Trzydzieści dziewięć

5.1K 257 9
                                    

Mir przymknął na chwilę powieki, trawiąc to, co powiedziała.

To nie było możliwe.

Nie, nie, n i e.

Po prostu to nie mogło być możliwe.

– Chcesz powiedzieć, że... – Odetchnął płytko i wstał, nie mogąc wysiedzieć w miejscu. – Chcesz powiedzieć, że nigdy nie odpowiedział za swoje czyny? Że chodzi wolno po świecie?

– Mir... – szepnęła, również wstając.

Jedno słowo. Jedno słowo, a wystarczyło, żeby wprawić jego duszę w odrętwienie. Nie mógł w to uwierzyć. Nie mógł.

Jej oprawca był na wolności, a Laura nigdy nie zaznała sprawiedliwości.

Czuł, jak każda kość łamie mu się pod ciężarem tej świadomości.

– Jak...? – ledwo wydusił. Czuł, jakby nóż utknął mu w gardle.

– Po prostu uciekłam. Nie chciałam go więcej widzieć, a i tak nikt by mi nie uwierzył. Nigdy więcej nie chciałam stanąć z nim twarzą w twarz, ale on się pojawia, ciągle widzę go w mojej głowie... – Załapała się za włosy. – On ciągle tu jest. Nie mogę się go pozbyć. Nie. Mogę!

– Laura...

Podszedł do niej, chcąc ją dotknąć, lecz w ostatniej chwili się powstrzymał. Dziewczyna to zobaczyła. Pełen cierpienia szloch wydarł się z jej gardła.

– Nie, proszę... Nie rób tego. Mir... – Zrobiła krok w jego stronę, a on natychmiast się odsunął, przez co znowu zaszlochała niekontrolowanie. – Wiedziałam, że tak będzie... Wiedziałam, że będziesz się mną brzydził. – Objęła się ramionami. – Sama się sobą brzydzę...

– Co? Nie, nie, Laura. – Pokręcił głową. – Laura, proszę cię, spójrz na mnie. – Zbliżył się, lecz nie odważył się jej dotknąć. – Laura, skarbie...

Uniosła głowę i spojrzała na niego oczami pełnymi łez. Coś ostrego wbiło mu się w pierś.

– Kocham cię – powiedział tonem niepozostawiającym żadnych wątpliwości. – Kocham cię tak bardzo, że nie wiem nawet, jak jeszcze żyję, bo składam się tylko z miłości do ciebie, niczego innego. – Złapał ją za dłoń i przycisnął sobie do piersi. – Moje serce bije dla ciebie, i tylko dla ciebie.

– Więc dlaczego...? – spytała całkowicie zdezorientowana.

– Nie chciałem przywołać wspomnień – wyznał cicho, z bólem.

Zaczęła kręcić głowę.

– Mir... Nie rozumiesz? – Łza spłynęła po jej policzku. – Ty ich nie przywołujesz. Ty się ich pozbywasz. Tylko z twoim dotykiem czuję się komfortowo. Tylko ty jesteś w stanie zabrać te wspomnienia, kiedy wracają. To ty, i tylko ty, potrafisz wyrwać mnie z ciemności, z więzienia, którym stał się dla mnie umysł.

– Laura...

Ścisnęła jego dłoń, wbijając mocno paznokcie w skórę.

– To boli, Mir. Proszę. Zabierz ode mnie te wspomnienia. Zabierz ten ból. Zabierz przeszłość. Proszę.

Mir również tego chciał. Pragnął odebrać od niej cały ból, całe cierpienie. Ale co jeśli znowu przywołałby wspomnienia, zamiast je zabrać? Co jeśli Laura nie była gotowa i mówiła tak pod wpływem silnych emocji? Nie mógł tak po prostu się na to zgodzić, chociaż wszystko w jego ciele aż krzyczało, żeby ją dotknąć, żeby zamienić ból na przyjemność, żeby sprawić, aby nigdy więcej nie pomyślała, że bliskość kojarzy się tylko z cierpieniem.

A imię jej szeptał wiatr | ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz