33. Culpa est immiscere se rei ad se non pertinenti

56 4 0
                                    

z łac. winą jest mieszanie się do rzeczy, które nas nie dotyczą

Sara

Zeszłam na dół kompletnie wyczerpana i po zobaczeniu rodziców, wiedziałam, że kłopotów ciąg dalszy. Już od progu ojciec gromił mnie wzrokiem, a mama patrzyła na mnie z dezaprobatą. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, zniknąć, wyparować lub cokolwiek.

– Co się stało? – zapytałam cicho, na co ojciec prychnął.

– Ona się pyta, co się stało...– zwrócił się do mamy, która rzuciła mu krótkie spojrzenie. Przeszedł w kierunku stołu, gdzie postawił przede mną laptopa i wskazał dłonią na jakiś film. Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc do czego zmierzał. – Może wyjaśnisz nam, co to jest? – zapytał ostrym jak brzytwa tonem.

Podeszłam wolno do monitora, a ojciec odpalił nagranie, na którym była grupa dzieciaków, mniej więcej w moim wieku. Znajdowali się oni na cmentarzu i głośno o czymś dyskutowali. W pewnym momencie weszli do alejki, gdzie w rządku ustawione były pomniki, a jedna z dziewczyn, co poznałam po włosach i kobiecych rysach twarzy, wyciągnęła coś z reklamówki i po podejściu do jednego z pomników, zaczęła po nim mazać jakieś paskudztwa. Zesztywniałam, a co było najgorsze, to moment, w którym dziewczyna obróciła się przodem do kamery. Co prawda usta miała zasłonięte, ale była kurewsko do mnie podobna. Kiedy nagranie się skończyło, ojciec z hukiem zamknął laptopa, aż podskoczyłam.

– Możesz nam to wyjaśnić? – zagrzmiał. Uniosłam na niego wzrok i przysięgam, że dawno nie widziałam go tak wściekłego. – Co u diabła robiłaś na cmentarzu w nocy i co ci strzeliło do głowy, by mazać po pomnikach! Czy ty do reszty upadłaś na głowę?!

– To nie byłam ja – wydukałam cicho. – Nigdy bym tego nie zrobiła!

– Kłamiesz! Dziewczyna na nagraniu wygląda jak ty. Nawet była podobnie ubrana! Ty wiesz, w jakie kłopoty nas wpędziłaś?!

– Te nagranie dotarło do ojca chłopaka, który niestety, ale jest wściekły i zapowiedział się, że skieruje sprawę na policję i do adwokata – powiedziała ponuro Elizabeth, a mnie po plecach przeszły dreszcze strachu. Jak to policja i adwokat. Japierdole, czy może być jeszcze gorzej?

– To jest po prostu niewiarygodne, że byłaś w stanie posunąć się do takich czynów...– ojciec pokręcił głową, a ja cicho westchnęłam.

– Nic nie zrobiłam. To nie byłam ja, dlaczego mi nie wierzycie?

– Bo ta dziewczyna wygląda jak ty, a w dzień tego zdarzenia nie było cię w domu! – ojciec uderzył pięścią w stół, aż wszystko podskoczyło. Włącznie ze mną. – Stwarzasz nam same problemy...zejdź mi najlepiej z oczu – warknął, zabierając laptopa.

Wplątałam palce we włosy, nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło. Ktoś mnie wrabiał i to tłumaczyło to popieprzone zachowanie Matteo wobec mnie. Na trzęsących się nogach odwróciłam się i poszłam na górę, gdzie zamknęłam za sobą drzwi. Spojrzałam na swoje dłonie, starając się uspokoić, ale po prostu panikowałam. Chłopak mógł mnie zrzucić na samo dno i teraz miał na to najlepsze dowody. Podeszłam do toalety i zwróciłam i tak pusty żołądek. Usiadłam pod ścianą i głośno oddychałam. Moja psychika dłużej tego nie zniesie.

***

– To wprost popierdolone – stwierdził Nate, gdy nagranie z niszczeniem pomnika zakończyło się. Noah milczał, a Tony uniósł brwi w zdziwieniu. Louis dopiero, co się uspokoił, po kilkuminutowym wyzywaniu Matteo. Na twarzy Carli była mieszanka uczuć, od zdziwienia po obrzydzenie i do końca nie wiedziałam, która emocja była skierowana do mnie. Widziałam to nagranie z jakieś kilkanaście razy, jeszcze raz i będę je znała na pamięć.

Lettere a Carla (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz