rozpadam się, nie przeszkadzać cz. 1

181 17 4
                                    

październik

Nie m nic gorszego od kochania kogoś kto zawsze będzie cie zawodził 


listopad

Problem nie polega na tym, że nie wiem czego chcę, problem polega na tym, że wiem czego chce, ale tego nie mogę mieć


20 listopada, poniedziałek 

Drogi pamiętniku, chyba umarłam. nic nie czuję. 

Ratuj mnie, proszę. 


Pikanie respiratora stawało się coraz bardziej uciążliwe. 

PIK! PIK!

Dookoła panowała nienaganna cisza. Wiedziałam, że spałam, ale bałam się otworzyć oczy. 

PIK! PIK!

Poruszyłam palcami u dłoni. 

Ktoś zerwał się z krzesła. 

Ktoś mówił coś niezrozumiałego.

PIK! PIK!

- Mamo... zobacz.. - słaby głosik odbijał się echem od mojej głowy.

Znów zdobyłam się na to samo. 

- MAMO! - ktoś krzyczał, ale ja nadal nie mogłam otworzyć oczu. 

- Nellie? Słyszysz mnie? Skarbie... otwórz oczy, proszę.

Rozpadam się na kawałeczki. Nie przeszkadzać. 

- O Boże... ona żyje... - ktoś łkał, jednak głosy były bardzo odległe. 

PIK! PIK!

Podniosłam ciężkie powieki i ujrzałam rażące światło. 

To bolało...

- Nel! Powiedz coś! - kobiecy głos szeptał mi do ucha.

Kim była ta osoba, gdzie ja jestem? 

- Skarbie to ja... 


Skarbie, to ja..

- Puk, puk? Mogę wejść? - blond czupryna zjawiła się w drzwiach, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

- Ekhem! Spóźniłeś się! O całe 2 minuty! - wydawałam się obrażona. 

Podszedł do mnie ze smutną miną i spuścił głowę. Pewnie myślał, że mu wybaczę. 

Nie było go przy mnie tylko parę godzin, a już czułam, że mi go brakuje.  

- Czasami tęsknię za tobą bardziej niż zwykle.. - dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że powiedziałam to na głos.

Podniósł gwałtownie głowę, wpatrując się we mnie niebieskimi oczyma.  

Chyba go k o c h a ł a m. 

- Nel.. ja.. 

- Nie.. przepraszam.. - spuściłam głowę, patrząc na ręce. 

Nastała grobowa cisza. 

- Pójdę po coś do picia - szybko opuściłam pokój, chcąc uniknąć większego zażenowania. 


Boję się, ż cie stracę...

Aktualnie jestem przerażona.. 


- Niall? - usłyszałam ochrypły głos. Należał do mnie. 

- Nel! Obudziłaś się! 

Byłam w małym pomieszczeniu, a na przeciwko mnie były dwie osoby. Jedna starsza, druga młodsza. 

- Gdzie jest Niall...? 

- Skarbie... Jaki Niall? Nie znam żadnego Nialla... Dobrze się czujesz? 

- No Niall! Ten chłopak! On... Ja.. był u mnie.. i wtedy..

- Skarbie.. ććććć.. nie m ŻADNEGO NIALLA...odpocznij sobie. Spokojnie.. 

Zaczęłam się mocniej wiercić na łóżku. 

- Ale.. JAK TO!? 

-KOCHANIE! SPOKOJNIE!

- CHCĘ GO ZOBACZYĆ! 

Zaczęłam się wyrywać z uścisku tej kobiety, ale nie dawała za wygraną. 

- CHCĘ! TERAZ! 

- - Emily! Idż po lekarza! Ma napad!!

-CHCE! DAJCIE MI GO ZOBACZYĆ! 

- ON NIE ISTNIEJE! 

Nie istnieje

Nie istnieje 

Nie istnieje 

Nie istnieje 



Hej, hej, hej! Miałam dosyć długą przerwę, ale postaram się nadrobić zaległości. Mam nadzieje , że jeszcze ktoś ze mną został i czyta moje wypociny. Powiem tylko, że będzie duuuuuuużo się działo, wyjaśnią się także niektóre sprawy. Nie zawiodę was na pewno! Wracam do gry! 

PS przepraszam, że skończyłam w takim miejscu. oczywiście wszytko się wyjaśni. 







Silence&SoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz