Rozdział 16

7.4K 628 125
                                    

~Naruto~
Otworzyłem oczy, usiadłem i rozejrzałem się. Kurama spał na plecach, a Son siedział obok niego i robił mu warkoczyki na ogonach, bardzo skupiony. Isobu dalej siedział w wodzie, Gaara patrzył na mnie spod ściany, a Saiken zasnął na siedząco. Jedynymi osobami które były w miarę czujne były Isobu i Gaara.

"Czemu jestem... śpiący?" Zapytał nagle Gaara.

"Nie spałeś od urodzenia, nie? To chyba oczywiste, że będziesz chciał spać." Odpowiedziałem mu.

"Zabrałeś Shukaku." To brzmiało bardziej jak stwierdzenie niż pytanie.

"Tak."

"Czemu?"

"Bo jak sam widziałeś, ty nie umiesz sam ochronić swojego przed Akatsuki. Będą bezpieczne dopiero wtedy, kiedy będą razem."

"Nie boisz się ich? Nie próbują się wydostać? Jak to zrobiłeś? To są mordecy, potwory, bestie i nie wolno im ufać!" Powiedział trochę głośniejszym głosem Gaara.

"Też tak byłem nazywany w dzieciństwie. I wiem, że miałem tego dosyć. Nie rodzimy się potworami. Potwory się tworzy. I tworzą je ludzie, którzy muszą zrzucić na kogoś swoją nienawiść." Powiedziałem, lecz Gaara siedział ze spuszczoną głową.

"Też byłem potworem w dzieciństwie." Powiedział cicho. "Ale ja mordowałem ludzi. Ze mną było trochę inaczej niż z tobą. Nic mi nie mogli zrobić. Po kilku razach nawet nie próbowali. Bali się mnie."

"Ja nie mogłem się nawet przejść po mieście. Obrażany, bity, nienawidzony. Ale teraz jest dobrze. Uciekłem z wioski. I to była moja najlepsza decyzja."

"Mi dali drugą szansę. Ty dalej jesteś na uboczu." Powiedział i spojrzał w sufit. Po kilku minutach przyjaznej ciszy odezwał się.

"Może... zostaniemy przyjaciółmi?"

"Jestes pewny, że chcesz być przyjacielem mordercy, jinchuriki i poszukiwanego shinobi?"

"Też kiedyś taki byłem. No, może oprócz tego ostatniego. Dziękuję za zabranie Shukaku. Ostatnio był nie do zniesienia." Powiedział Gaara z uśmiechem.

"Poczekaj chwilę. Pogadasz z nim!"

"Nie chce!"

"Aleś ty wredny! Chociaż się pożegnaj!"

"Nie lubię go nawet!"

"A co mnie to obchodzi! Spędziłeś z nim całe życie, to teraz się pożegnasz!"

"Nie będe się żegnać!"

"Dobra! Ale i tak z nim pogadasz! Hehe~" Powiedziałem i dałem mu już spokój. Usiadłem ze skrzyżowanymi nogami i wszedłem do umysłu. Zobaczyłem Shukaku za kratkami.

"A ciebie co tu przywiało?"

"Napewno nie wiatr z pustyni. W końcu pustynia siedzi przede mną. Przyszedłem ci otworzyć klatkę."

"Tak po prostu otworzyć klatkę? Łuuuuuhuuuuu! Będziemy sie mogli zabaaawić? Zaraz. Żadnego nie ufam ci, uciekniesz itp?"

"Jeśli posłuchałeś chłopaków o jūbim, to jestem pewny, że nie uciekniesz. W końcu ledwo uratowałem cię z łap Akatsuki. Teraz siedziałbyś w jakieś rzeźbie! Ja ci tu oferuję wolność, a ten jeszcze narzeka. No co za typ!"

"Geehe! Otwieraj tą zapchloną klatę! Mam już dosyć gapienia się na nią przez całe życie!"

"Robi się!" Powiedziałem i po kilkunastu sekundach Shukaku był wolny.

"Hehehehe! Jestem wolny! Łaa, ludziska, mogę się wreście zabawić, yeah!"

"A teraz. Mam dwa warunki." Powiedziałem

Władca ogoniastych bestii ~KSIĘGA 1~    (Naruto fanfic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz