Dwadzieścia osiem

5.1K 246 19
                                    

Następnego dnia dziewczynie szło dużo lepiej. Uderzenia odzyskały moc, a skoncentrowanie się na celu, którym były tarcze, nie przynosiło większych problemów. Widząc poprawę kondycji Laury, Mir dał jej niezły wycisk.

Dziewczyna, dysząc ciężko, przyjęła od boksera odkręconą butelkę wody i od razu przycisnęła do niej usta goniona pragnieniem. Kiedy skończyła pić, opadła ciężko na podłogę ringu, wmawiając sobie, że mięśnie, jak i całe ciało, wcale jej nie bolą.

– Zmęczona? – zapytał Mir.

– Nie – wydyszała, nadal nie opanowawszy przyspieszonego oddechu. – Wcale.

Zaśmiał się i usiadł obok niej.

– Jak się dziś czujesz?

– Lepiej – odparła i zaraz się zarumieniła przypominając sobie złożoną przez niego wczoraj obietnicę.

Zerknęła na Mira, a jej wzrok padł na stare ślady po pozdzieranych kostkach na jego dłoniach. Zastanawiała się dlaczego miał blizny, skoro w boksie używa się rękawic i dłonie są chronione przed uderzeniami. Później spojrzała na jego twarz, na której widniała niewielka mapa starych ran. Widziała blizny na lewym policzku, na łukach brwiowych – jedne mniejsze, drugie większe – a nawet zauważyła drobną na brodzie. Jedna blizna wyjątkowo rzucała się w oczy, ponieważ przecinała dolną wargę tuż przed kącikiem ust i napinała się za każdym razem, gdy się uśmiechał.

W większości, blizny były praktycznie niewidoczne, ale z bliska mogła zobaczyć je wszystkie. Jednak te ślady nie miały dla niej żadnego znaczenia. Wcześniej nawet nie zwracała na nie uwagi. Dopiero, kiedy zaczęli się do siebie zbliżać, Laura zorientowała się, w ilu miejscach został zraniony, a to zaciskało ciasny supeł w jej żołądku.

I właśnie tak mu się przyglądając, zdała sobie sprawę, jak mało wie o bokserze. Wiedziała, jaką jest osobą i znała skrawki jego przeszłości, ale pragnęła dowiedzieć się o nim więcej.

– Opowiedz mi coś o sobie – poprosiła.

Zaśmiał się i uniósł brew.

– Co chcesz wiedzieć?

– Wszystko – szepnęła. – Chcę wiedzieć wszystko.

Coś w jego spojrzeniu się zmieniło.

– To będzie długa historia – odezwał się. – Na pewno chcesz ją usłyszeć?

– Na pewno chcesz mi ją opowiedzieć?

Uśmiechnął się lekko.

– Nie mam przed tobą nic do ukrycia.

Laurze zrobiło się cieplej na sercu, wiedząc, że Mir obdarzył ją zaufaniem. Przyciągnęła nogi do klatki piersiowej, objęła je rękami i oparła policzek o kolana, wpatrując się w silnego mężczyznę.

Mir położył się na ringu, podłożył ręce pod głowę i zamknął oczy. Odetchnął głęboko, po czym zaczął mówić:

– Kiedy miałem dziesięć lat, moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Uderzył w nich pijany kierowca. Rodzina od strony ojca się na mnie wypięła. Nigdy nie zaakceptowali mojej matki sprzątaczki, a co za tym idzie – mnie również. Twierdzili, że odziedziczyłem złe geny i byłem skazą w życiu ich ukochanego dziecka doktora.

– Przykro mi – szepnęła, choć wiedziała, że te dwa słowa nie potrafiły złagodzić ogromu bólu i smutku, które Mir musiał czuć.

– Niepotrzebnie. – Pokręcił głową. – Trafiłem do jedynej rodziny mojej mamy, czyli babci. Była biedna, stara i schorowana, ale nie mógłbym znaleźć się w lepszym miejscu. Obdarzyła mnie wielką miłością i robiła wszystko, żebym nie odczuł straty rodziców. Nie mogła jednak za dużo poradzić na chore serce i kosmiczne ceny leków. – Westchnął. – Mimo jej emerytury i renty, którą otrzymałem po rodzicach, ledwo starczało nam z miesiąca na miesiąc. Im byłem starszy, tym lepiej to rozumiałem. W wieku trzynastu lat zacząłem szukać pracy, ale nikt nie chciał przyjąć do siebie jakiegoś małolata, który nie skończył nawet gimnazjum.

A imię jej szeptał wiatr | ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz