Dwadzieścia siedem

4.7K 243 14
                                    

W poniedziałek wrócili do treningów. Dziewczyna jednak zażyczyła sobie, żeby zaczęli od boksu. Nie czuła się gotowa, aby ćwiczyć ruchy z samoobrony. Może wykazywała się tchórzostwem, ale nie chciała naciskać na samą siebie. Wiedziała, że w tym momencie to będzie dla niej po prostu za dużo i choć nienawidziła tej myśli, musiała się z nią pogodzić.

Obiecała sobie jednak, że nie potrwa to dłużej niż tydzień.

Poruszała się wolniej niż zazwyczaj. Kończyny wydawały jej się za ciężkie, a oddech gubił się w płucach. Z każdym nieudanym uderzeniem w tarczę, czuła coraz większą frustrację. Jej ciosy kompletnie straciły moc.

Nagle Mir odsunął się i opuścił dłonie.

– Czemu przerwałeś? – spytała zdezorientowana. Niedawno zaczęli ćwiczyć, więc to jeszcze nie był czas na przerwę.

– Wdech i wydech, Laura.

– Co? – Zmarszczyła brwi.

– Jesteś rozstrojona.

– Nie rozumiem...

– Jest ci ciężko, prawda?

– Nie, po prostu... – zawahała się. Nie wiedziała, co powiedzieć, skoro w głębi duszy czuła, że Mir ma rację.

– Nie musisz tego przede mną ukrywać. – Zdjął tarcze i podszedł do dziewczyny. Ostrożnie złapał ją za rękawice i pomógł ściągnąć. – Co się dzieje?

Raptem wszystkie siły ją opuściły. Usiadła na ringu i zgarbiła się. Popatrzyła na swoje dłonie, nie bardzo wiedząc, jak zacząć. Mir dołączył do niej, ale nie zbliżył się zbytnio.

– Sądziłam, że nauka samoobrony pomoże z moimi reakcjami – wyznała cicho. – Myślałam, że skoro z tobą jest inaczej, przestanę tak bardzo bać się dotyku. A kiedy dotknął mnie tamten... – Przełknęła z trudem. – Było gorzej niż zazwyczaj i nie mam pojęcia dlaczego. Może treningi mi nie pomagają? Może nigdy nie zdołam sobie z tym poradzić?

– Laura, spójrz na mnie.

Powoli przeniosła wzrok z dłoni na Mira i prawie się zachłysnęła, widząc ból wyzierający z granatowych oczu.

– Tamto zdarzenie nie było normalne. Coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca, ale stało się i choć to straszne, dzieje się tak na świecie. Wiele osób, nawet takie, które nie mają problemu z dotykiem, zareagowałby gwałtownie w podobnej sytuacji. Niektórych sparaliżowałby strach, niektórzy próbowaliby walczyć, a jeszcze inni uciekliby, nie oglądając się za siebie.

Niewidzialna dłoń chwyciła ją za gardło i ścisnęła.

– Czy wcześniej, przed poznaniem mnie, pozwoliłabyś dobrowolnie dotknąć się mężczyźnie?

Laura pokręciła głową.

– To powinno rozwiać wszystkie twoje wątpliwości – powiedział łagodnie. – Pracujesz nad tym. Powoli zaczynasz opanowywać strach i w końcu z nim wygrasz. Kiedy przyzwyczaisz się do mnie, przyzwyczaisz się też do kontaktu z innymi, a wierz mi, przy mnie dotyk nigdy nie będzie cię przerażał.

Na jego słowa serce zabiło jej mocniej.

– Skąd możesz mieć taką pewność? – spytała szeptem.

– Ponieważ sprawię, że dotyk przestanie kojarzyć ci się z czymś złym – powiedział z niezachwianą pewnością w głosie. – Pokażę ci, że może być przyjemny.

Laura poczuła tę obietnicę aż w kościach.


A imię jej szeptał wiatr | ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz