Człowiek też może stać się nałogiem

321 31 3
                                    

16 września, piątek

Drogi pamiętniku, 

Patrzyłam, jak odchodzisz...
Jak umierasz tuż przy mnie...
I nic nie zrobiłam...nie mogłam...
Płakałam kuląc się w zimnie...

Zaciskałam oczy,by nie patrzeć....
Odwracałam głowę krzycząc...
Lecz to nie pomogło...odszedłeś..
Dziś rozmawiam z Tobą milcząc...

~Natalia Wesołowska

Minęło dokładnie 4 dni od podpisania przeze mnie "umowy o przyjaźń". Nie wiem czego tak naprawdę się spodziewałam po moim nowym towarzyszu. Że będzie pożyczał parę groszy na coś do jedzenia, zagadywał o pogodę, ściągał ode mnie zadania domowe...

Niall zmienił się. Tylko jeszcze nie wiem czy na gorsze czy lepsze...

Na mojej ławce pojawiła się zwinięta karteczka. Zaśmiałam się w duchu. To było strasznie dziecinne, ale z drugiej strony..to było w jego stylu.

 Co robisz w niedzielę? N

 Nie wiem dlaczego ciągle się na nich podpisywał. Przecież wiedziałam, że to od niego.

 Popełniam samobójstwo :) 

 Chwilę potem znów dostałam odpowiedź. Chyba nie przejął się za bardzo moimi weekendowymi planami. 

 A w sobotę wieczorem? N

 Co on kombinował? Dobrze wiedział, że tego nienawidzę. Przez te 4 dni...stał mi się bliższy. 

 Człowiek też może stać się nałogiem...

-Psssssst, pssssst! Niaaa... - nachyliłam się do niego, aby zapytać o jego plany, jednak Pani Lee była szybsza od niego. 

- Jakiś problem Panno Richards? - wzrok wszystkich skierował się na mnie, a ja zastygłam w bezruchu. 

 - Ehmmm, bo...chciałam coś...przekazać koledze...

 Pani Lee zmierzyła mnie złowrogim wzrokiem, jakbym była winna zabójstwa. Na jej twarzy wykwitł słaby uśmieszek. 

 - Będziesz mogła mu przekazać, ale po lekcji. Kiedy będziecie siedzieć sami w klasie i pisać rozprawkę na temat: "Dlaczego nie powinno się przeszkadzać w prowadzeniu zajęć". Mam nadzieję, że to cię nauczy szacunku do mnie i innych uczniów. 

 -Ale...  -zaczęłam, ale napotkałam tylko zmieszany wzrok blondyna.

 I zaczęłam dzień całkowicie beznadziejnie...dziękuję ci, BOŻE!

***

 Poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na ekran. 

 Od Niall: Uśmiechnij się! 

 Po takim smsie, jeszcze 4 dni temu pewnie podałabym go do sądu za to, że mnie śledzi. Teraz...teraz byłam...naprawdę się cieszyłam. Może i jest trochę psychiczny, ale potrafi poprawić nastrój każdemu. 

 Do Niall: Nie mam powodów :( 

 Po paru sekundach dostałam odpowiedź:

 Od Niall: Trudna jesteś. 

 Do Niall: Inna od reszty, co nie? 

 Od Niall: Tak, wyjątkowa. 

 Przy jego ostatnim smsie wciągnęłam głośno powietrze. Naprawdę tak uważał? Że jestem w y j ą t k o w a ? Byłam zwykłą nastolatką, która nie bardzo radziła sobie w życiu i odpychała od siebie wszystkich ludzi. Co w tym takiego wyjątkowego? 

 Do Niall: Co należy zrobić po upadku? 

 To była moja forma: przepraszam, nie chciałam cię w to wciągać. Wybacz mi. 

 Od Niall: To co dzieci, podnieść się :) 

 A to było jego: nic się nie stało. Nie martw się o mnie. Wybaczam ci. 

