XXXVIII. Sweet Teenage Dream ☆

528 54 35
                                    

WARNING! ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI 🔞, JEŚLI NIE CZUJESZ SIĘ Z TYM KOMFORTOWO, POMIŃ!

~~~

Felix obudził się z tępym bólem głowy. Pisk w uszach skutecznie przeszkadzał mu w zorientowaniu się o swoim obecnym położeniu. Poruszył się jednak niespokojnie, gdy przypomniał sobie o tym co działo się tu zanim stracił przytomność. Od razu zerwał się przestraszony skutkami owego zdarzenia, lecz próbując podnieść się do siadu coś mu przeszkodziło. Dopiero spoglądając na swoje nadgarstki zrozumiał. Jego ręce zostały przykute do dwóch stron ramy łóżka, by nie mógł zmienić pozycji. Strach wstrząsnął jego ciałem, z którego zorientował się również, że zostały zdjęte wszystkie ubrania. Rozejrzał się po pomieszczeniu z nadzieją na znalezienie odpowiedzi, ale nic takiego nie widział.

- Gdzie jest Changbin? - spytał natychmiast, zmartwiony o przyjaciela.

- Naprawdę to twoje pierwsze pytanie? O niego? - prychnął. - Nic mu nie będzie, ale nie zobaczysz się już z nim. To miejsce jest na tyle duże, że dopilnuję, byście się nie spotkali.

- A co ze mną?

- Zapytałem Changbina co tu robił, nie odpowiedział. Może więc ty powiesz mi czemu siedział w twojej łazience, a ty kłamałeś na ten temat? - przybliżył się gładząc palcem jego policzek.

- Martwił się o mnie i przyszedł się upewnić-

Przerwało mu nagłe, płaskie uderzenie w twarz. Jego głowa przekręciła się w bok, a oddech przyspieszył. Bał się spojrzeć na mężczyznę, którego pokochał całym swoim sercem i choćby próbował przestać nie umiał. Nigdy do głowy nie przyszłaby mu zdrada. Brzydziłby się samym sobą, gdyby do czegoś takiego doszło. Zależało mu tylko na nim i nie miał co do tego wątpliwości.

- Już wiele razy zdawało mi się, że jesteście za blisko. Teraz mam pewność - odparł spokojnym tonem.

- Hyunjin...jeśli myślisz, że mógłbym cię zdradzić to przysięgam, tak się nie stało. Ja poprosiłem Bina, żeby pomógł mi stąd wyjść, ale nigdy nie chciałem cię zostawić albo zadłużyć się w kimś innym - mówił starając się ochronić starszego przed konsekwencjami.

- Wiec chyba powinienem przypomnieć ci do kogo należysz - stwierdził. - Nie spojrzysz nawet na niego, bo jesteś mój. Tylko mój.

Kiedy spostrzegł, jak starszy zdejmuje koszulę ukazując swoje muskularne ciało, po czym zaczyna odpinać spodnie panika przejęła kontrolę. Bał się. Wiedział do czego to zmierza i nie podobało mu się to, a fakt, że nie miał opcji się ruszyć sprawiała, że ledwo wstrzymywał łzy. Nie chciał. Nie ważne, jak mocno go kochał, po prostu nie chciał tego robić. Marzył, by ten zamiast tego przytulił go szczelnie do sobie i również zapewnił o swoich uczuciach. Pragnął poczuć te opiekuńcze ramiona i dłonie głaszczące go po włosach, nie te, które go krzywdziły.

- Kochanie, proszę cię nie - wydukał.

- Kochasz mnie?

- Wiesz, że tak.

- Nie wiem. Udowodnij mi to i pozwól mi przypomnieć ci czyj jesteś i zawsze będziesz - wymamrotał tuż przy jego wargach.

- Ale ja naprawdę nie chcę. Pokaże ci to w każdy sposób, ale nie tak - powtarzał z desperacją w głosie. - Obiecuję, w inny dzień dam ci wszystko co zechcesz. Kocham cię, dlatego błagam nie teraz.

- Tylko, że ja chcę właśnie teraz. Nie masz tutaj wyboru skarbie o ile uczucie, jakim mnie darzysz jest prawdziwe.

- Jest. Nadal jest - załkał czując rękę wędrującą na jego biodro. - Nie czuję się na siłach, nie rób mi tego.

𝓟𝓪𝓷𝓭𝓮𝓶𝓸𝓷𝓲𝓾𝓶  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz