Rozdział 19

7.1K 568 91
                                    

Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie miałam internetu przez 3 dni :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~Naruto~
Otworzyłem oczy i podniosłem się z ziemi. Przede mną leżała jeszcze nieprzytomna Fū. Chyba najlepiej będzie poczekać aż się obudzi. Jestem trochę głodny, ale wytrzymam jeszcze. Może spotkamy się z Choumei? Nawet nie wiem jak wygląda.

'Wielka ważka. Z siedmioma skrzydłami które są po złej stronie.'

'Fajna ważka.'

'Jest czasami słodka. Ale normalnie jest podobna do Isobu.'

'Dzięki chłopaki, tyle mi starczy, ale i tak chciałby ją spotkać osobiście. W końcu to jedyna kobieta bijuu.' Pomyślałem.

'Przecież wiesz co robić. Otworzysz klatkę?'

'Myślę, że tak. Z tego co opowiadała mi Fū, to mogę jej zaufać.'

'Jak chcesz.'

'Dasz nam nasza ważkę? Będzie u nas weselej!'

'Hahahaha! Będę mógł ją ganiać! Już dawno nie łapałem latających przedmiotów! Piaaaasek!'

'Shukaku... uspokój się. Przecież i tak jej nic nie możesz zrobić.'

'Ale ważka...'

'Hej, szopie! Zawsze możesz ją capnąć jak Naruto będzie z kimś walczył, nie?'

'Łuuhuu! Ty cwany lisie! Nawet czasami myślisz!'

'Czemu wszyscy myślą, że jestem głupi?'

'Tak wyszło?' Podsłuchiwałem ich kłótnie z uśmiechem. I tk nie mam co robić, więc równie dobrze mogę poszukać Choumei. Usiadłem ze skrzyżowanymi nogami i powolu wydychając powietrze uspokoiłem swoje tętno. Kiedy otworzyłem oczy siedziałem na suchej podłodze, co mnie trochę zdziwiło. W każdej klatce którą do tej pory odwiedziłem było trochę wody, no oprócz Shukaku, który zawalił ją całą piaskiem. Spojrzałem i zobaczyłem przed sobą opancerzoną ważkę z siedmioma skrzydłami które wyrastały jej z ogona. Czy one nie powinny być na grzbiecie?

"Cześć. Ty jesteś pewnie Choumei."

"Tak."

"Pewnie wiesz co mnie tu sprowadza?"

"Napewno nie herbata. Słucham, czego chcesz? Nie ufam ci."

"To jest dość zrozumiałe. Zabrałem cię od dziewczyny, która była twoją jinchuriki od urodzenia."

"Słyszałam, że masz w sobie 5 innych bijuu. Czemu nie widze ich klatek? Powinniśmy być zamknięci w jednym miejscu."

"Oooh? Jesteś pierwszą bijuu która mnie o to zapytała." Powiedziałem, ale Cho nic na to nie odpowiedziała.
"Chłopaki właśnie się kłócą w moich myślach. Coś o tym, że Kurama czasami umie powiedzieć sensowne zdanie."

"Czyli jestem odizolowana? Oni mogą rozmawiać za kratkami, a ja nie?"

"Kto tu mówi o kratach? Oni nie są za kratkami. Otworzyłem ich pieczęcie, ale nigdzie nie chcą iść. Tutaj mają kogoś kto je rozumie i nie próbuje ich zagłuszyć swoją chakrą. Robią co chcą, walczą wtedy kiedy chcą, kłócą się wtedy kiedy chcą i nękają mnie też wtedy kiedy chcą. Nic ich nie powstrzymuje i dobrze o tym wiedzą. Jakby chcieli, to mogliby uciec od razu,ale tu jest im lepiej i nie muszą się ukrywać." Skończyłem swój wywód, ale jedyne co mi odpowiedziało to stęskniony wzrok Cho.

"Też kiedyś tak było. Dopóki nie zostaliśmy schwytani i wykorzystani. Ludzie to bardziej bezduszni mordercy od nas. Też chcę być wolna."

"Może nie mogę ci zagwarantować trawy, lasów i reszty świata, ale na pewno mogę ci zaproponować rodzinę i brak klatki."

Władca ogoniastych bestii ~KSIĘGA 1~    (Naruto fanfic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz