To moj pierwszy fanfic, więc proszę o łagodniejszą krytykę :)
Naruto nie należy do mnie, wszystkie prawa należą do Masashi'ego Kishimoto.
Życzę miłego czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zwykłe litery - narrator, dialogi Pogrubione - perspektywa,ważne
Kursywa - kyuubi (Kurama)~Naruto~
"Kurama, jak myślisz, co dzisiaj nas spotka?""To co zwykle dzieciaku. Zawsze mnie zastanawia jak to wytrzymujesz. Co ty wogóle robisz w tej wiosce? Nikt sie tobą nie interesuje. Ciesz się że cię trenuję, bo byś tu nie przetrwał." Powiedział kyuubi.
"Ta. Co ja tu robie? Sam nie wiem. Myśle, że jeszcze troche wytrzymam. Muszę się stać tylko silniejszy..." ma racje. Co ja robię w tej wiosce? Czy ktoś się mną interesuje? Nie. Nawet nie wiem kim są moi rodzi...
"Kurama... kim byli moi rodzice?"
"Serio nie wiesz?! Woow. Teraz mnie zdziwiłeś. Powiem ci, ale w nagrode wypuścisz mnie na dzień!"
"Pół dnia." Przecież nie moge tak po prostu zniknąć na cały dzień!
"Dzień."
"2 godziny"
"No niech już ci będzie... Minato Namikaze i Kushina Uzumaki." Co proszę?! 4 hokage ?! Dlaczego mi nie powiedzieli? Ufałem hokage... Co jeszcze jest kłamstwem? Jestem sierotą znalezioną w lesie tak?! Nieznani rodzice?! Ha ha ha ... Zapłacicie za to. I to nie jest groźba - to przysiega.
"Hej dzieciaku wszystko okej? Wiem że to szokujące i wogóle, ale-"
"Wiesz gdzie trzymał wszystkie zwoje? Miło by było je odzyskać skoro i tak należą do mnie." Urwałem mu w połowie zdania.
"Szybko działasz. Podoba mi się twój sposób myślenia dzieciaku. Ale nie dasz rady tam wejść. Najpierw musisz opanowac kilka jutsu chowajacych cię. Specjalnych do kradzieży. Zwoje są w wieży Hokage. Jest strzeżona, ale dasz rade się tam wemknąć."
"Nauczysz mnie tych jutsu?"
"Jasne. Za tydzień wyjdziesz z wieży hokage obładowany zwojami"
"Dzieki Kurama. Jutro dostaniesz swoją część, ale idź do jakieś nieznanej wioski i nie narób bałaganu błagam cię. Urywam połączenie" Wolałbym nie być jutro u hokage.
W czasie kiedy dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy od Kuramy zdążyłem się ubrać. Czas wyjść do piekła. Jeszcze raz się rozejrzałem po swoim pokoju. Jednoosobowe łóżko, biórko i szafa pełna zwojów. Wolałbym, żeby nikt nie wiedział o nich,więc założyłem pieczęć której nauczył mnie kyuubi. W końcu mam grać idote ubranego w pomarańczowy kombienezon. On jest okropny, ale no cóż. Czego się nie robi żeby mieć choć trochę spokoju.
Wchodząc do klasy rozejrzałem się i zauważyłem że jestem jedyną osobą która jeszcze nie siedzi.
"Ha! To znowu ten dzieciak. Mama kazała mi się do niego nie zbliżać. Przegryw!"
"A. Też mi tak mówili." Wszyscu tak szepczą. No może z wyjatkiem pana 'arogancki kuper kaczki' czyli tego emo Uchihy.
"Zamknijcie się, dattebayo!" Robię z siebie idiote. Trudno! Wbiegłem na samą górę i usiadłem w rogu na krześle. Własciwie od razu odpłynąłem. W końcu wczoraj Kurama torturował mnie ćwiczeniami z manipulacji chakry. To. Jest. Horror. Dosłownie. Mam ogromne pokłady chakry i jest bardzo trudno je kontrolować. Kurama mówił, że mam poziom kontroli chakry średniego jūnina. Niski, wiec jeszcze musze popracować. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Iruki-senseia
"Drużyna 7: Naruto Uzumaki, Haruno Sakura i Uchiha Sasuke" Diabeł musiał maczać w tym palce. Jestem w drużycie z emo i różową fanką Sasuke.
"Sasuke-kun!! Jesteśmy razem w drużynie! To przeznaczenie" Czas zacząć nasza grę.
"Sakura-chan! Pójdziesz ze mną na ramen z okazji trafienia do jednej drużyny?" Wydarłem sie na cały głos.
"Nie. Ale bardzo chetnie pójdę z tobą Sasuke-kun!" Odpowiedziała Sakura piskliwym głosem.
"Hn. Zejdź mi z oczu słabeuszu." No jasne. Czego ja się spodziewałem? 'Oczywiście że z tobą pójdę Sakuro! Uwielbiam cię!' Wtedy to by była dopiero komedia. Hahahah.
"Cisza." Powiedział Iruka-sensei "Czekajcie tu na swoich nowych sensei. Niedługo sie zjawią!" Po tych słowach usiadłem na krześle i udawałem że spie."Naruto dzisiaj o 16 na placu treningowym. Bedziesz trenował rzuty kunaiami i kontrolę chakry. I oczywiście troche fizycznych ćwiczeń! Hahaha"
"Ty diable wcielony. Ale i tak cię uwielbiam. Jasne że tam będę. W końcu muszę być silniejszy, żeby pokazać im, kto tu rzadzi."
"Hah dobrze powiedziane. Czyli mogę dać ci jeszcze cięższy trening? Muahaha. "
"Jak tam chcesz."
"Ha. Sam sie o to prosiłeś." Nagle z rozmyśleń wyrwało mnie uczucie, że ktos złamał moją pieczęć. Dobrze że schowałem większość zwojów pod drugą pieczecią. Najwyżej zobaczą kilka książek o chakrze. Myślę że zastawię jakąś płapkę w stylu idoty.
Podbiegłem do tablicy i ustawiłem gąbkę nad drzwiami."Idioto. To jest jūnin. Nie nabierze się na to." Powiedział Uchiha.
"Właśnie Naruto! Sasuke-kun ma rację!" Wypiszczała Sakura
"Ha! To się jeszcze okaże, dattebayo!"
Teraz wystarczy tylko czekać.~Kakashi~
Hokage kazał mi odwiedzic domy moich uczniów. Najpierw Sakura."Ohayo. Jestem Kakashi Hatake, nowy sensei Sakury Haruno. Chciałbym zobaczyć pokój Sakury." Powiedziałem do państwa Haruno
"Oczywiście! Zapraszamy!" Uzyskałem miłą odpowiedź. Wchodzac do pokoju od razu wiedziałem że nie będzie z niej silna kunoichi. Kto wiesza kwiatki i serduszka na ścianach? Wszedzie czuć perfumy i jest super ... różowo.
Sam pokój mówi za siebie. Poszła do akademii tylko po to aby popatrzeć na chłopców i wygłupiać się.Nastepny jest dom Sasuke. Mieszka sam w dzielnicy Uchiha. Po nalezieniu odpowiedniego domu weszłem do jego pokoju. Uporządkowany i ciemny. Na scianach wisza kunaie a szafki są zawalone książkami o ognistych ninjutsu. Typowy pokój Uchiha.
Ostatni jest dom Naruto. Czyli syna Yondaime. Ciekawe co z niego wyrosło. Odnalazłem pokój w budynku i weszłem do kawalerki. Mała i praktyczna kuchnia, salon ze stołem i pokój. Otworzyłem drzwi i powoli zajrzałem do pokoju. Nie wiem czego oczekiwałem. Bałaganu? Zwykłego łóżka i nic wiecej? Ale na pewno nie spodziewałem się, że pokój będzie tak uporzadkowany. Na zielonych ścianach broń, a na biórku kilka zwojów i ksiażki. Jednoosobowe łóżko i mały stolik. Podniosłem pierwszy lepszy zwój i zajrzałem do środka. Moje oczy się rozszerzyły gdy zobaczyłem mnostwo ćwiczeń na kontrolę chakry. Coś mi tu nie pasuje. Z tego co słyszałem Naruto to idota w pomarańczowym kombinezonie, który nic nie potrafi. Co jeszcze ukrywa? Próbowałem otworzyć szafkę ale zostałem odepchnięty przez jakąś siłę. Spojrzałem na szafkę i zauważyłem pieczęc na poziomie chunnina. Skąd on zna Fujinjutsu?! Nie powinien go umień! Nie potrafi nawet użyć banshin no jutsu! To wszystko mi coraz bardziej nie pasuje. Słamałem pieczęć i spojrzałem do środka. Kilka prostych książek o shinobich i chakrze. Więc po co zakładać pieczęć? Nie bedę już wiecej grzebał. I tak już jestem spóźniony 4 godziny.
Wchodząc do klasy zauważyłem gąbkę na drzwiach. Jasne, że mogłem ją ominąć ale po co?
"Moje pierwsze wrażenie ... wszyscy jesteście idiotami. Widzimy się na dachu za 5 minut." Po tych słowach zniknąłem i siedząc na dachu czekałem na swoją drużynę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzięki za przeczytanie pierwszego rozdziału! Akcja sie rozkręca, więc proszę o komentarze i voty :) Napiszcie proszę czy wam się podoba ten pomysł i czekajcie na 2 rozdział :)
CZYTASZ
Władca ogoniastych bestii ~KSIĘGA 1~ (Naruto fanfic)
FanfictionNaruto jest 'demonem, bestią i lisem' w wiosce liścia. Tak naprawdę jest sierotą, która ukrywa cały ból pod maską szczęśliwego dziecka, które uwielbia ramen. Wytrzymywał dużo, ale miarka się przebrała... " Wiec jestem bity, poniżany i zapomniany bo...