Niby wszystko w porządku, a jednak coś jest nie tak

273 25 2
                                    

19 września, poniedziałek

Drogi pamiętniku,

Patrzę zamglonymi oczyma
widzącymi,
choć wyglądają na martwe,
nieobecne

Świdrują,
szukają,
wchodzą coraz głębiej

W głąb Ciebie,
aż poczujesz je w sobie

gdzie czas nie ma znaczenia

Nie dla mnie
Nie dla Ciebie
Nie dla bólu

Przez cały weekend chodziłam ciągle zamyślona w związku z dziwnym zachowaniem mojej mamy i Pani Jones. One coś przede mną ukrywały, ale najwidoczniej miałam się tego nie dowiedzieć. Niestety nie byłam osobą, która łatwo odpuszcza. Jak sobie coś postanowie to tak zrobię. nawet, jeśi ktoś miałby na tym ucierpieć. Nawet osoby, które były mi bliskie.

-Nel!

Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam, że w moją stronę biegnie Niall. Chłopak, który jednym gestem, słowem potrafił wzbudzić moje szczęście, a potem jednym słowem rozbudzić rozpacz. Nadal nie wiedziałam jak on to robi.

- Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów?

- Cóż...chyba zgubiłam twój numer telefonu...przypadkiem... - omijałam jego wzrok jak tylko mogłam. Od razu poczuł, że coś jest nie tak.

- Nel, masz go zapisanego w telefonie...nie mogłaś go zgubić. Ej..co sie dzieje?

Są takie dni, które zaczynają się dobrze. A potem bez powodu, jedno słowo które normalnie by cie nie obeszło doprowadza cię do płaczu.

W głowie nadal miałam zaciętą minę Pani Jones kiedy zasugerowała, że nie powinnam jej ufać. Jednak zrobiłam to.

-Nel...spójrz na mnie - Niall położył ręcę na moich ramionach, a ja podniosłam wzrok, łapiąc jego błękitne oczy. Chyba martwił się. Albo był zdenerwowany.

- Niby jest dobrze. Nic złego sie nie dzieje, ale... - ucięłam w pół zdania.

- Ale?

- Niby wszystko w porządku, a jednak coś jest nie tak. Coś nie gra. Cos nie pasuje. Tak czuję.

Widziałam po nim, że jest coraz bardziej zdenerwowany. Nienawidził tego kiedy mówiłam tak ogólnikowo. O niczym.

- Śniła mi się moja siostra... - zaczęłam, aby zbadać jego reakcję.

- Emily? Śniła ci się Emily? - uniósł brwi, jakby nie rozumiał.

- Nie do końca. Miała na imię Zoey. Nie mam pojęcia skąd to wiem, ale tak się nazywała. Znalazłam ją kiedy...już nieżyła. Wszyscy zachowują się, jakby coś przede mną ukrywali.

- Miałaś drugą siostrę? - był jeszcze bardziej zaskoczony tym co powiedziałam. Ściągnął ręce z moich ramion i przeczesał włosy palcami.

- Właśnie o to chodzi, że jej nie pamiętam! A kiedy tylko o niej wspomniałam to...zapadała niezręczna cisza. Oni coś wiedzą, Niall.

Niall pokręcił przecząco głową, jakby nie wierzył w to co powiedziałam. Albo uważał mnie za totalną wariatkę albo ....wariatkę.

- Słuchaj...czasem ludzie widzą coś czego nie powinni. Czasem trzeba to przemilczeć. Czasem trzeba to zatrzymać dla siebie. Nie uważasz, że doszukujesz się czegoś czego tak naprawdę nie ma?

Cofnęłam się kilka kroków do tyłu. Co się z nim stało? Doszukuję się czegoś? Przecież wyraźnie widziałam, że coś jest nie tak!

- Dobra, to nie ma sensu. Zapomnij, że ci o tym powiedziałam - chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za łokieć i mocno ścisnął przez co poczułam ból.

- Ała! To boli! Puść mnie! - wyszarpałam rękę z jego uścisku i rozmasowałam ją. W tej chwili zaczynałam się go naprawdę bać. Zniknął uroczy, anielski uśmiech i błękitne oczy. Zostały zastąpione wzrokiem pełnym pogardy. Co się stało...

Stoi obok ciebie i czujesz, że jest JAKIŚ obcy.

A przecież taki nie był, pamiętasz go.

- J-ja m-muszę iść... - odwróciłam się w stronę szkoły ze łzami w oczach, zostawiając go na środku drogi. Dlaczego wszyscy tak dziwnie się zachowują? Szybko do niej wbiegłam, kierując się od razu do toalety. Oparłam się plecami o zimną ścianę i powoli zsunęłam na dół, dotykając brudnej podłogi.

- Proszę cię, nie skrzywdź mnie... - wiem, że jestem trudna. Wiem, że masz mnie czasem dość...

Jej wielkie oczy wwiercały się w moje kiedy przerwała. Jak mogła tak pomyśleć?

- Taka jestem, nie mówiłam, że przy mnie jest łatwo. Przeszłam już tyle...

Chciałam powiedzieć jej, że jest wspaniałą osobą i nie powinna mówić takich rzeczy. Nie zasługiwała na to. Kiedy nagle jej oczy zaszkliły się, a głos zaczął łamać.

- N-nie p-pozwól mi umierać...

Zamarłam.

- NIE! - wrzasnęłam z całej siły przez co rozniosło się to po całym pomieszczeniu - ODEJDŹ! PROSZĘ!

Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Miałam totalny mętlik w głowie, którego nie potrafiłam ogarnąć. I nikt nie mógł mi w tym pomóc. Wszyscy skierowali się przeciwko mnie. Zostawili mnie. Znowu.

- Hej...dobrze się czujesz? - usłyszałam nad sobą słaby głos dziewczyny - jak masz na imię?

Kolejne wspomnienia czy...?

- Ja mam na imię Zoey. Pomogę ci. Tylko wstań z tej mokrej podłogi.

Podniosłam powoli głowę.

- Zoey?

***

Hej!

Po długiej przerwie mamy kolejny rozdział! Wiem..trochę jestem w tyle, ale nadrobię to :3 mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Jak widzicie sprawy Nel się troche bardziej komplikują. A będzie jeszcze ciekawiej :)

xxx

Silence&SoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz