rozpadam się, nie przeszkadzać cz.2

216 17 2
                                    


13 lat wcześniej 

- Założę się, że nie wejdziesz na to drzewo i nie zerwiesz tego pięknego jabłka.

Spojrzałam na mojego niesfornego kolegę, przez którego zawsze wpadaliśmy w kłopoty  i zaczęłam myśleć nad jego wyzwaniem. 

- A co będę z tego miała? - zapytałam, patrząc się w jego niebieskie oczy. 

Chwilę się zastanowił po czym dodał:

- Jak chcesz.. mogę dać ci czekoladę, którą ukradłem jednej z dziewczyn.

- Ale.. przecież tak nie można.. nie wolno niczego zabierać..to...wbrew zasadom!

Chłopak tylko się zaśmiał.

- Nel.. co ty wiesz o przetrwaniu...mogła sobie ją pilnować!

- Ale to jest złe! 

Podszedł do mnie i złapał za ramiona tak mocno, że aż skrzywiłam się z bólu. 

- Słuchaj mnie... - jego oczy natychmiast pociemniały, a ja czułam że robię się malutka pod jego wpływem - złe jest to jak nas tutaj traktują, a nie to, że pożyczyłem sobie kawałek czekolady. Nie rozumiesz, że oni chcą nas zniszczyć? Codziennie wpajają nam bajeczki o tym, że dobre zachowanie jest kluczem do tego, że znajdziemy jakąś  rodzinę. Gówno prawda! Oni chcą jednego...twojej zagłady...nigdy się stąd nie wydostaniesz..tu trzeba walczyć o życie. Nikt cie tu nie doceni, nie poklepie po głowie, nie pochwali. Dla nich jesteś kolejny dzieckiem, które nie ma rodziców. 

- Nie! - odepchnęłam go od siebie, nie chcąc tego dłużej słuchać - oni się o nas martwią!

- Ty nic nie rozumiesz!! 

- Nel..? - z oddali słychać było, że ktoś nadchodzi. 

To była Zoey. Jej kruczoczarne włosy podskakiwały  przy każdym kroku. 

- Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?  Usłyszałam, że ktoś krzyczy i...

- Nie wtrącaj się! Nikt cię tu nie chce! - chłopak od razu się najeżył, widząc kto przyszedł.

- Nie pytałam się ciebie, bałwanie! Tylko moją siostrę! 

- Ona zostaje ze mną! 

- Nie! Nie masz nic do gadania! 

- Zamknij się! 

- To MOJA SIOSTRA!

Kłócili się przez kilka minut. Zawsze tak było. Nie rozumiem dlaczego nigdy nie mogli się porozumieć. Ciągle tylko się sprzeczali albo patrzyli złowrogim wzrokiem. Czasami zaczynałam ich nienawidzić. 

- Nel...? 

Chyba czekali na moja odpowiedź, ale kompletnie się wyłączyłam. 

Oczy zaszły mi łzami. Dlaczego nie mogli być normalni? Czy to było takie trudne? Przez to jak się zachowywali, ciągle czułam się skrzywdzona. 

- Zostawcie mnie w spokoju! - pobiegłam w drugą stronę, tylko, żeby ich nie widzieć. Zawsze musiałam wybierać. Oboje byli dla mnie ważni. Niestety ja nie potrafiłam zdecydować. Kochałam ich oboje, ale zawsze mnie zawodzili. Zawsze. 


Obudziłam się w pokoju. Był bardzo znajomy, ale z drugiej strony... te ciemne fioletowe ściany... Podniosłam się na łóżku i rozejrzałam dookoła. Panował tu nienaganny porządek, tak jakby przed chwilą ktoś specjalnie to zrobił. Jedyne co mnie zastanawiało to to, że nie było tu prawie mebli. Jedynie biurko w kącie, na którym leżał podręcznik i mała komoda. Wszytko to sprawiało wrażenie, że pokój został opuszczony albo ktoś się właśnie przeprowadza. Trochę mnie to przeraziło. Wyszłam ostrożnie z łóżka i podeszłam do drzwi, nasłuchując. Na dole ktoś był. Powoli zeszłam ze schodów, a głosy były coraz bardziej wyraźne. Poczułam też smakowity zapach..naleśników? Kierowałam się tam, skąd pochodził - do kuchni. 

Silence&SoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz