2 grudzień, wtorek
Drogi Pamiętniku,
Wiesz, czuję się taka zagubiona w tym świecie. Gdziekolwiek się nie obejrzę, widzę miliony dróg i tysiące możliwości, a żadnych drogowskazów. Boję się gdziekolwiek iść, aby nie popełnić błędów. Ale idę i tak. Życia nie da się zatrzymać. To bzdura, że masz czas, żeby coś dobrze przemyśleć. Idziesz przez cały czas. Czasem środkiem jezdni, czasem chodnikiem, czasem poboczem, a czasami lądujesz w rowie. Ale nawet wtedy czas pcha Cię do przodu, czasem pełzniesz, z czasem wstajesz, wychodzisz na prostą, upadasz znowu. Życie nie zwalnia. Nie wiem gdzie mam pójść, rozumiesz? Nie wiem. Chwilami wydaje mi się, że wiem. Że droga którą akurat wybrałam, jest tą, którą powinnam była iść od zawsze. Ale za chwilę krajobraz się zmienia, kolejne rozwidlenia wyrastają spod ziemi i znów wybieram źle. Chciałabym, żeby wtedy ktoś chociaż przez chwilę potrzymał mnie za rękę. Chciałabym nie iść przez chwilę sama.
- Mamusiu?
Mój cichy głos odbił się od ścian. Nikogo nie było, jednak moje serce nadal biło jak oszalałe, a ręce zaczęły się pocić. Położyłam się na poduszce i zaczęłam patrzeć tępo w sufit.
Nikogo tu nie ma.
W pewnym momencie usłyszałam kroki. Ktoś się do mnie zbliżał. Do mojego pokoju.
Schowałam się pod kołdrę, mając nadzieje, że sobie pójdzie kiedy zobaczy że mnie nie ma.
Ale nie poszedł.
-Puk, puk.. - męski głos wszedł do środka i zamknął za sobą cicho drzwi.
Był coraz bliżej.
- Moja księżniczko...? - czułam jego duszące perfumy, które wypełniły już cały pokój - Śpisz?
Nie ruszałam się. Starałam się nawet nie oddychać, żeby myślał, że umarłam i może mnie zostawić w spokoju.
Poczułam jego ręce na moim brzuchu. Były strasznie ciepłe, lekko wilgotne i ogromne. Wsunął się na moje łóżko i przyciągnął do siebie. Nie chciałam, żeby to robił. Chciałam iść do mamusi.
- Księżniczko? Obudź się...
Nadal tego nie robiłam, bo bałam się. bałam się tego co mogę przed sobą zobaczyć, jednak wiedział, że nie śpię.
- Spokojnie...nic ci nie zrobię...
Zawsze tak mówił. Powtarzał to, a ja zaczynałam mu powoli wierzyć.
Jedną ręką ściągnął moje różowe spodenki, a ja szykowałam się na najgorsze...
Na niewyobrażalny ból.
Obudziłam się cała zlana potem. Przez chwilę myślałam, że jestem w samym środku jakiegoś strasznego filmu, z którego nie mogę się wydostać. Przyłożyłam rękę do czoła, aby trochę się uspokoić.
- Nel? - mój wzrok powędrował w mrok. Ktoś tam stał - nie chcę cię skrzywdzić...nie krzycz..
Te słowa.. przed chwilą były w mojej głowie. W tej strasznej scenerii..
- Posłuchaj... - jego twarz powoli zaczynała przybierać ludzkie kształty. Znałam go. To ten chłopak, którego dzisiaj widziałam - nie mogłem cię tak zostawić.
Był bardzo blisko mnie. Na wyciągnięcie reki. Nie bałam się go. Czułam się.. bezpiecznie.
- Wiesz jak mam na imię?
W pokoju nastała cisza.
- Wiedziałem.. - złapał się za głowę i zaczął chodzić po pokoju.
- A wiesz jak ty masz na imię? - zatrzymał się i czekał na odpowiedź.
"Księżniczka"... tylko to mi przychodziło do głowy. tak mnie nazwał ten..
Pokręciłam przecząco głową.
- Kurwa... - schował głowę w dłonie - co oni z ciebie zrobili...
Usiadł na moim łóżku i spojrzał mi prosto w oczy.
- Posłuchaj... masz na imię Noel Richards. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, a ty straciłaś pamięć..ewentualnie wyprali ci mózg, co jest bardziej prawdopodobne. Nie mogę cie tu zostawić. Nie jesteś bezpieczna. Ja tylko...chcę ci pomóc, rozumiesz?
Prawdę mówiąc nic nie rozumiałam.
- Założę się nie już nigdy nie będziesz pamiętała połowy rzeczy, o których ja nigdy nie zapomnę... - kontynuował...okropnie tęsknie za tym co było kiedyś...
Kiedyś?
Była pustka.
Nic nie pamiętałam, ale ja.. ufałam mu.
Sama nie wiem dlaczego.
- A więc...dasz sobie pomóc? - w jego oczach widziałam nadzieję, wierzyłam w nią, wierzyłam że może być tylko lepiej.
Pokiwałam głową. Chciałam tego.
- To pakuj się. Wyjeżdżamy z tego posranego domu wariatów.
Witam, witam! Kolejny rozdział za nami! To jest tylko przedsmak tego co się będzie działo :3
Uhuhu! Az się nie mogę doczekać na to jak zareagujecie na niektóre informacje <3
Pozdrowionka! Kocham was!
CZYTASZ
Silence&Sound
FanfictionNel zawsze była inna, ale inna znaczy gorsza? Według niej tak. Przez całe swoje życie grała szczęśliwą, bezproblemową córkę i siostrę. Jednak to były tylko pozory. Ona patrzy na świat z niego innej perspektywy. Uważa, że ludzie są tylko po to , aby...