 No to widzimy się po lekcjach, Horan - pomyślałam i wstałam z miękkiej trawy, na której siedziałam i skierowałam się do szkoły. 

***

 Siedzieliśmy razem z Niallem w pustej sali od biologii. Tylko JA i ON. Nauczycielka wyszła gdzieś, aby pozałatwiać swoje sprawy, a my pisaliśmy rozprawki. A raczej próbowaliśmy. Co kilka sekund Niall marszczył czoło, jakby nie dowierzał w to co napisał, a ja...nie miałam na to czasu, bo ciągle mu się przyglądałam. Był naprawdę zabawny. 

 - Co się tak patrzysz? 

 Jego słowa sprowadziły mnie na ziemię. 

 - Jesteś bardzo...hm...śmieszny - uśmiechnęłam się pod nosem kiedy Niall ponownie zmarszczył swoje czoło. 

 - Zazdrościsz mi, że jestem taki seksowny? I że nikt mi nie dorównuje urodą? Przejrzałem cię, Richards! 

 Spuściłam wzrok na podłogę, przypominając sobie coś czego nie chciałam. 

 Ludzie zakładają, że jeśli kogoś nienawidzisz to jesteś zazdrosny. Nienawidzę pająków, ale nie jestem zazdrosna, że mają 8 nóg i jedzą owady. 

 - Nel? 

 Podniosłam wzrok na blondyna, który teraz się nade mną nachylał. Była chyba...zatroskany. 

 - Coś się stało? 

 - Ja...sobie coś przypomniałam i... 

 - Nie chcę być stara...to takie oklepane! 

 Zaśmiałam się pod nosem. Miała rację. Zawsze miała. 

 - Hmm..no w sumie tak, ale każdy kiedyś będzie miał trzy nogi, garba i sztuczną szczękę - powiedziałam i wzięłam do ręki niewielki patyk. 

 - Potrafię uwierzyć w to, że umrę, ale nie w to, że się zestarzeję! 

 

- Nel? Powiesz mi? O co chodzi? 

 Nie wiem czy powinnam. Tak naprawdę nie lubię o tym mówić. Jedyną osobą, której zaufałam była pani Jones - moja terapeutka. Ona tak naprawdę mnie znała. Nikt inny. 

 - Nel...proszę! Nie odwracaj się znowu ode mnie...

 - Ale..to i tak nic nie zmieni...

 Po policzku zaczęły spływać mi pierwsze łzy. Tak bardzo tego nie chciałam. Już było dobrze! Dlaczego znowu wszystko musi się pieprzyć?

 - Ufasz mi? - Niall uniósł mój podbródek do góry i spojrzał mi w oczy, a ja wolno pokiwałam głową. 

 Ufam ci. 

 - Ja... - głos mi się załamywał, ale próbowałam go opanować - miałam takie okropne 5 miesięcy. Moje życie definitywnie umarło. Nie chciało mi się wtedy NIC. Chodziłam tylko jak zombie i świeciłam oczami, a w środku... - przerwałam na chwilę, aby otrzeć kolejne łzy - miałam coś takiego...co mnie niszczyło. To była...pustka. Coś wyżarło mnie od środka.

 - Niall...to nie było życie, to był horror. Nigdy więcej nie chcę tak się czuć...proszę...zrób coś z tym...

 Podszedł do mnie i objął mnie, a ja sie w niego wtuliłam. 

Dziękuję...

 - Ale dlaczego tak się czułaś? 

 I kolejne wspomnienia. 

 - Lubię deszcz...

 - Deszcz? - zdziwiłam się - jest zimny i mokry! 

 - Ty go widzisz w szarych barwach, a ja nie. Tylko on jest sprawiedliwy. Pada na wszystkich jednakowo. 

 - T-to przez moją siostrę...ona..ona mnie zostawiła...

 Ona popełniła samobójstwo. 


Silence&SoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz