęście nie było jeszcze nauczyciela, przez co odetchnęłam z ulga. Nie miałam zamiaru zostawać po lekcjach. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie nie było Nialla.

Wygląda na to, że zrobił sobie wolne...

W pewnym momencie usłyszałam na korytarzu krzyki.

Ktoś się kłócił, ale nie trwało to zbyt długo. Donośne dźwięki rozchodziły się po szkole, trafiając także do otwartej klasy.

"Zostaw ją w spokoju! Słyszałaś! Zostaw!"

"Ja nic nie robię!"

"Zostaw ją, bo pożałujesz!"

W końcu wrzaski umilkły, a do klasy wszedł zdenerwowany Niall razem z nauczycielką. Rzucił plecak na ziemię obok mnie i usiadł w ławce.

Przez chwile nie potrafiłam zebrać myśli. Przez pieprzony tydzień nie odezwał się do mnie, po prostu się odwrócił. Teraz kłócił się z jakąś dziewczyną, prawdopodobnie tą, którą spotkałam dzisiaj rano. Czułam się jak w jakiejś taniej telenoweli, w której każdy zna tajemnicę głównej bohaterki, tylko nie ona.

- Richards?

Podniosłam wzrok na nauczycielkę, czekając aż coś powie.

- Tak?

- Odpowiesz nam na pytanie? Widzę, że jesteś myślami daleko od nas.

- O-oczywiście - zająknęłam się i wzięłam oddech.

- To powiedz nam..jacy twoim zdaniem są ludzie?

Pytanie niby proste, ale nie dało się tak po prostu odpowiedzieć.

- Kłamliwi... - zaczęłam, patrząc w jego stronę - zdradliwi...

Przez chwile zaległa cisza.

- Uparci - odwzajemnił mi aroganckie spojrzenie - nieufni! Zazdrośni, zapatrzeni w siebie..mimo, że udają, że mają wszystko gdzieś to im zależy.

- ...i kochają tych, których nie powinni - wymamrotałam cicho.

- ...tęsknią, udając, że tak nie jest - zakończył.

- Cóż...bardzo dobrze - nauczycielka klasnęła w dłonie, uśmiechając się do nas - ma ktoś może bardziej pozytywne skojarzenia?

Kiedy w klasie trwała debata, ja podałam Niallowi karteczkę.

Chyba musimy porozmawiać

Po chwili dostałam ją z powrotem.

Nie mam ci nic do powiedzenia N

Moje serce od razu zaczęło bić szybciej na słowa, które przeczytałam.


Rozpadam się na kawałeczki. Nie przeszkadzać.


Osoba, którą uważałam za "przyjaciela" właśnie okazała się być kimś innym. Kimś, kogo nie chcę znać.

Jeżeli nie chce teraz mi pomóc..to sobie o mnie przypomni.

Jak zrobię coś głupiego.

Zaraz.

Teraz.

Silence&SoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz